Procesory

Nowe procesory Apple gorsze od starszych. To nie pomyłka

przeczytasz w 2 min.

Dziś w nocy firma Apple zaprezentowała nowe 24-calowe iMaki i MacBooki Pro. Komputery wyposażone są w układy Apple Silicon serii M3. Okazuje się, że jeden z nowych procesorów jest, przynajmniej teoretycznie, gorszy od swojego poprzednika.

Nowe komputery Mac z procesorami serii M3

Podczas konferencji Scary fast, która rozpoczęła się dziś o godzinie 1:00 i trwała zaledwie pół godziny, firma Apple zaprezentowała nowe iMaki oraz nowe MacBooki Pro.

Pierwszy z wymienionych komputerów kupić można w konfiguracji tylko z układem M3, ale MacBooki Pro dostępne są do wyboru z trzema procesorami – M3, M3 Pro oraz M3 Max. Analizując specyfikację tego drugiego i porównując ją ze specyfikacją jego poprzednika dojść można do zaskakujących wniosków.

apple silicon m3

Nowe procesory oparte są na 3-nanometrowej technologii i zostały wyposażone w zupełnie nową architekturę GPU. Apple twierdzi, że laptopy z M3 Pro są o około 40% szybsze niż modele z M1 Pro.

m3 kontra m2

Apple Silicon M3 Pro

Okazuje się, że procesor M3 Pro potrafi obsłużyć pamięć o przepustowości wynoszącej 150 GB/s. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że M2 Pro jest w tym aspekcie o 25% szybszy, ponieważ obsługuje 200 GB/s. Co więcej, taką samą specyfikacją może pochwalić się czip M1 Pro.

Podobnie jest w przypadku M3 Max. Najmocniejsza wersja tego procesora, która wyposażona jest w 16‑rdzeniowe CPU oraz 40‑rdzeniowe GPU obsługuje pamięć o przepustowości 400 GB/s, ale jego słabszy wariant (z 14‑rdzeniowym CPU oraz 30‑rdzeniowym GPU) obsłuży 300 GB/s. Obie wersje M2 Max obsługiwały 400 GB/s.

apple m2 kontra m3

Zmieniona została także proporcja rdzeni zapewniających wydajność do tych, które odpowiedzialne są za oszczędzanie energii. M3 Pro z 12-rdzeniowym procesorem ma 6 wysokowydajnych rdzeni oraz 6 energooszczędnych. W 12-rdzeniowym M2 Pro ta proporcja wynosi 8 do 4.

Wydajność układów serii M3

Trudno ją obecnie ocenić. Dodatkowe niejasności wprowadza opublikowana przez Apple informacja prasowa, w której nowe czipy częściej porównywane są do układów serii M1 niż M2. Okaże się to dopiero wtedy, gdy opublikowane zostaną pierwsze wyniki testów benchmarkowych.

Źródło i grafiki: Apple

W artykule znajdują się linki afiliacyjne, przekierowujące do zewnętrznych stron zawierających produkty i usługi, o których piszemy. Otrzymujemy wynagrodzenie za umieszczenie linków afiliacyjnych, jednakże współpraca z naszymi Partnerami nie ma wpływu na treści zamieszczane przez nas w serwisie, w tym na opinie dotyczące produktów i usług Partnerów.

Komentarze

9
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    MarioA
    1
    Tytuł oczywiście musi być klikalny :)
    Jeżeli ogólna wydajność jest 15% (lub więcej) wyższa, to dlaczego mają być gorsze? Jestem niemal pewny, że jakby Apple zachowało układ rdzeni czy przepustowość z poprzednich modeli to wydajność była by o wiele większa. Ale nie w tym rzecz. Tu chodzi o kompromis energetyczny również. 15-25% większa wydajność rok do roku przy tym samym poziomie zużycia energii to moim zdaniem jest spory progress.
    • avatar
      Sneer
      1
      Apple ma to do siebie że prezentuje wszelkie dane w bardzo zawiły sposób, tak żeby pokazać że jest postęp nawet wtedy gdy go nie ma. Bez niezależnych testów trudno coś powiedzieć. Jedynie przez analogie można wnioskować że technologia bez konkurencji może osiągnąć sufit bądź stagnacje jak robił to intel kiedyś rok w rok wypuszczając procesory z minimalnymi zmianami i tylko kilka procent wydajności więcej.
      • avatar
        vacotivus
        -1
        Fanboje japka i tak kupią i będą się jarać.
        • avatar
          digitmaster
          0
          "Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że M2 Pro jest w tym aspekcie o 25% szybszy"

          Niby tak, ale nie można patrzeć tylko na surowe liczby bez warstwy analitycznej. Obecnie soft pisze się w stylu deklaratywnym, a nie imperatywnym. Co za tym idzie rzadko która aplikacja będzie wykorzystywała zadane zasoby w sposób ciągły z pełną ich utylizacją. Większa przepustowość nie zawsze przekłada się na wyższą wydajność. Tu kłaniają się procesy optymalizacyjne na poziomie zarówno samej aplikacji jak i systemu operacyjnego, sterowników, API itp.

          Dlatego też warto poczekać na typowe testy aplikacyjne, które działają w oparciu o wewnętrzny model wykorzystania zasobów.
          • avatar
            pwil2
            0
            Trochę słabo wyszło, ale myślę, że prawdziwym fanom nie zrobi różnicy.