• benchmark.pl
  • Netflix
  • Świtezianki, Dziadek mróz i wiele więcej - recenzja serialu Krakowskie Potwory
Świtezianki, Dziadek mróz i wiele więcej - recenzja serialu Krakowskie Potwory
Filmy / seriale / VOD

Świtezianki, Dziadek mróz i wiele więcej - recenzja serialu Krakowskie Potwory

przeczytasz w 4 min.

Netflix postanowił nakręcić Krakowskie Potwory, czyli serial oparty na słowiańskiej mitologii. Naprawdę Netflix? Przecież ten serial z góry jest skazany na porażkę. Tylko czy aby na pewno? Zapraszam do recenzji Krakowskie Potwory – serialu, który Was zaskoczy.

Kto się boi “Krakowskich Potworów”

“Kolejne netflixowe gów…”, “Już widzę czarnoskórego niebinarnego Welesa” - takie i inne komentarze można było znaleźć w Internecie, zaraz po zapowiedzi, iż Netflix nakręci serial oparty na naszej rodzimej mitologii. No i szczerze mówiąc, spoglądając na ostatni sezon Wiedźmina bądź nowość w postaci Wikingowie: Walhalla to nie ma się co dziwić. Sam miałem ogromne obawy i byłem prawie pewien, że nic z tego nie wyjdzie.

Kiedy pojawiały się pierwsze doniesienia na temat reżyserki, scenarzystki i obsady moje obawy coraz bardziej malały. Reżyserią zajęły się bowiem Kasia Adamik i Olga Chajdas. Obie panie współpracowały ze sobą przy tak rewelacyjnych produkcjach jak serial Wataha, czy netflixowe - 1983. Scenarzystkami zostały zaś Magdalena Lankosz (Ciemno prawie noc) i Anna Sieńska.

No i co najważniejsze dla wielu z Was - żadne z bóstw nie zostało zepsute przy ich obsadzaniu poprawnością polityczną. Czyżby tym razem Netflix wyprodukował naprawdę solidny serial oparty na motywach słowiańskich? Dowiecie się tego z naszej recenzji "Krakowskich Potworów.

Oni żyją i ciągle nas obserwują  

Główną bohaterką Krakowskich Potworów jest Alex – studentka pierwszego roku medycyny na prestiżowym Collegium Medicum w Krakowie, która dzięki swojej ambicji i determinacji wyrwała się ze wsi. Ma ona jeden cel - zacząć od nowa i za wszelką cenę udowodnić, że należy do wielkiego świata. Los Alex odmienia się całkowicie, gdy zostaje wybrana do elitarnej grupy studentów skupionej wokół światowej sławy patologa - profesora Zawadzkiego.

Ku swojemu zdumieniu odkrywa, że pod przykrywką badań naukowych grupa ta zajmuje się zupełnie czymś innym. Alex zostaje wplątana w intrygę, która konfrontuje ją ze światem słowiańskich wierzeń, pradawnych potworów i żądnych krwi bóstw. Do niedawna mocno zagubiona młoda dziewczyna będzie musiała stawić czoła między innymi Dziadkowi Mrozowi, Świteziankom i wielu innym potworom, a przy okazji znaleźć odpowiedzi na nurtujące ją od dawna pytania.

Krakowskie Potwory - elitarna grupa studentów

Autorska interpretacja wiary słowiańskiej

“Krakowskie Potwory” zostały skategoryzowane przez wiele portali jako horror. No i niby OK, bo znajdziecie tu kilka elementów grozy, ale nie oczekujcie „jump scarów” i innych scen, przy których podskoczycie na krześle. Tej produkcji najbliżej w sumie do kultowej serii Supernatural. Wszak mamy tu do czynienia z grupa młodych ludzi, którzy walczą z demonami i innymi nadnaturalnymi potworami zagrażającymi ludzkości.

Serial ten to w dużej mierze opowieść o odkrywaniu swojego przeznaczenia i swojej roli w świecie, a także historia o tym, że zło i dobro są integralną częścią świata, który dąży do harmonii.

Krakowskie Potwory - dziecko
Krakowskie Potwory - Dziadek Mróz

Co najważniejsze w każdym odcinku czuć ducha naszych przodków i ich wiary. W Krakowskich Potworach przedstawiony jest słowiański panteon bóstw według autorskiej interpretacji reżyserek i scenarzystek. Demoniczne ataki, którym stawia czoła Alex, oddają wierzenia związane z porą roku, w której toczy się akcja serialu.

Słowianie wierzyli w cykliczność natury. Dla nich zima był to niebezpieczny czas, kiedy dobra przyroda zasypiała i ziemia oddawana była we władanie mrocznym siłom. Kiedy do tego wszystkiego dodacie mocne osadzenie w produkcji właśnie w legendach krakowskich jak ta smoku wawelskim to macie już pełen obraz czym są “Krakowskie Potwory”.

