
Apple zaprezentował we wrześniu 2025 r. nowe generacje trzech zegarków ze swojego portfolio. Na pierwszy rzut oka wydawać się może, że największy “update” otrzymał podstawowy wariant. Czy więc warto kupować Apple Watch Series 11?
Jeszcze w recenzji iPhone’a 17 zwracałem uwagę, że tegoroczne nowości od Apple w kontekście telefonów znacząco zacierają granicę pomiędzy podstawowym (najtańszym) wariantem iPhone’a, a droższymi wersjami Pro. Podobne wrażenia można mieć podczas przyglądania się nowym wersjom zegarków Apple.
I tak zaczynając od najdroższego Watch Ultra 3 - producent zmienił w nim w zasadzie bardzo niewiele. Na pierwszy rzut oka największą zmianą jest zmniejszenie ramek wyświetlacza. Poza tym dobry zegarek dla sportowców wciąż jest dobrym (i bardzo drogim) zegarkiem dla sportowców. Najtańszy Watch SE 3 zyskał natomiast niegasnący wyświetlacz (którego do tej pory w tej linii brakowało), ale też niemal identyczne śledzenie parametrów życiowych, co w droższym Watch Series 11.
Co natomiast pojawiło się we wspomnianym bohaterze tego tekstu i czym próbuje on przekonać do siebie klientów, którzy zastanawiają się, czy wybrać najtańszego SE, czy dopłacić kilkaset złotych za “jedenastkę”. Otóż… Watch Series 11 różni się od swojego poprzednika dłuższym czasem pracy na baterii, wsparciem dla sieci 5G (w modelach Cellular), co jednak nie działa w Polsce i ulepszonym szkłem ochronnym na ekranie. Czy wszystkie te rzeczy są warte dopłaty do tego modelu, kiedy obok Watch Series 11 w ofercie Apple’a znajduje się o wiele tańszy Watch SE 3?
Nie miałem żadnych oczekiwań i nie zostałem rozczarowany
W tym miejscu powinno się znaleźć kilka zdań o tym, jak producent opakował Watch Series 11. Robię to w każdej recenzji, ale w przypadku Apple mógłbym stosować jeden wzór w wklejać go w każdym tekście. Gigant z Cupertino przyzwyczaił użytkowników, że opakowuje swoje produkty w dobrej jakości kartoniki - minimalistyczne i takie, które często lądują na szafkach geeków. Tak też jest w przypadku Watch Series 11.
Wewnątrz opakowania z zegarkiem znajduje się standardowy zestaw akcesoriów - w moim przypadku gumowy (czarny) pasek oraz przewód do ładowania zakończony USB-C. W kartoniku nie znajdziemy zasilacza.
Bez przedłużania więc - do testu Apple Watch Series 11 podszedłem “na chłodno”. Nie byłem tym zegarkiem tak podekscytowany, jak mógłbym być w przypadku Watch Ultra 3, wobec czego nie miałem wobec niego żadnych oczekiwań. Uznałem, że przecież w tej kategorii urządzeń już nic nowego nie może się pojawić i mnie zaskoczyć - producenci ścigają się teraz o to, kto dostarczy lepszą baterię, jaśniejszy ekran i mniejsze ramki wokół niego. Postanowiłem więc zupełnie bez emocji założyć Watch Series 11 na nadgarstek i… zapomnieć o nim.
