Technologie i Firma

Olympus zrobił aparat cyfrowy, który przymocujemy do zwykłych okularów

przeczytasz w 1 min.

Niczym Google Glass, które jest już wspomnieniem, trochę jak kamera akcji mocowana z boku głowy. Oto Olympus EyeTrek Insight El-10.

Słowo smart zrobiło w ostatnich latach ogromną furorę. Niedawno dostałem nawet smart czapkę, która wykorzystuje pierwiastek smart związany z moimi uszami. To był dowcipny prezent, za to okulary Olympus EyeTrek Insight El-10 w większym stopniu zasługują na okreslenie smart. A w zasadzie nie okulary, ale akcesorium, które pozwoli zwykłe okulary, korekcyjne lub ochronne, traktować także jak kamerę z wyświetlaczem.

Sama idea nie jest niczym nowym. Takich pomysłów było wiele, z niektórymi wiązano wielkie nadzieje, a okazały się ślepym zaułkiem. Czy Olympusowi uda się wypromować swój produkt? Na plus może działać przeznaczenie okularów. Są one przeznaczone bardziej dla użytkowników biznesowych, inżynierów, robotników niż dla osób, które taki gadżet traktują jako uzupełnienie swojego e-stylu zycia. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by używać El-10 na co dzień, choć wzornictwo raczej do tego nie zachęca.

Olympus okulary EyeTrek Insight El-10

Od strony technicznej mamy tu:

  • kamerę o rozdzielczości 1992 x 1216 pikseli (wykonuje zdjęcia i kręci filmy)
  • wyświetlacz OLED o rozdzielczości 640 x 400 pikseli
  • pamięć 1 GB RAM i 8 GB ROM
  • mikrofon mono (dźwięk 16-bit)
  • port microUSB, Wi-Fi, Bluetooth
  • sensory: akcelerometr, żyroskop, magnetometr
  • waga: 66 gramów
  • akumulator: czas pracy 30-60 minut (łatwa wymiana)

W momencie, gdy jesteśmy zewsząd atakowani pomysłami na wirtualną i mieszaną rzeczywistość, takie parametry zdają się trącić myszką. Bo i czas pracy słaby (choć wymiana akumulatora zajmuje chwilę i nie wyłącza urządzenia od razu) i rozdzielczości nie rzucają na kolana. Google nie bez powodu skoncentrowało się na przemysłowej wersji Google Glass. Dlatego sens w produkcie Olympusa za 1500 dolarów (w takiej cenie ma się pojawić w sklepach) należy upartywać przede wszystkim w jego zastosowaniach biznesowych.

Konsumenta nie ucieszy dziś (chyba się z tym zgodzicie) gadżet, którym można co najwyżej się pochwalić, bo akumulator wytrzyma tylko chwilę i wymaga wymiany. Olympus zna się na sprzęcie medycznym, robi niezłe kamery akcji i bezlusterkowce, być może w końcu z tego El-10 coś wyniknie.

Źródło: Olympus

Komentarze

0
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.

    Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!