Bezpieczeństwo

Koniec bycia anonimowym? Aplikacja Clearview pozwala znaleźć informacje o tobie za pomocą zdjęcia

przeczytasz w 2 min.

Czy idąc spokojnie ulicą powinniśmy bać się o swoje dane? Teraz już tak, jednak tylko w USA. Chwilowo.

Startup o nazwie Clearview AI stworzył aplikację, dzięki której organy ścigania (w tym FBI) mogą niemal natychmiast odnaleźć czyjeś imię, adres czy konto na YouTube.

„New York Times” opublikował obszerny raport, w którym informuje, że aplikacja porównuje zrobione zdjęcie z bazą danych zawierającą miliardy zdjęćFacebooka, YouTube i wielu innych stron. Następnie pokazuje dopasowania razem z linkami do stron, z których pochodzą zdjęcia.

Totalna inwigilacja

Teoretycznie istnieje szansa, że zrobione komuś ukradkiem zdjęcie zostanie przepuszczone przez taką aplikację. Wtedy ktoś obcy znajdzie profile na różnych serwisach internetowych, z których dowie się absolutnie wszystkiego o danej osobie. Nawet znając samo imię i nazwisko można zdobyć mnóstwo informacji z internetu. Aplikacja Clearview nie jest obecnie dostępna publicznie, ale „New York Times” twierdzi, że będzie w przyszłości. Zarówno inwestorzy jak i funkcjonariusze są ponoć tego samego zdania.

Dotychczas policja korzystała z pomocy aplikacji do rozwiązywania wszelkiego rodzaju przestępstw, co oczywiście jest społecznie korzystne. Kontrole na lotniskach czy ochrona koncertów również korzystają z technologii rozpoznawania twarzy.

Jednak minusy są dość mocno dotkliwe. Aplikacja może pokazać fałszywe dopasowania policji, co skieruje podejrzenia na kogoś niewinnego. Jeżeli zostanie udostępniona publicznie, może być używana przez prześladowców do namierzenia swoich ofiar. Wszelkiej maści oszuści również otrzymają potężne narzędzie wspierające ich działania. Nadużyć będzie znacznie więcej. W końcu można zidentyfikować każdego, kto jest w jakiś sposób obecny w internecie. Nie wspominając oczywiście o totalnej, masowej inwigilacji.

prywatność

Technologia rozpoznawania twarzy

Wielkość bazy danych Clearview znacznie przewyższa inne bazy organów ścigania. Przykładowo FBI ma własną bazę danych, która jest jedną z największych i zawiera ponad 641 milionów zdjęć z paszportu i prawa jazdy obywateli USA. Clearview ma ponad 3 miliardy zdjęć.

Stany Zjednoczone zaczynają powoli zakazywać korzystania z technologii rozpoznawania twarzy, ale nie ma jeszcze konkretnych regulacji prawnych. Podobna sytuacja rozwija się w Europie. Ustawodawcy starają się zająć wykorzystaniem tej technologii w przestrzeni publicznej, zarówno przez firmy państwowe jak i prywatne. Można, a nawet trzeba się zastanowić, czy firmy technologiczne nie mają zbyt dużej władzy i czy powinny udostępniać organom ścigania technologię tak bardzo naruszającą prywatność nas wszystkich? 

W dzisiejszych czasach każdy powinien nastawić się na to, że jego dane będą wyciekać i mogą zostać wykorzystane do różnych celów. Dostęp do nich również wydaje się być coraz łatwiejszy. Dlatego póki możemy, chrońmy je i nie udostępniajmy w mediach społecznościowych wszystkiego jak leci.

Źródło: New York Times, cnet

Warto zobaczyć również:

Komentarze

6
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Kuciem
    1
    A w chinach takie systemy dziaja od dawna, sa pod kontrola rzadow i jakos nie ma problemu.
    A przeciez 3/4 uzytkownikow wspiera chinskie firmy i rzady wiec z tym tutaj nie powinno byc problemu, he he.
    • avatar
      MartinMax
      0
      A jak nie mam konta na youtube, facebooku i innych takich? Czyżbym nie istniał? :)
      • avatar
        kitamo
        -3
        reklama reklama ahhh reklama. :)
        Wiecie ile będzie kosztować taka aplikacja no nie :D