Apple Watch Series 11 - 46 mm | Apple Watch Series 11 - 42 mm | |
Materiały i wykończenia | Aluminium: różowe złoto, srebrny, gwiezdna szarość, onyks Tytan: złoty, naturalny, łupek | |
Wymiary | Wys. 46 mm · Szer. 39 mm · Gr. 9,7 mm | Wys. 42 mm · Szer. 36 mm · Gr. 9,7 mm |
Rozdzielczość / PPI | 416 × 496 px · 326 ppi | 374 × 446 px · 326 ppi |
Powierzchnia wyświetlacza | 1220 mm² | 989 mm² |
Masa | Alu GPS: 37,8 g · Alu GPS+Cellular: 36,9 g · Tytan: 43,1 g | Alu GPS: 30,3 g · Alu GPS+Cellular: 29,7 g · Tytan: 34,6 g |
Pasuje na nadgarstki | 140–245 mm | 130–200 mm |
Wyświetlacz | Niegasnący Retina OLED LTPO3, do 2000 nitów, min. 1 nit; szkło Ion-X (aluminium) lub szkło szafirowe (tytan). Ion-X z powłoką ceramiczną: 2× większa odporność na zarysowania vs Series 10. | |
Czip / Pamięć | S10 (64-bit, 2 rdzenie CPU) · Neural Engine 4-rdzeniowy · 64 GB | |
Czujniki | Czujnik EKG, optyczny czujnik tętna (3. gen.), czujnik tlenu we krwi, czujnik temperatury, kompas, stale aktywny wysokościomierz, akcelerometr dużych przyspieszeń, żyroskop o szerokim zakresie, czujnik światła otoczenia, głębokościomierz do 6 m, czujnik temperatury wody | |
Funkcje zdrowotne | EKG, Tlen we krwi, Śledzenie cyklu (z szacowaniem owulacji), Sen (fazy, wynik snu), powiadomienia o wysokim/ niskim tętnie, powiadomienia o arytmii, powiadomienia o bezdechu sennym, powiadomienia o nadciśnieniu* | |
Łączność | GPS L1, GLONASS, Galileo, QZSS, BeiDou · LTE i UMTS (modele Cellular) · Wi-Fi 4 (2,4 i 5 GHz) · Bluetooth 5.3 · ultraszerokopasmowy czip 2. gen., Apple Pay, GymKit | |
Odporność | Wodoodporność do 50 m (ISO 22810:2010) · pyłoszczelność IP6X | |
Bateria | Do 24 h typowego użytkowania; do 38 h w Trybie niskiego zużycia energii; szybkie ładowanie (ok. 0–80% w ~30 min; 15 min ≈ do 8 h typowego użytku; 5 min ≈ do 8 h śledzenia snu) | |
System | watchOS | |
Zgodność | iPhone 11 lub nowszy / iPhone SE (2. gen. lub nowszy) z iOS 26 lub nowszym | |
W pudełku | Apple Watch Series 11, pasek, przewód USB-C do szybkiego ładowania (magnetyczny, 1 m) | |
* Powiadomienia o nadciśnieniu nie są przeznaczone dla osób poniżej 22 lat, osób ze zdiagnozowanym nadciśnieniem ani dla ciężarnych. Wydajność baterii i czasy ładowania wg testów Apple (lipiec–sierpień 2025); rzeczywiste wyniki mogą się różnić. |
To po prostu bardzo poprawny zegarek na co dzień
Apple Watch Series 11 robi od początku bardzo dobre wrażenie. Jeśli oczywiście należysz do grupy osób, które akceptują kwadratową kopertę zegarka, to ta konstrukcja powinna przypaść ci do gustu. Z drugiej jednak strony - umówmy się - ten kształt smartwatcha Apple znamy od lat. On co jakiś czas ewoluuje, ale nie ma mowy o jakiejkolwiek rewolucji.
Kolejne generacje Apple Watch od lat wyglądają bardzo podobnie. Na jednej stronie obudowy znajdują się dwa przyciski - jeden do otwierania szybkich ustawień, drugi natomiast (obrotowa korona określana przez producenta jako Digital Crown) do przechodzenia pomiędzy kolejnymi menu lub przewijania widoków. We wspomnianej koronie znalazł się też czujnik do pomiaru EKG. Pomiędzy przyciskami znalazł się natomiast mikrofon. Na drugiej stronie obudowy umieszczono zaś głośnik.
Jeśli z jakiegoś powodu interesuje cię, co jest na spodzie Apple Watch Series 11 - to tutaj znalazł się zestaw czujników do mierzenia wszystkich parametrów, które to urządzenie może mierzyć. Są też przyciski do zwolnienia blokady mocowania pasków.
