Ciekawostki

Łazik to już przeżytek. Sprzęt polskich inżynierów będzie skakać po Księżycu

przeczytasz w 2 min.

Polscy inżynierowie pracują nad rozwiązaniem, mogącym zrewolucjonizować kosmiczne ekspedycje. Ich innowacyjny projekt – skoczek księżycowy – może na dobre wyprzeć popularne łaziki.

Skoczek księżycowy – nowy projekt polskich inżynierów

Inżynierowie z warszawskiej firmy Astronika rozwijają projekt, który stwarza naukowcom zupełnie nowe możliwości w zakresie eksploracji powierzchni Księżyca. Mowa o tzw. skoczku księżycowym – niewielkim sprzęcie o wielkim potencjale, który otwiera przed nami drzwi do zbadania niedostępnych dotychczas obszarów naturalnego satelity. 

Tym, co w kontekście skoczka księżycowego interesuje naukowców najbardziej, są tereny górzyste, klify, skały i kaniony Księżyca, które kryją informacje o jego odleglejszej historii:

Dotychczas większość misji eksploracyjnych planowanych było bardzo zachowawczo. Łaziki i lądowniki wysyłano tylko na stosunkowo płaski, bezpieczny teren, który niestety daje informację naukową tylko na temat najświeższej historii ciała niebieskiego. A i tak często maszyny te lądowały w nieprzewidzianie trudnych warunkach albo przewracały się i stawały się powoli bezużyteczne

 – mówi Łukasz Wiśniewski, kierownik projektu.

Inżynierowie Astronika pracujący nad skoczkiem kosmicznym

Skoczek księżycowy – jak działa?

Konstruktorzy skoczka księżycowego czerpali inspirację z natury, stawiając na prostotę i efektywność w działaniu. Jak zdradza Wiśniewski:

Nasze rozwiązanie wykorzystuje koncepcję odpychania się od powierzchni za pomocą lekkich nóg, tak jak robi to konik polny. Raz zaprojektowany do grawitacji księżycowej jest łatwo skalowalny także do mniejszych grawitacji. Nasza konstrukcja bazuje na prostocie i wytrzymałości, przy bardzo małym poborze mocy.

Problemem poprzedników skoczka księżycowego było ich przystosowanie wyłącznie do warunków mikrograwitacji oraz zbyt duże zużycie energii. Konstrukcja modelu polskich inżynierów – z wagą poniżej 10 kg i zdolnością do wykonywania na Księżycu ponad trzymetrowych skoków – ma wyeliminować te ograniczenia. Jej dodatkowym atutem są przystępność cenowa oraz poręczność. 

Kluczowy element konstrukcji skoczka księżycowego – nogi – został już z sukcesem zaprezentowany w Centrum Badań i Technologii Kosmicznych Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), co rodzi nadzieję na zlecenie wykonania jego pełnego modelu. Ten ma docelowo znaleźć zastosowanie podczas misji księżycowych i planetarnych. 

Polscy naukowcy nie zrezygnowali też z charakterystycznych dla łazików kół – te umieszczone będą na nodze skoczka. 

To koniec łazików?

Szef projektu spogląda na swoje technologiczne dziecko jako na immanentny element ekspedycji, w których uczestniczy dobrze znany łazik: 

Nikt [...] nie odważy się wysłać łazika wartego kilkaset milionów euro w potencjalnie samobójczą misję. Mały robot skaczący jest stosunkowo niedrogi i łatwo go zabrać na pokład. Jest niczym sprytny i pomocny skaut, który może wykonać zwiad w ryzykownym terenie, zanim wjedzie tam łazik

– słyszymy. Dodaje nadto:

Jeżeli skoczek gdzieś ugrzęźnie, to nie szkodzi. Takie właśnie jest jego zadanie, aby dotrzeć tam, gdzie jeszcze nikt nie próbował i wykonać pionierskie pomiary. Jednocześnie misja nie utraci zdolności wykonania swoich głównych celów za pomocą lądownika matki albo łazika.

Źródło: astronika.pl

Komentarze

3
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    piomiq
    3
    Łaziki ostatniej misji na księżyc zrealizowanej przez Japonię były dość nietypowe. Dlaczego o tym nie pisaliście?
    • avatar
      vacotivus
      0
      No fajnie, ale jak się zacznie dołączać aparaturę, to już nie będzie skakać tak wysoko i trzeba będzie więcej energii, i lądowanie będzie ryzykowniejsze przez gabaryty. Ale i tak myślę, że wypadnie efektywniej niż dron, który musi być w "powietrzu" cały czas obserwacji.
      • avatar
        FranzMauser
        0
        Jest takie powiedzenie "Gdyby kózka nie skakała to by nóżki nie złamała", oby im te skaczące skoczyki bokiem nie wyszły.