Internet

„Mark Zuckerberg to największy dyktator świata”

przeczytasz w 1 min.

Takich słów użył Peter Sunde, który twierdzi, że oddajemy zbyt wiele informacji w ręce jednego człowieka i że nie może nam to wyjść na dobre.

„Wszystko poszło nie tak. Nie chodzi o to, co wydarzy się w przyszłości, lecz o to, co dzieje się teraz. Udostępniliśmy wszystkie nasze dane facetowi, który nazywa się Mark Zuckerberg i jest w zasadzie największym dyktatorem na świecie, choć nie został przez nikogo wybrany”. To słowa, którymi Peter Sunde, będący współzałożycielem The Pirate Bay, podsumował to, jak widzi dzisiejszy świat z Facebookiem w centrum.

Sunde zwrócił uwagę na to, że Internet początkowo był prawie idealnym miejscem, który cechował się niemal nieograniczoną wolnością. Z czasem jednak zaczęto zbierać od użytkowników coraz więcej informacji – te trafiają do operatorów, dostawców usług internetowych oraz przedsiębiorstw z sektora mediów. Całkiem dokładny opis każdego użytkownika Internetu znajduje się w bazie jednej lub kilku z tych firm: Amazon, Apple, Google, Microsoft i Facebook.

I choć aktualnie wszystkie te informacje są gromadzone głównie w celach reklamowych, Sunde twierdzi, że tylko kwestią czasu jest to, by zaczęły one być inaczej wykorzystywane. – „Ludzie są zadowoleni z koncepcji samokierujących się samochodów, ale kto jest ich właścicielem (i kto przetwarza zbierane przez nie informacje)?” – pyta i zwraca uwagę, że w przyszłości takie auto może na przykład odmówić zawiezienia człowieka do celu, choćby dlatego, że należy on do konkurencyjnej firmy albo dlatego, że są wątpliwości co do jego legalności. To oczywiście tylko jeden z przykładów. 

Być może najwięcej wie właśnie Facebook, z którego aktywnie korzystają ponad 2 miliardy użytkowników (to więcej niż ludność jakiegokolwiek kraju i więcej niż jest wyznawców jakiejkolwiek religii innej niż chrześcijaństwo). Taka centralizacja informacji jest według współzałożyciela Zatoki Piratów ogromnym zagrożeniem dla prywatności i wolności. Najgorsze zaś ma być to, że nie ma możliwości, by to naprawić. 

Sunde porównuje korzystanie z platform społecznościowych (i wszelkich innych usług opartych na przetwarzaniu ogromnej ilości informacji) do palenia papierosów. Możemy nawet wiedzieć, że nie wyjdzie nam to na dobre, ale jesteśmy już od tego uzależnieni i nie jesteśmy w stanie się wycofać. Zgadzacie się z tymi stwierdzeniami?

Źródło: Geek. Foto: Free-Photos/Pixabay (CC0)

Komentarze

20
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    hapima
    21
    smutna prawda
    • avatar
      Himoto
      7
      Najgorsze jest to że mimo iż wiele osób unika tworzenia kont i wszelkiego kontaktu z usługami FB itd. to nadal wiele serwisów niepostrzeżenie oddaje ogromne ilości danych bez naszej wiedzy tej pijawce.
      Loginy, wyszukiwania, wciskane klawisze, rejestrowanie ruchu kursora itp. Myślicie że po co był wprowadzany nowy standard HTML5.0, bo na pewno nie po to by zabić Flash'a.

      Powinno się wprowadzić w UE całkowity zakaz współpracy stron trzecich [witryn www] z FB, czyli np. masz własny serwis to jakie kolwiek powiązanie [Loguj przez itp.] z usługami FB powinny być zakazane [pod groźba kary więzienia do 5lat] ewentualnie jeśli tak usilnie chcesz to przed wejściem na konkretną witrynę strona przejściowa jak niegdyś z stronami dla pełnoletnich gdzie masz "enter" i "exit" do wyboru po zapoznaniu się z treścią która jednoznacznie wskazywałaby jakie info o tobie zbiera dana strona i przypięte do niej skrypty firm trzecich.
      Do Google się wszyscy przyzwyczaili, i jakoś ciężko byłoby odseparować witryny WWW od usług Google, nie tylko z powodu reklam, ale także ze względu na totalne zajęcie rynku przez ich usługi. Wystarczył mały błąd w działaniu google by pół sieci internetowej w Japonii była niedostępna.

      Odseparowanie osobnych stron od FB zajęłoby max rok, a od google kilka lat.
      • avatar
        Adrian Waleczny
        -5
        Ojejku, i co teraz ? Mam się bać ?