Najwięcej oczywiście dzieje się na frontowej części zegarka - wszak to właśnie na ekran będziemy spoglądać większość czasu. W Watch Series 11 znajdujemy panel LTPO3 OLED o jasności 2000 nitów z zagęszczeniem 326 pikseli na cal. Wyświetlacz zabezpiecza szkło Ion-X. Naturalnie może on pracować w trybie tzw. always-on, czyli zawsze włączonym (przygaszając jasność i częstotliwość odświeżania).
Pozostając przy “bebechach” - co jeszcze z tych najważniejszych elementów skrywa w sobie Watch Series 11? Przede wszystkim zestaw czujników, na który składa się:
- czujnik pracy serca;
- optyczny czujnik tętna;
- czujnik natlenienia krwi;
- czujnik temperatury;
- kompas;
- wysokościomierz;
- akcelerometr dużych przyspieszeń;
- czujnik światła otoczenia;
- głębokościomierz do 6 m;
- czujnik temperatury wody.
Wszystko to pracuje pod kontrolą układu Apple S10 (znanego z ubiegłorocznego modelu) z 4-rdzeniowym systemem Neural Engine. Za łączność odpowiadają zaś GPS, GLONASS, Galileo, QZSS i BeiDou.
Jeśli przejrzeliście tę listę i nie poczuliście ukłucia w sercu, które wywołało u was myśl “o, ale super, muszę mieć ten zegarek!”, to spokojnie. Ja też tego nie odczułem. Apple Watch Series 11 nie ma w sobie nic nadzwyczajnego, co mogłoby spowodować, że konkurencja musiałaby przerzucić siły wszystkich inżynierów na opracowanie nowej technologii.
Nie ma tutaj rewolucji, ale też nawet analitycy branżowi jej nie oczekiwali. Wszak wyścig o miano najlepszego smartwatcha nie toczy się dziś w kategoriach najlepszych innowacji, a najlepszego wykorzystania technologii, które znamy już od lat. I Apple w tym wyścigu radzi sobie naprawdę dobrze, bo Watch Series 11 trudno zarzucić braki w czymkolwiek.
Apple Watch Series 11 to bardzo dobry zegarek na co dzień
Najnowszy smartwatch od Apple spisuje się naprawdę bardzo dobrze podczas codziennego zastosowania. Nie będę uciekał się do określeń “no, dobrze pokazuje godzinę”, ale rozwinę to - Watch Series 11 doskonale współpracuje z moim iPhone’m. Widzę na jego dużym ekranie wszystkie powiadomienia, które wpadają na telefon - na te ważniejsze mogę natychmiast odpowiedzieć kilkoma kliknięciami - no i najzwyczajniej w świecie - ten zegarek jest bardzo szybki. Mam tu na myśli brak jakichkolwiek opóźnień, brak zawieszających się widoków, długich ekranów ładowania etc. Tu po prostu wszystko działa bardzo płynnie i ani razu przez kilka tygodni nie poczułem, że w tym sprzęcie brakuje wydajności. Ale też nie ukrywam, że wykorzystywałem go do takich zadań, do jakich został stworzony. No właśnie, czyli jakich?
Przede wszystkim - pomijając wspomniane kontrolowanie powiadomień, smartwatch służy mi też jako asystent podczas treningu. Zabierałem go więc na ćwiczenia siłowe, krótkie przebieżki czy spacery. Oczekiwałem tylko tego, aby pokazywał mi, jak długo trenuję, jaką strefę tlenową utrzymuję i jakie mam tętno - a więc podstawy dla osoby średnio-zaawansowanej w sportach. I wszystko to, czego od niego oczekiwałem - Watch Series 11 robił doskonale.
W Apple Watch Series 11 można wybierać spośród 24 treningów. Wybór jest naprawdę wystarczający, choć naturalnie o wiele mniejszy od tego, co oferują zegarki stricte sportowe
Podczas testów tego zegarka postanowiłem też nieco zmienić swoje przyzwyczajenia i chodzić z Watch Series 11 do snu. No bo przecież skoro na tym urządzeniu znalazła się aplikacja do jego monitorowania (oraz druga do sprawdzania ogólnej kondycji), no to dlaczego nie dać jej szansy?
