Ciekawostki

Naukowcy potwierdzają. "W tej temperaturze nie da się żyć."

przeczytasz w 2 min.

Termometry zaczynają wskazywać powyżej 30 stopni Celsjusza. Naukowcy już od dłuższego czasu przyglądają się konsekwencjom długotrwałej ekspozycji na letnie upały. Przypominają, że dotykają one nie tylko ludzi.

Badacze z Uniwersytetu Technicznego w Monachium pod wodzą Sentholda Assenga przygotowali raport, w którym przedstawili zarówno preferowane jak i szkodliwe zakresy temperatur dla ludzi, niektórych zwierząt (bydła, trzody, drobiu) oraz upraw rolnych. Co ważne, zakresy te są w każdym przypadku dość zbliżone, ale nie identyczne.

Jaka temperaturę lubi człowiek, a jaką zwierzęta?

Praktyczne odczuwanie temperatury zależy od wielu czynników, w dużej mierze od wilgotności powietrza. Lekkie obciążenie cieplne dla człowieka zaczyna się już przy 23 stopniach, ale przy wyjątkowo suchym powietrzu próg ten podnosi się do 27 stopni. Z kolei duże obciążenie, które może skutkować poważnym ubytkiem na zdrowiu, mieści się w przedziale, zależnie od wilgotności powietrza, od 32 do 45 stopni.

U krów i świń obciążenie wygląda bardzo podobnie. Poszczególne zakresy są jednak wyższe o 1-2 stopnie niż w przypadku ludzi. Drób z kolei odczuwa komfort w nieco chłodniejszej temperaturze. Chodzi o przedział od 15 do 20 stopni. Poziom stresu cieplnego objawia się u zwierząt hodowlanych na rozmaite sposoby. Bydło produkuje w czasie upału nawet do 20 proc. mniej mleka, a kury znoszą mniej jaj. Stąd wniosek, że w niektórych przypadkach zapewnienie zwierzętom klimatyzacji może okazać się opłacalne.

Wysokie temperatury wpływają także na rośliny. Senthold Asseng zauważa, że ocieplenie naszej planety może wymusić na rolnikach przestawienie się na inne gatunki oraz odmiany zbóż. O ile np. pszenica całkiem dobrze czuła się w chłodzie, o tyle z coraz powszechniejszym żarem lepiej radzi sobie chociażby kukurydza. W innym wypadku trzeba będzie brać pod uwagę wyraźne niższe plony.

Większość populacji mocno odczuje zmianę klimatu

Szacuje się, że do końca obecnego stulecia na 45 do 70 proc. powierzchni kuli ziemskiej będą panowały warunki, w których ludzie nie będą mogli normalnie egzystować bez wsparcia technologicznego, takiego jak choćby klimatyzacja. Do tej pory obszar ten zajmował ledwo 12 proc. powierzchni. Inaczej to ujmując, nawet ¾ populacji będzie wkrótce potrzebowało ochrony przed upałami, co z kolei przełoży się na wyższe zapotrzebowanie energetyczne.

Źródło: S. Asseng, D. Spänkuch, I. Hernandez-Ochoa, The upper temperature thresholds of life, "The Lancet Planetary Health", vol. 5, issue 6

Komentarze

34
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    KENJI512
    6
    1. The Last of Us (grzyby)

    2. Hehe, wszyscy zaciskają pasa, a Chiny nadal produkują 90% zanieczyszczeń. A dla nas nowy podatki :3
    • avatar
      zack24
      5
      Nie znam prostej ścieżki na uratowanie degradacji środowiska, ale mam świadomość tego, że należy oszczędzać wodę i nie marnować jej bezmyślnie. Nie zatruwać, bo nie jesteśmy potentatami wodnymi, a ona jest źródłem życia. A i koniec programów rozdawnictwa pieniędzy, bo to napędza konsumpcjonizm i ogranicza zdolność kreacji.
      • avatar
        pawluto
        3
        Naukowcy...Proszę o nazwiska tych naukowców...
        No i koniec tematu bo okazuje się że te brednie są wyssane z palca przez medialnych pismaków...
        • avatar
          Adiqq
          2
          Ciekawe co sceptycy klimatyczni będą mówić za 20-30 lat. Jak ktoś słucha naukowców to zdaje sobie sprawę, że już przespaliśmy moment, gdy można było relatywnie bezboleśnie zapobiec ociepleniu klimatu, teraz to już zostaje pytaniem czy przywalimy o barierkę jadąc 60 czy 200 km/h. Jak ktoś jest starym dziadem to może sobie głupoty pisać, młodzi natomiast będą żyć w tym "wspaniałym" świecie stworzonym przez dziadów, których to nie obchodzi.
          • avatar
            Witalis
            0
            Klimat od tysiącleci się zmieniał zmienia i będzie zmieniać... Kiedyś Sahara była porośnięta a na Antarktydzie rosły paprocie. W Polsce 10 tys lat temu był lodowiec. Zapytajcie lepiej tych znawców co z biegunem magnetycznym ziemi i gdzie jest teraz a gdzie był 10 lat temu :-)
            • avatar
              HD4870
              0
              W XVII wieku było tak zimno, że cały Bałtyk zamarzał. W 150 lat później temperatura podniosła się na tyle że można było w Polsce wino sadzić. Jakoś nie było wtedy silników spalinowych ani samolotów. Obecnie również klimat się zmienia, i należy wzmocnić gospodarki żeby przygotować je na szok z tym związany, a nie rujnować je podatkami i sztucznymi ograniczeniami.
              • avatar
                BariGT
                -1
                Jakby tu kiedykolwiek chodzilo o CO2 czy klimat to bylby prikaz aby na kazdy km2 posadzic xx drzew abo wziac za twarz Brazylię o Amazonie. No ale drzewa się posadzi sie tyle. Za to strasząc motłoch "zmianami klimatu" tak jak 3 lata temu modna grypą można go sobie łatwo podporządkować. O personalnym "kredycie weglowym" jaki wam w davos szykują słyszeliście? No pewnie, że nie...
                • avatar
                  HD4870
                  -1
                  Ciało ludzkie wyewoluowało we wschodniej Afryce, gdzie temperatura 30 stopni jest zupełnie normalna. Owi "naukowcy" wspomnieni w artykule to pewnie ci sami którzy twierdzili że lockdown to dobry pomysł. "Lekkie obciążenie termiczne" ciała przy 23 stopniach. Ha ha. Posadźcie takiego naukowca nago w cieniu i lekkim wietrze przy tej temperaturze. Po 24 godzinach można zamawiać miejsce w kostnicy - przyczyna zgonu: hipotermia. Ciało ludzkie czuje się najlepiej w temperaturze 28-32 stopnie. To jest tzw. temperatura neutralna, gdzie jest minimalny transfer energii cieplnej między ciałem a środowiskiem.
                  • avatar
                    DarkEater
                    -7
                    płaci wam ktoś za te bzdurne artykuły i straszenie zmianą klimatu? to kolejny wymysł ekologów by rządzący mogli nakładać nowe podatki. Gdzie się podziała dziura ozonowa? cudownie zniknęła czy zaczęła być za mało dochodowa ?