Internet

Google się tłumaczy: skanujemy maile, ale szanujemy waszą prywatność

przeczytasz w 1 min.

Gigant z Mountain View zapewnia, że nasza korespondencja skanowana jest wyłącznie w poszukiwaniu dziecięcej pornografii.

Google cenzura

Wczoraj pisaliśmy o tym, że pedofil został schwytany dzięki temu, że Google wykorzystuje algorytmy przeszukujące i analizujące wszelkie treści użytkowników, nawet w ich prywatnych – jak mogłoby się wydawać – e-mailach. Gigant z Mountain View wykrył zdjęcia przedstawiające dziecięcą pornografię i dał cynk władzom. I choć kolejny złapany zboczeniec, to bez wątpienia dobry finał całej akcji, to jednak sama droga do jego wykrycia wzbudza wiele kontrowersji. Pod ogromnym znakiem zapytania stanęła bowiem nasza anonimowość i prywatność w sieci. Firma Google postanowiła się wytłumaczyć.

Użytkownicy z całego świata zaczęli zadawać pytania, czy to oznacza, że Google na bieżąco skanuje nasze skrzynki mailowe w poszukiwaniu nielegalnych treści i może czytać naszą prywatną korespondencję. Wydane przez giganta z Mountain View oświadczenie pozwala nieco odetchnąć: „wykorzystujemy tę technologię tylko do identyfikacji obrazów przedstawiających seksualne wykorzystywanie dzieci. Nie skanujemy treści maili pod kątem innej działalności przestępczej”.

Kolejnym faktem, o którym należy pamiętać jest ten, że Google nie zatrudnia grupy śledczych, którzy ręcznie przeszukiwaliby 400 milionów skrzynek pocztowych Gmail w poszukiwaniu dziecięcej pornografii. Całą robotę wykonuje zautomatyzowany system, którego dokładna zasada działania pozostaje tajemnicą. Dopiero, gdy algorytmy wykryją podejrzane treści, sprawie przygląda się wyspecjalizowana ekipa pracowników, po czym – jeśli przypuszczenia komputera okażą się prawdziwe – powiadamiane są odpowiednie służby.

Z podobnych rozwiązań korzystają wszyscy najwięksi gracze branży internetowej. Microsoft, Facebook, Twitter – każdy ma inny system, ale każdy też na bieżąco przeszukuje treści użytkowników w poszukiwaniu dziecięcej pornografii. I chwała im za to.

Odpowiedź Google rodzi jednak kolejne pytania. Przede wszystkim dlaczego gigant ignoruje wszystkie inne przestępstwa? I czy powinien interweniować po wykryciu korespondencji pomiędzy dwoma niedoszłymi terrorystami? A gdy dochodzi do rozpowszechniania nielegalnych treści, czy Google powinno informować odpowiednie organy? 

Źródło: ExtremeTech

Komentarze

26
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    RaV1298
    13
    Niech skanują, może znajdą jakąś ciekawą przecenę w jednym z "serwisów" spamowo/reklamowych sklepie :)
    • avatar
      cyferluu
      6
      Sprawa jest jasna i prosta. Nikt normalny nie wysyła pedofilskich zdjęć. Nikt o zdrowych zmysłach nie pisze też wprost aby ziomek załatwił mu grama albo 5. Nikt nie pisze też o innych używkach w, mailach bo to jest idiotyzm. Wiec czego się bać?

      z igły widły moim zdaniem i niepotrzebne HALO nakręcane i nakręcane zwłaszcza przez serwisy pod osłoną "walki o prywatność", bo temat gorący kazdy ma cos do powiedzenia wiec kolejne wejścia na strone sie nabijają. No sorry tak to widzę. ciągłe pisanie o tym nie spowoduje uświadomienia ludzi tylko znudzi ich to i zaczna jeszcze bardziej ignorować wszelkie "zastanów sie 2 razy zanim napiszesz"

      i jeszcze jedna ważna rzecz. to USA oni sa poj*bani. wałek na wałku goniący za wałem w sosie z przekrętu.
      • avatar
        Konto usunięte
        4
        "Google się tłumaczy: skanujemy maile, ale szanujemy waszą prywatność"

        Buahahahaha leże ze śmiechu - nice joke Google !

        Przecież ta korpo tak łże, że nawet sami się czasami gubią we własnych zeznaniach! Szanują tylko zera na koncie i codziennie obracają danymi swoich użytkowników (głównie upodobaniami, zainteresowaniami, poglądami etc.). Jak NSA pierdnie, to G stoi na baczność i składa grzecznie raporcik - podobnie jak inne korpo z Hameryki.

        Sądzicie, że stworzyli ten algorytm specjalnie po to, żeby wykrywał tylko zboczeńców? Oczywiście, że nie :) Algorytm jest czuły również na inne słowa klucze i po wykryciu takiego, mail jest dogłębniej analizowany - czy autor pisał na poważnie, żartował, planował, czy miał coś na sumieniu itp. Właściwie, to mogą z tym robić wszystko, bo coś takiego daje im nieograniczone możliwości i to zupełnie bez wiedzy autora.
        Tradycyjnie GO FUCK YOurself Google :]
        • avatar
          Snake73
          1
          Skanujemy wasze maile i obiecujemy że nie śmiejemy się z nich.
          • avatar
            Kropeczka
            1
            A co jeśli program się pomyli, maile pana kowalskiego przejży grupa pracowników google a pornografii nie ma ???

            Pan Kowalski dostanie list z przeprosinami i czek na okrągła sumkę ???


            A może google zamiecie całość pod dywan - nic się nie stało, ludzie nic się nie stało....
            • avatar
              Konto usunięte
              -1
              Nie no kur#a, lepiej nie wydawać pedofila, a co tam!
              • avatar
                Konto usunięte
                -2
                Tylko winny się tłumaczy :D

                A tak serio to nie mam nic przeciwko żeby skanowali emaile przeciwko pedofilom. Nic nikomu się nie stanie przecież... Oprócz pedofilowi :D
                • avatar
                  Konto usunięte
                  -10
                  nie wiem czemu aż tak to niektórych oburza, macie coś do ukrycia? To nie jest to samo gdy ktoś czyta wasze maile, po prostu jakiś program skanuje wszystko w poszukiwaniu podejrzanych słów tak jak w tym przypadku. I zobaczcie do czego to doprowadziło :) Teraz pedofile będą spamować w komentarzach, że to skandal :D
                  • avatar
                    amon777
                    0
                    Zaczyna byc jak w Raporcie Mniejszosci.... zdziwia sie jak ludzie po nich przyjda i na widlach wyniosa, nie mowie tylko o tym tylko o rzadzie ktory zleca takie skanowanie
                    • avatar
                      Konto usunięte
                      0
                      Jestem pewien, że kłamią.

                      Ja dziękuję za takie skanowanie. Ostatnio do prawnika przesyłałem poufne dane: pesele, imiona, nazwiska, daty urodzin, adresy zamieszkania i takie tam przez gmail-a i co ? Jeden porządny hackerski boom i moje dane wyciekły.