Krakowskie Potwory - dziewczyna

Powiew młodości

Główną postać w serialu gra Barbara Liberek - aktorka młodego pokolenia znana wcześniej z roli Laury w “Jak pokochałam Gangstera”. Przyznam szczerze, że jej postać od początku była dla mnie trochę irytująca. Dlaczego irytująca, spytacie? Alex to taka mocno zagubiona i przesadzająca z każdą możliwą używką dziewczyna. Do tego dość mocno rozchwiana emocjonalnie. Po prostu nigdy nie przepadałem za bohaterami w stylu popkultury Emo. Jednak trzeba przyznać, że Barbara Liberek wykreowała na tyle przekonująco swoja bohaterkę, że mnie w stu procentach przekonała do swojej roli.

Najbardziej znanym aktorem w serialu jest oczywiście Andrzej Chyra, w roli profesora Zawadzkiego. No i co tu dużo mówić spełnia on swoje zadanie jak zawsze perfekcyjnie. Krakowskie Potwory to jednak przede wszystkim młode pokolenie aktorów. Młode i totalnie mi nieznane. Ale powiem szczerze wolę już młodych niedoświadczonych aktorów niż oglądanie po raz setny Karolaka na ekranie. W dodatku jestem pewien, że i mężczyźni i kobiety będą mieli na czym oko zawiesić :-)

Krakowskie Potwory - Andrzej Chyra

Coś dla oka coś dla ucha

W przypadku tak wymagającej produkcji jak Krakowskie Potwory, kiedy założeniem serialu jest wykreowanie świata z pogranicza świata rzeczywistego i fantastycznego, pomysły operatorskie okazują się być kluczowe w procesie kreacji. Autorem zdjęć do serialu jest izraelski operator Ziv Berkovich, który już wcześniej współpracował z Kasią Adamik przy produkcji serialu Absentia.

Podczas pracy na planie zrealizowano sceny w ekstremalnych warunkach (np. w bardzo wąskich podziemnych korytarzach Kopalni Soli w Wieliczce, pod wodą). Istotnym elementem pracy na planie było odzwierciedlenie istoty żywiołu wody. By to osiągnąć, każda ulica była nią polewana.

Krakowskie Potwory - efekty specjalne

Jak pokazać postaci, które do tej pory żyły w sferze wyobrażeń? Jak zorganizować pracę zespołu charakteryzatorów, by raz uzyskany efekt móc codziennie odtwarzać? Na te i wiele innych pytań musieli odpowiedzieć twórcy postaci nadrealnych - Aitwar, Chworza, Spasa zimowego i wielu innych. Jak dla mnie jednak poradzili oni sobie naprawdę dobrze. No może w przypadku Dziadka Mroza zabrakło nieco bardziej widowiskowego efektu, że jak idzie ulicami wszystko dookoła zamarza. Z drugiej strony jednak to autorska wersja tego mitu więc nie powinienem się czepiać.

Całość uzupełnia świetna oprawa dźwiękowa oraz wplatanie do serialu mowy starosłowiańskiej.  Korzystając m.in. z języka starocerkiewnosłowiańskiego i bułgarskiego stworzono w serialu sztuczny język “prasłowiański”, jakim posługują się potwory.

Na zaproszenie Kasi Adamik i Olgi Chajdas zadanie stworzenia dialektu na potrzeby serialu przyjął Danyło Jaryj, który z racji wykształcenia włada wieloma językami słowiańskimi. Pracując na planie uczył on aktorów wypowiadać kwestie w sposób fonetyczny oraz opracował dialogi, pierwotnie napisane w języku polskim. I to naprawdę słychać. Dla przeciętnego widza jest to zaś na tyle wiarygodne, że wydaje nam się, iż właśnie tak brzmiał język naszych przodków.

Krakowskie Potwory - hodowla grzybów

Krakowskie Potwory - czy warto obejrzeć?

Malkontenci znajdą się zawsze i pewnie zaraz odezwą się głosy, że przecież te efekty nie są wcale takie ekstra, aktorzy jacyś tacy w ogóle nie znani itp. Nie da się jednak nie zauważyć, że po raz pierwszy otrzymaliśmy tak solidnie nakręcony polski serial oparty na rodzimej mitologii. Jeżeli więc choć trochę interesuje Was nasza słowiańska kultura nie zastanawiajcie się wiele i odpalajcie seans! Krakowskie Potwory to pozycja wręcz obowiązkowa.

Krakowskie Potwory - potwory

Ocena końcowa serialu Krakowskie Potwory:

  • klimat, klimat i jeszcze raz klimat
  • dobre aktorstwo
  • dobre efekty specjalne
  • świetne ujęcia Krakowa i Wieliczki
  • mocne osadzenie serialu w legendach krakowskich
  • wciąga od początku do samego końca
  • świetna ścieżka dźwiękowa
     
  • niektórym może przeszkadzać brak znanych aktorów
  • standardowa bolączka polskich seriali - dialogi nagrane o wiele ciszej niż ścieżka dźwiękowa

