Q Acoustics M3 – dobry soundbar do małych pomieszczeń
Audio

Q Acoustics M3 – dobry soundbar do małych pomieszczeń

przeczytasz w 5 min.

Źle gdy telewizor ma kiepski dźwięk. Jeszcze gorzej, gdy nie ma miejsca na soundbara z subem. Rozwiązaniem może być Q Acoustics M3. Oto jego test.

Ocena benchmark.pl
  • 4/5
Plusy

- kulturalne, spójne, nieagresywne brzmienie,; - niezłe wokale,; - atrakcyjny wygląd.

Minusy

- brak niskiego basu,; - mało wygodny pilot.

Brytyjska firma Q Acoustics, z siedzibą w położonym na północ od Londynu hrabstwie Hertfordshire, jest stosunkowo młodym producentem urządzeń hi-fi. Choć została założona w 2006 roku, czyli zaledwie 11 lat temu, ma już na swoim koncie wiele udanych produktów. Swój sukces QA zawdzięcza głównie nowoczesnym rozwiązaniom technicznym, solidnej inżynierii oraz, a może przede wszystkim, dobremu stosunkowi jakości do ceny. W nasze ręce trafił najnowszy soundbar tego producenta – model M3.

Konstrukcja

M3 to jednoelementowa konstrukcja składająca się tylko i wyłącznie z belki. Inaczej mówiąc, nie znajdziemy tu osobnej skrzynki z subwooferem.

Belka ma długość około jednego metra, a wykonano ją z solidnego tworzywa sztucznego: nic tutaj nie skrzypi, ani się nie ugina. Z zewnątrz, od frontu, belkę pokryto metalową siatką zabezpieczającą, jaką można spotkać w wielu soundbarach.

To dobre rozwiązanie – dużo lepsze niż zbierające kurz pokrycia tekstylne. Na środku ścianki przedniej widać duże „Q” – logotyp firmy.

Cała belka spoczywa na podstawie wykonanej z grubej na ok. 3 mm metalowej blachy. Podstawa ma otwory pod wkręty montażowe, bowiem może też służyć jako wieszak, gdy zdecydujemy się soundbar powiesić na ścianie. Pod metalową podstawą mamy 7 dość grubych okrągłych gumowych podkładek, które tłumią drgania i zabezpieczają podłoże (np. stolik) przed zarysowaniem.

Wygląd soundbara M3 jest nowoczesny i atrakcyjny. Więcej szczegółów możecie zobaczyć w trójwymiarowej interaktywnej grafice poniżej.

Na górze obudowy umieszczono trzy przyciski: dwa z nich (+ i ‒) to regulacja głośności, zaś trzeci, centralny, to włącznik i jednocześnie wybór źródła.

W zależności od źródła obwódka centralnego przyciski przybiera inny kolor:

  • brak światła – odłączony kabel zasilający,
  • ciemnoczerwony – głębokie czuwanie z obniżonym poborem mocy,
  • czerwony – tryb gotowości
  • fioletowy - HDMI
  • biały – złącze optyczne
  • granatowy – Bluetooth
  • zielony – wejście liniowe
  • żółty – korekcja basu w trybie filmowym (Movie EQ)
  • migający granatowy – Bluetooth w trybie parowania
  • migający dowolny kolor – dane wejście jest wyciszone (Mute)

Choć ta feeria barw z początku może wydawać się trudna do ogarnięcia, po tygodniu, maksimum dwóch, korzystania z soundbara będziemy ww. kolory i źródła znać na pamięć.

Z tyłu obudowy znajduje się przycisk Bluetooth. Używamy go do rozłączenia soundbara z aktywnym w danej chwili urządzeniem i do włączenia ręcznego trybu parowania.

Warto zaznaczyć, że soundbar M3 jest w stanie przechowywać dane o 8 sparowanych urządzeniach.

Gniazda

Z tyłu obudowy mamy następujące złącza:

  • 1 x HDMI,
  • 1 x serwisowe USB,
  • 1 x optyczne,
  • 1 x podwójne Cinch (RCA, L+P),
  • 1 x wejście 3,5 mm.

Obok złącz znajduje się też przełącznik EQ, który przełącza pomiędzy charakterystyką częstotliwościową optymalną do położenia na stoliku (ON), wewnątrz komody (IN) lub na ścianie (WALL).

