Długa droga przed samokierującym się autem Google

przeczytasz w 1 min.

Samochód spisuje się naprawdę nieźle. Do czasu jednak – do czasu aż spadnie mocniejszy deszcz, na przykład.

Google Self-driving car

O samokierującym się samochodzie Google słyszymy już od wielu, wielu miesięcy. Wydawać by się mogło zatem, że jego debiut jest już naprawdę blisko. Jakby to jednak powiedział Radek Kotarski – nic bardziej mylnego. Inżynierowie z Mountain View mają bowiem przed sobą jeszcze bardzo dużo pracy.

Do tej pory autonomiczny samochód Google cieszył się raczej entuzjastycznymi opiniami. I trzeba przyznać, że faktycznie auto to spisuje się naprawdę nieźle. Do czasu jednak – do czasu aż spadnie mocniejszy deszcz, na przykład. 

Bo choć samochód ten może pochwalić się już grubo ponad tysiącem przejechanych kilometrów bez kolizji, to wciąż nie przeszedł testów w ulewnym deszczu, co jest jednym z wymogów do dopuszczenia go do ruchu. I to jednym z mniejszych, kolejne bowiem to między innymi próby w śniegu oraz na parkingach różnego typu.

Samochód Google potrafi już na przykład zwolnić lub zatrzymać się po wykryciu przeszkody, jak również poprawnie zinterpretować skrzyżowanie. Niestety gdy to ostatnie jest już bardziej skomplikowane, to choć auto przejedzie, to zrobi to bardzo wolno, maksymalnie dbając o ostrożność.

Jest jeszcze jeden problem, z którym inżynierowie Google muszą sobie poradzić. Otóż obecnie samochody nie najlepiej radzą sobie z sygnalizacją świetlną, gdy sensory są „zaślepione” przez promienie słońca padające zaraz zza świateł. 

Tak więc jest jeszcze sporo pracy przed inżynierami, choć nikt chyba nie ma wątpliwości, że cały projekt zmierza w bardzo dobrym kierunku. Czy będziemy musieli długo czekać na finalny produkt? Mogłoby się wydawać, że tak. Chris Urmson, dyrektor projektu zapewnia jednak, że rozwiązania zostaną wprowadzone „szybciej niż wiele osób sądzi”.

Źródło: DigitalTrends

Komentarze

6
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Kenjiro
    5
    W zasadzie prościej by było wprowadzić sygnalizatory z pasmem radiowym, które by powiadamiały co, jak i gdzie. Następnie to samo powinno się wprowadzić do samochodów i innych pojazdów (rowery, etc.).
    No i już za 50 lat będzie można jeździć autonomem ;).
    • avatar
      Balrogos
      3
      Jako samochod odwozoacy do domu pijanych jak najbardziej.
      • avatar
        michael85
        3
        I bardzo dobrze bo jazda daje mi wielką przyjemność choć prawo jazdy mam kilka dobrych lat. Jedyną moją bolączką są nieoznakowane radiowozy, suszarki i fotoradary mające na celu poprawę bezpieczeństwa... budżetu.
        • avatar
          Myfos
          2
          Czekam z niecierpliwością.