Overwatch – bohaterska szarża w nieznane
Gry

Overwatch – bohaterska szarża w nieznane

przeczytasz w 3 min.

Blizzard szturmem zajmuje nowe terytorium. Chwyciliśmy za spluwy, żeby sprawdzić, czy Overwatch to awangardowa strzelanina czy tylko eksperymentalny niewypał.

Ocena benchmark.pl
  • 4,6/5
Plusy

drużynowa rozgrywka w pełnym tego słowa znaczeniu; niezwykłe umiejętności bohaterów; futurystyczne lokacje; stylowa komiksowa grafika; intrygująca otoczka fabularna; syndrom „jeszcze jednego meczu”; niezłe spolszczenie

Minusy

infantylne motywy fabularne mogą odstraszyć dojrzalszych graczy; słabo motywujący system nagradzania; brak bardziej rozbudowanych trybów gry; balans jednostek daleki od ideału

Zamieć niesie huk eksplozji

Wszyscy kojarzą takie legendy świata gier, jak seria Diablo, kosmiczny RTS Starcraft czy obłędnie popularne MMO World of Warcraft. Choć tym tytułom Blizzard zawdzięcza swoją renomę, jednocześnie zamknęły one firmę w erpegowo-strategicznej szufladce.

Blizzard - legenda w branży gier

Jak się okazało, rodzice Tyraela i Raynora nie zamierzali w niej tkwić. Mimo sceptycznych głosów i obaw ze strony fanów, zamieć postanowiła przywiać nam sieciową strzelaninę. 

Parę dni temu mieliśmy okazję skosztować fragmentu Overwatch na PlayStation 4 na specjalnym, zamkniętym pokazie. Wyznam szczerze, że jeszcze przed moim małym tete-a-tete ze świeżynką Blizzarda, miałem wygórowane oczekiwania względem tego tytułu. Jednak pomyliłem się. Myślałem, że będzie bardzo dobrze. A jest jeszcze lepiej.

Overwatch - zamknięty pokaz gry

Jeden za wszystkich, wszyscy za gorylem

Pan po prawej wybiera futurystycznego kowboja, pan po lewej preferuje szybką jak błyskawica dziewczynę... Może kliknąć goryla? Oczywiście, czemu nie, ale wyświetlany na ekranie komunikat życzliwie doradza, żeby dobrać żołnierza wsparcia. Skąd ta troska menu Overwatch o odpowiednie zrównoważenie naszej drużyny?

Overwatch - Winston i Honzo

W każdej innej grze wieloosobowej człowiek błyskawicznie decyduje się na najsympatyczniej wyglądającą postać, a następnie klika w przycisk „Gotowe”, żeby tylko jak najszybciej znaleźć się na polu bitwy i mordować innych graczy w swojskiej formule „defmeczu”. Tymczasem Overwatch daleki jest od takiej ułańskiej brawury i każe z nie lada namaszczeniem rekrutować wojaków do naszego składu.

Overwatch - ciężkie starcie

Wynika to z faktu, że rozstrzelane maleństwo Blizzarda nie jest pierwszą lepszą chaotyczną jatką, w której wystarczy z odpowiednią werwą maltretować przyciski, żeby odnieść miażdżące zwycięstwo nad przeciwnikiem. Wielu twierdzi, że Overwatch to hybryda FPS i MOBA. Nie posunąłbym się aż tak daleko, ale podział obowiązków w obrębie drużyny nieco przypomina tę współpracę, jakiej doświadczamy chociażby w Heroes of the Storm.

Overwatch - eskorta

Weterani Battlefieldów i CoDów oburzą się, że przecież w każdej porządnej strzelaninie kooperacja jest absolutną podstawą. Nie zaprzeczam! Podkreślam tylko, że w Overwatch jest to jeszcze silniej zaakcentowane. Nie będę jednak wdawał się w debaty czysto teoretyczne, a zamiast tego, sięgnę po rysowane komiksową kreską ilustracje. 