Muszę przyznać, że o ile w pierwszym tygodniu zakładałem zegarek do łóżka na siłę (bo wcześniej tego unikałem), tak po tym czasie tak weszło mi to w nawyk, że każdego wieczoru zasypiałem z Watch Series 11 na nadgarstku. Czy było warto? Jeśli lubisz analizować dane i uważasz, że potrzebujesz, aby to zegarek mówił ci, jak się czujesz - jak najbardziej. Ja najpewniej jeszcze do tego nie dorosłem i naprawdę nadal nie rozumiem, po co miałbym każdego poranka sprawdzać, czy osiągnąłem dobry wynik snu, czy jednak coś było nie tak. Przecież wstaję i sam to czuję. Na plus jednak zasługuje aplikacja “Parametry życiowe”, która analizuje tętno, częstość oddechów, temperaturę, poziom tlenu we krwi i długość snu w wybranym okresie - i na tej podstawie ocenia ogólną kondycję użytkownika.
Absolutnie nie neguję śledzenia snu w Apple Watch Series 11, bo generalnie uważam, że działa ono bardzo dokładnie i świetnie rozpoznaje, kiedy zasnąłem - ale zwyczajnie uważam, że jest to jedna z tych rzeczy w zegarkach, która jest tylko dobrym dodatkiem, który fajnie jest mieć, ale w istocie nie jest to rzecz, bez której nie istnieje dobry smartwatch.
A co z baterią? Jak długo wytrzymuje Apple Watch Series 11?
Producent podaje, że najnowszy Watch Series 11 wytrzymuje 24 godziny bez ładowania. I ja z pełną świadomością potwierdzam, że jest to prawda. I z jednej strony uważam, że pełna doba to dobry wynik, ale mogę być “zepsuty” latami korzystania z zegarków Apple, które ładuję w zasadzie co noc. Nie patrzę jednak z zazdrością na osoby, które mają urządzenia zdolne do pracy przez kilka (lub kilkanaście) dni bez ładowania - ale oceniam to tylko ze swojej perspektywy i rozumiem doskonale, że dla niektórych 24 godziny na jednym “tankowaniu” mogą być problematyczne.
Mój schemat ładowania Apple Watch Series 11 wyglądał tak, że odkładałem zegarek do ładowania przed wieczorną toaletą. Kiedy już po prysznicu szedłem do łóżka - na wskaźniku widniało 100 proc., a więc zakładałem zegarek na rękę i szedłem spać. Po niecałych 24 godzinach Watch Series 11 wskazywał różne wyniki w zależności od tego, co robiłem przez cały dzień. Jeśli nie robiłem absolutnie nic, tj. nie wychodziłem z domu na trening (lub krótki spacer), po niemal pełnej dobie bateria wskazywała ok. 60 proc. Kiedy natomiast miałem intensywniejszy dzień, a więc byłem na 1,5-godzinnym treningu, szedłem pod prysznic, a na zegarku widziałem średnio 35-40 proc. baterii.
Mnie takie zużycie akumulatora absolutnie nie przeszkadza. Nie zdarzyło mi się, abym w ciągu dnia musiał doładować Watch Series 11 w obawie przed tym, że zabraknie mu energii do wieczora. Nie uważam też, aby położenie zegarka nawet na 30 minut przed snem na ładowarkę było tak problematyczne, aby baterię w Watch Series 11 traktować jako wykluczającą z zakupu wadę.
Podsumowanie. Czy warto kupić Apple Watch Series 11?
Podsumowując test Apple Watch Series 11 trudno nie odnieść się do konkurencji tego zegarka. Naturalnie nie będę tutaj wymieniać urządzeń pracujących pod kontrolą Androida, bo to rzecz zbliżona do dyskusji o tym, czy lepiej wybrać telefon z Androidem czy iOS. Oczywiście - na rynku jest sporo dobrych smartwatchy, które mogą konkurować z Apple Watch Series 11.
Rozważając jednak zakup zegarka z logo nadgryzionego jabłka, pierwszymi konkurentami, którzy przychodzą do głowy - są inne zegarki z logo Apple. Watch Series 11 jest moim zdaniem w naprawdę trudnej sytuacji.