Ocena końcowa

92% 4.6/5

Komentarze

16
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    adam1004a
    7
    obejrzałem pierwszy odcinek i kicha, nuda, jak 2. nie będzie lepszy to sobie daruje
    • avatar
      Fa_sol
      5
      Choć wszystkie ww. filmy dobrze wspominam to jednak wybiorę "Przyjaciel wesołego diabła" - Diabeł Piszczałka nie ma sobie równych.
      • avatar
        studionti
        4
        Chciałem to obejrzeć, ale to patologia. Pierwszy odcinek na siłę można było obejrzeć, takie kodziarstwo z wykolejną i zaćpaną wizją świata.
        • avatar
          Foetus
          3
          "rewelacyjnych produkcjach jak 1983" - na tym zdaniu można zakończyć czytanie recenzji, mówi wszystko o kompetencji i gustach autora...
          • avatar
            wuzeta
            3
            Założyłem tu konto Panie Szczygło, żeby zapytać czy jest jakaś alternatywna wersja tego serialu bo czytając Pana recenzje odnoszę takie wrażenie.
            Nie będę znęcał się nad tym serialem - czy od netflixa czy nie - czy ma tyle samo gejów, lesbijek czy mniejszości etnicznych co hetero mężczyzn po 30. Nie istotne!
            Serial nie ma fabuły - przynajmniej ja oglądając (w mękach) nie widzę tu żadnego pomysłu scenarzystów na fajną wielosezonową historię.
            Serial jest zwyczajnie płytki jak kałuża, a z mitologią słowiańską ma tyle wspólnego co zamek na Wawelu z zamkiem w spodniach.
            Może Witold Jabłoński to nie Parandowski ale wg mnie całkiem przystępnie odsłania nam świat słowiańskich wierzeń, zwyczajów ( polecam Dary Bogów i Popiel).
            I przyznam szczerze czytając pozytywną recenzję rzekomo „naszego” serialu - zwyczajnie po ludzku opadły mi ręce
            • avatar
              THX73
              2
              Pomysł na serial przedni ale wykonanie .... słabe .Polska kinematografia jeszcze nie jest sobie w stanie technicznie poradzić z wyzwaniem jakim jest temat mitologii słowiańskiej i kasy chyba też nie było zbyt dużo na ten serial.I błagam jeżeli już decydujecie się na sceny rozbierane to starannie dobierajcie aktorki ,no chyba żeby efektem końcowym zamierzonym przez reżysera był odruch wymiotny.NIE POLECAM!!!
              • avatar
                leto1987
                1
                Jak widzę znaczek netflixa to uciekam, wszystko to infantylne, pro murzyńskie, nudne i rozciągane.
                • avatar
                  Konto usunięte
                  1
                  Jeszcze na produkcje na Netflixie zrobione poza USA można liczyć. Pierwszy odcinek trochę wymęczył. Pomysł dobry, ale jakość wykonania bardzo przeciętna. Może w drugim odcinku będzie lepiej. Na razie reżyseria, i praca kamery leżą.
                  • avatar
                    everydaymdfk
                    1
                    ''Główną postać w serialu gra Barbara Liberek - aktorka młodego pokolenia znana wcześniej z roli Laury w “Jak pokochałam Gangstera”. Przyznam szczerze, że jej postać od początku była dla mnie trochę irytująca. Dlaczego irytująca, spytacie? Alex to taka mocno zagubiona i przesadzająca z każdą możliwą używką dziewczyna. Do tego dość mocno rozchwiana emocjonalnie. Po prostu nigdy nie przepadałem za bohaterami w stylu popkultury Emo. Jednak trzeba przyznać, że Barbara Lipek wykreowała na tyle przekonująco swoja bohaterkę, że mnie w stu procentach przekonała do swojej roli.''

                    To w końcu Barbara Liberek, czy Barbara Lipek? Warto kilka razy przeczytać artykuł przed publikacją.
                    • avatar
                      Mario2k
                      1
                      Dla dzieci : Przyjaciel wesołego diabła Dla dorosłych : Rękopis znaleziony w Saragossie
                      A ten serial Potwory z Krakowa o okrutna porażka .
                      • avatar
                        OBoloG
                        1
                        Serial ma wszystko czego wymaga netflix, zgorszenie, przeciętność, piętnowanie katolików ("przywieźli zamrożone pingwiny, a nie sorki - siostry zakonne", upuszczenie/zniszczenie figurki dzieciątka Jezus z szopki przez Pana zamrażacza w 5 cześci. No i te beznadziejne i brzydkie piersi głównej aktorki jak moczy się w wannie u babuni - nie wiedziałem, że kobiety mogą być aż tak nieatrakcyjne. Świtezianki biegające po mieście/dachach z gołą dupą w sportowej koszulce - żenua. Na plus gra kilku innych aktorów szczególnie profesora, efekty specjalne jak na Polskie kino i klimat niektórych scen. Ale to moje zdanie. Film mógłby być mniej wulgarny.
                        • avatar
                          Mario2k
                          1
                          Serial Tragedia ,
                          • avatar
                            Szaquak
                            0
                            O dwóch takich co ukradli księżyc xD
                            • avatar
                              madoo1974
                              0
                              Szkoda czasu i oczu. Zmęczyłem. Fatalny scenariusz , nijaka gra aktorska, chaotyczne ujęcia i efekty specjalne z lat osiemdziesiątych. Już siostry Godlewskie zrobiły by to lepiej.