Wdówka kręci z Eastwoodem

Śródziemnomorskie miasteczko. Słońce rozświetla uliczki wstrząsane eksplozjami. W ręku ściskam karabin snajperski. Od strony biało-niebieskiej bramy szarżuje potężny jak głaz Winston. Ciska na boki moimi kompanami z drużyny. Zanim i mnie spotka podobny los, zarzucam – przywodzącą na myśl Dying Lighta - kotwiczkę na jeden z murów i zajmuję korzystniejszą pozycję.

Overwatch - Trupia Wdowa zajmuje pozycje

Celuję, celuję... Jednak nie strzelam, bo goryl-okularnik właśnie rozstawił nad swoją głową kopułę energetycznej tarczy. Trzeba czekać na odsiecz! Na szczęście ta jest punktualna, jak amerykańska kawaleria w finałowych scenach westernów. 

Overwatch - widok z lunety Trupiej Wdowy

Pod osłoną laserowego ognia zwinnej Smugi pojawia się Bastion, czyli mechaniczny żołnierz, który w mgnieniu oka transformuje się w stacjonarne działko. Wypluwany przez niego grad pocisków obraca w perzynę tarczę Winstona. Dopiero teraz mogę wejść do akcji. Kilka strzałów ze snajperki, a potem krzyżowy ogień Smugi i Bastiona wystarczają, żeby unieszkodliwić małpę z doktoratem. 

Overwatch - szybka wymiana ognia

Jednak do zwycięstwa jeszcze daleko. Odpalam zdolność specjalną Trupiej Wdowy  – bo takie imię nosi kierowana przeze mnie postać, - dzięki której mogę zlokalizować przeciwników. Ci zaś zbliżają się ze wszystkich stron. W końcu Winston też zagrywał drużynowo...     

Overwatch - szybko, kolorowo i wyjątkowo gorąco

Czas na zmianę scenografii, choć przykład jest równie wymowny. Tym razem zwiedzamy egipskie ruiny. Na tę okazję wcieliłem się w sobowtóra Clinta Eastwooda, rewolwerowca imieniem McCree. Colt w dłoni, cygaro w ustach i imponujący refleks – znacie ten klimat.

Jednak szybko okazało się, że żaden z tych bądź co bądź stylowych atrybutów na nic się nie zda. Przeciwnik zabarykadował się w świątyni Anubisa czy innego tatusia faraonów i nie puszcza przez wąskie drzwi. Na nic szybkie palce i zdolność błyskawicznego turlania się po parkiecie, skoro nie ma nawet jak przekroczyć progu budynku.

Overwatch - McCree z nieodłącznym koltem w ręku

W tej patowej sytuacji nie pozostało mi nic innego, jak tylko zmienić bohatera. Wybór padł na wspomnianego już Bastiona. Może było to posunięcie nie do końca przemyślane, biorąc pod uwagę, że wybrałem bohatera idealnego do obrony w momencie, kiedy moja drużyna przystępowała do szturmu. Tym niemniej ten ruch przyniósł pożądany efekt.

Overwatch - Bastion jako rozłożona wieżyczka strzelecka

Jeden z moich kompanów zastawił drzwi tarczą, tak że schowany za nią mogłem zamienić cielsko mojego cyborga w potężny kulomiot. Wprawdzie wroga drużyna wciąż zasypywała nas deszczem ołowiu, ale przynajmniej teraz my mogliśmy jej odpowiedzieć tym samym. Żywot mojej postaci prędko dobiegł końca, mimo leczniczych działań lewitującego robota-łapiducha, ale ten manewr wystarczył, żeby Smuga i Żniwiarz wdarli się do świątyni.

Overwatch - umiejętność specjalna Zenyatty - leczenie zbiorowe

Zagrywki drużynowe w Overwatch pachną świeżością i tylko po części przypominają rozwiązania znane z innych strzelanek. Dzieje się tak za sprawą unikalnych dla każdego z bohaterów zdolności. Zatrzymajmy się przy nich na dłuższą chwilę. 

Overwatch - figurka na pokazie Overwatch