Przetworniki

Wewnątrz belki umieszczono trzy przetworniki. Mamy tu dwa, kwadratowe przetworniki szerokopasmowe o wymiarach 5,8 x 5,8 cm każdy. Już sam kształt wskazuje, że nie są to zwyczajne membrany, lecz przetworniki typu BMR (ang. balanced mode radiator). Ten rodzaj przetwornika w swym działaniu wykorzystuje zarówno tradycyjny, tłokowy ruch membrany, jak i stosunkowo nowatorską technikę modów rozproszonych (DML). Jednym z większych producentów przetworników BMR jest firma Cambridge Audio, która przygotowała poniższą animację pokazującą różnice pomiędzy poszczególnymi rodzajami przetworników.

Zaletami przetworników BMR są, między innymi:

  • bardzo dobre rozproszenie fal, zwłaszcza w zakresie wysokich tonów, co oznacza niską kierunkowość generowanego dźwięku,
  • szersze pasmo przenoszonych częstotliwości niż w przetwornikach konwencjonalnych,
  • brak zniekształceń typowych dla wykorzystującego zwrotnicę zestawu przetwornik wysoko-średniotonowy.

Oprócz dwóch głośników BMR, soundbar M3 wyposażono w eliptyczny przetwornik niskotonowy o wymiarach 10 na 15 cm z podwójną cewką.

Krótkie zestawienie parametrów testowanego urządzenia przedstawia tabela poniżej:

 Q Acoustics M3
przetworniki2 x szerokopasm. typu BMR (5,8x5,8 cm)
1 x niskotonowy (15x10cm)
basreflekstak
moc całkowita80W RMS (<1%THD)
częst. podziału zwrotnicy340 Hz
odstęp sygnału od szumu85 dB
szerokość100 cm
wysokość9 cm
głębokość12,7 cm
masa4 kg

Łączność bezprzewodowa

M3 może łączyć się z urządzeniami mobilnymi za pomocą Bluetooth 4.0 (aptX).

Instalacja i obsługa

Instalacja przebiegła wzorowo. Codzienne użytkowanie było bezproblemowe: soundbar włączał się niemal natychmiast po wykryciu sygnału, czy to z HDMI, czy to ze złącza optycznego. Podczas testów z telewizorami Samsung (49Q7, 55Q7) oraz Sony (55XE9005) nie było żadnych problemów, jedynie w przypadku Sony dość wysoka obudowa zasłaniała czujnik podczerwieni w telewizorze ‒ częściowo pomogło tu odsunięcie soundbara od telewizora.

Jakość dźwięku

Pierwszą rzeczą, która mnie zaskoczyła i od razu „rzuciła się w uszy” było uświadomienie sobie, jak dobrze M3 gra zaraz po wyjęciu z pudełka. W przeciwieństwie do niektórych soundbarów, które wymagają długiego docierania (jak np. Philips B1, brzmienie M3 nie poprawia się znacznie wraz z docieraniem. Ogólnie mówiąc, M3 oferuje kulturalne, zrównoważone, spokojne, nieagresywne i bardzo przyjemne brzmienie. Najlepiej spisuje się na muzyce o małym zakresie dynamiki, jak np. „Axel F” Faltermeyera. Dzięki przetwornikom BMR dobrze wypadają głosy i wokale. Muszę przyznać, że w porównaniu do konkurencji kosztującej od 1000 do 2000 zł, M3 był wolny od pewnej suchości cechującej Samsungi HW-K551 czy HW-K650, oraz od zbytniej ostrości i natarczywości wysokich tonów charakteryzującej brzmienie fabrycznie nowego Philipsa B1.

Jak na swoją cenę, M3 spisywał się dobrze przy oglądaniu filmów. W scenie ataku lotniczego (4m40s filmu „Walkiria”) wystrzały z działka przeciwlotniczego zostały odtworzone poprawnie: były głośne i niezniekształcone. Co prawda atakujący samolot nie wytworzył wrażenia, że lata w po pomieszczeniu (jak np. w Philipsie B1), bowiem jego dźwięk wydobywał się z płaszczyzny belki. Z konstrukcyjnego punktu widzenia jest oczywiste, że M3 nie aspiruje do odtwarzania efektów przestrzennych; ba, przecież nie ma nawet „uprzestrzenniaczy” (virtual surround), które można znaleźć w konstrukcjach japońskich i koreańskich. Pomimo tego ścieżka filmowa została oddana całkiem dobrze, a całość prezentacji cechowała spora doza realizmu.

