Gry komputerowe

Gwiazdy muzyki pokochały e-sport

przeczytasz w 2 min.

Od kiedy e-sport to coś więcej niż spotkania zapaleńców,zaczęto się nim interesować na poważnie. Emocje, gracze, niezliczone rzeszę fanów i ogromne pieniądze – nic dziwnego, że ten nowy trend przyciąga z coraz większym zainteresowaniem przyciąga inne gałęzie branży rozrywkowej.

E-sportowe igrzyska

Jadąc na imprezę taką jak IEM, czy DreamHack wiemy, że bez względu na osiągnięcia ulubionej drużyny i tak będziemy się dobrze bawić – dlaczego? Wydarzenia e-sportowe urosły do rangi festiwali. Sama potyczka pomiędzy drużynami to tylko podstawa na której oparte jest wydarzenie masowe, pełne wystawców sprzętu, celebrytów i całej gamy rozrywek dla gości. Nie dziwi więc obecność na tego typu imprezach również artystów przez duże A. Sami zainteresowani patrzą na zjawisko również z innej perspektywy- bardziej ekonomicznej. Na wirtualnych zmaganiach można przecież nieźle zarobić.

Kochają muzykę i...  wirtualne rozgrywki

Inwestycje gwiazd rozrywki nikogo nie dziwią. Celebryci upychają pieniądze wszędzie – od wytwórni whisky, po manufaktury perfum. Od niedawna jako nowy rodzaj lokaty niektórzy potraktowali e-sport. Pieniądze w tej branży zwietrzył m. in. kanadyjski raper Drake, który stał się współwłaścicielem drużyny grającej w League of Legends i Fortnite - 100 Thieves.

Kolejny chętny na wyciągnięcie korzyści z elektronicznych zmagań to Steve Aoki, który wykupił udziały w zespole Rogue w 2016 roku. Z kolei chłopaki z Imagine Dragons zainwestowali w rozwój ReKTGlobal - firmę zajmującą się organizacją eventów dla graczy. Swoje pieniądzę w e-sport wsadziła też Jennifer Lopez wspierając jedną z amerykańskich drużyn. Przykłady można by mnożyć.

drake

Zamiast gry do kotleta, gra do monitora

Bywając na różnych e-sportowych eventach, wiemy, że najczęściej organizatorzy dbają o zaspokojenie upodobani melomanów. Co więcej, repertuar muzyczny stoi zazwyczaj na wysokim poziomie i możemy usłyszeć coś więcej niż lokalnego Dja. Przykład? Podczas zawodów DreamHack w Atlancie fani mogli bawić się w rytmie hip-hop słuchając Micka Jenkinsa i London on Da Track. Obecność w świecie e-sportu opłaca się nie tylko młodym muzykom, ale także starym wyjadaczom, któzy walczą o młodych fanów. Przykładem tego jest kultowa Metallica, która pojawiła się na Blizzconie w 2014 roku. Dowodów na wzajemne przenikanie się branży muzycznej z e-sportową jest znacznie więcej. MTV połączyło siły z Riot games by stworzyć festiwal muzyczno-gamingowy w Singapurze, podczas którego gwiazdy muzyki rywalizują z pro-graczami. Lista tego typu imprez cały czas się powiększa.

hyper play

Wszystko dla fanów

Pamiętajmy, że niesamowita fuzja muzyki z grami komputerowymi rozpoczęła się dużo wcześniej. Ścieżki dźwiękowe z gier wideo są chętnie odtwarzane w drodze do pracy, przy biurku zamiast klasycznej stacji radiowej możemy puścić swoją ulubioną radiostację z GTA. Serwisy muzyczne tworzą playlisty z muzyką z gier. Świat muzyki i elektroniki przenikają się od dawna. Nie zapominajmy,że stworzenie klimatycznej ścieżki dźwiękowej jest nie lada wyczynem, zwłaszcza, że zdarzają się takie oprawy, które potrafią wywołać ciarki. Wydaje się więc, że mariaż obu branży jest czymś naturalnym i bezwzględnie potrzebnym,a kooperacja nam – fanom, może zaoferować jeszcze więcej ekscytujących emocji.

Komentarze

2
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    axelbest
    4
    Gwiazdy muzyki wcale nie pokochały esportu.

    Gwiazdy muzyki, sportu (ostatnio Michael Jordan) nadal kochają pieniądze. A skoro esport rozwija się i można się wstrzelić w jakąś żyłę złota, to każdy chce być tym "pionierem" który wybije się najlepiej.