Ten model jest poniekąd zapełnieniem luki pomiędzy podstawowym (ale wystarczającym dla większości) Watch SE 3, a przesadnym dla większości użytkowników Watch Ultra 3. Sytuacji “jedenastki” nie poprawiają ceny sprzedawanych aktualnie przez Apple zegarków.
Posłużę się przykładem: szukając zegarka na raczej większy niż mniejszy nadgarstek, mam do wyboru SE 3 z kopertą o rozmiarze 44 mm lub Series 11 z 46-milimetrową kopertą. Pierwszy z tych zegarków kosztuje od 1299 zł. Drugi z nich to wydatek przynajmniej 2099 zł. Mniejsze wersje tych urządzeń to odpowiednio 1099 zł (Watch SE 3 40 mm) oraz 1899 zł (Watch Series 11 42 mm). Oczywiście ceny mogą poszybować do góry ze względu na wybór wersji Cellular (lub bez) i paska w zestawie.
Producent życzy więc sobie dopłaty 800 zł do Watch Series 11 względem SE 3, a oferuje w tej cenie naprawdę drobne różnice.
Czy więc warto dołożyć te kilkaset złotych, aby mieć ten droższy model? Nie testowałem jeszcze tańszego modelu, więc odpowiem ostrożnie - raczej nie. Nie uważam jednak, że Watch Series 11 jest złym zegarkiem. Nic z tych rzeczy. To naprawdę dobry zegarek, który ma świetny wyświetlacz, dobrze radzi sobie z kontrolą parametrów życiowych, świetnie sprawdza się na treningach (mówię to jako amator, który trzy razy w tygodniu chodzi na siłownię i robi dodatkowo kilka treningów cardio) i jest po prostu bardzo dobrym smartwatchem.
Osobiście doceniam w nim właśnie wspomniany wyświetlacz o dużej jasności (do tego niegasnący) i rozmiar (46 mm pasuje nawet na szczupły nadgarstek). Gdybym jednak stanął w sklepie przed półką, na której stoi Watch Series 11 46 mm i Watch SE 3 44 mm, w pierwszej chwili sięgnąłbym po ten pierwszy, ale po dłuższym zastanowieniu się - postawiłbym na SE 3. A zaoszczędzone 800 zł przeznaczyłbym pewnie na kilka różnych pasków do zegarka.
Dla kogo jest ten zegarek? Kto powinien kupić Apple Watch Series 11?
Chciałbym, aby odpowiedź na to pytanie była tak łatwa jak w przypadku odpowiedzi na pytanie, kto powinien kupić nowego iPhone’a 17. Watch Series 11 znajduje się w naprawdę trudnej sytuacji, bo przez część osób może zostać potraktowany jako tzw. odgrzany kotlet, który na tle poprzednika nie wprowadza żadnych rewolucyjnych zmian, a z drugiej natomiast strony - jest to naprawdę bardzo dobry smartwatch. Ale podkreślam - smartwatch, a nie zegarek sportowy.
Dla kogo więc jest Apple Watch Series 11? Uważam, że dla osób, które nie kierują się budżetem podczas zakupów, ale jednocześnie nie chcą gigantycznego Watch Ultra 3. Chcą po prostu dobrego smartwatcha i mogą sobie pozwolić na flagowego Watch Series 11.
Plusy:
- jasny, duży niegasnący wyświetlacz (odporny na zarysowania);
- małe ramki wokół ekranu;
- rozbudowane kontrolowanie parametrów życiowych;
- "smukła" konstrukcja, pasująca kobietom i mężczyznom;
- szybkie ładowanie
- dobry czas pracy na baterii.
Minusy:
- dla niektórych "apple'owy" czas pracy na baterii może być przeszkodą (pełne 24 godziny);
- w portfolio Apple znajduje się Watch SE 3, który jest tańszy i niewiele odstaje od Watch Series 11.
Produkt do przeprowadzenia testu został użyczony przez firmę Apple. Firma użyczająca nie miała wpływu na treść ani wyglądu w nią przed publikacją. Jest to niezależna recenzja dziennikarska.
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!