Z kolei na początku drugiego rozdziału tego samego filmu (6m24s) wiozące Hitlera i szykujące się do lądowania w Smoleńsku samoloty brzmiały tak sugestywnie, że nawet mój pies, który przypadkiem przechodził przez pokój zwrócił na to uwagę, mocno zaniepokojony. Z kolei towarzyszące samolotom werble były lekko zmiękczone i nie tak ostre jak w najlepszych konstrukcjach, ale pomimo tego brzmienie było zadowalające. A gdy Hitler zasiadał do rozstawionego w namiocie polowym stołu aby zjeść posiłek z oficerami, pulsujący bas bardzo dobrze oddawał atmosferę rosnącego napięcia związanego ze zbliżającą się próbą zamachu.

Podobnie było w filmie „Sully”. Początkowa sekwencja ze spadającym samolotem, zabrzmiała całkiem realistycznie (jak na tak małe urządzenie). Dobrze słyszalne były zarówno niskie, basowe pomruki uszkodzonych silników, jak i piskliwe ostrzegawcze dźwięki w kokpicie, czy też krzyki przerażonych pasażerów. A gdy chwilę po katastrofie kamera pokazała nam twarz przebudzonego pilota, miałem niezłe wrażenie, że znajduję się w tym samym pokoju hotelowym, co ciężko dyszący, bo przebudzony z sennego koszmaru, Sully (Tom Hanks).

Przełączenie się na wymagającą muzykę operową pokazało, że M3 jest w stanie poradzić sobie także z nią. Choć bas był nieco za „krótki”, sopran Arleen Auger z haydnowskiego „Son pietosa, son bonina” szybował w moim pokoju przez większość utworu niezniekszłacony. Pomimo tego, momenty forte pokazały, że nie jest to muzyka, na której M3 czuje się najlepiej.

Skłamałbym gdybym powiedział, że wszystko było świetnie i M3 jest doskonały. Otóż udało mi się go przyłapać na ścieżce „bass resonance test” z płyty Chesky Records. Próbując odtworzyć wirtuozowski kontrabas przy sporym poziomie głośności, przetwornik niskotonowy M3 osiągnął kres swoich możliwości i zaczął generować słyszalne zniekształcenia. Tragedii nie było, a natychmiastowe obniżenie poziomu głośności pomogło od razu. Pomimo tego, byłem zaskoczony, że M3 znosił te „tortury” z tak dużym spokojem.

Podsumowując, M3 to udany soundbar do małych pomieszczeń. Może sprawić sporo frajdy wszystkim tym, których telewizor gra fatalnie, a którzy nie mają miejsca na dodatkową skrzynkę subwoofera.

Dodatkowe informacje wraz z krótką próbką brzmienia znajdziecie w filmie poniżej:

Zalety

  • kulturalne, zrównoważone, spokojne, nieagresywne i bardzo przyjemne brzmienie,
  • dobra integracja wysokich, średnich i niskich tonów,
  • niezła reprodukcja wokali; zrozumiałe dialogi,
  • dość szybki i niebuczący bas,
  • zadziwiająco mocne brzmienie w stosunku do rozmiarów,
  • bezproblemowy i stabilny Bluetooth,
  • szybkie samoczynne włączanie się belki po wykryciu sygnału,
  • dobra jakość wykonania,
  • belka fabrycznie gotowa do zawieszenia na ścianie (szablon montażowy w zestawie),
  • kabel HDMI w zestawie,
  • nowoczesny i zarazem oryginalny wygląd,
  • prosta i nieskomplikowana obsługa.

Wady

  • brak niskiego basu i efektów przestrzennych,
  • ograniczone możliwości dynamiczne,
  • na bardzo wymagającym materiale audiofilskim i/lub przy dużym wysterowaniu na basie można usłyszeć lekkie zniekształcenia (redukcja głośności je eliminuje),
  • brak osobnej regulacji wysokich i niskich tonów (jest tylko Movie EQ),
  • dość wysoka belka może blokować czujnik podczerwieni telewizora,
  • pilot pozostawia sporo do życzenia pod względem ergonomii,
  • belka nie zawsze od razu reaguje na polecenia z pilota,
  • cena mogłaby być trochę niższa.

Werdykt

M3 to soundbar dla poszukujących prostych i szybkich rozwiązań. Jest urządzeniem jednoczęściowym, dzięki czemu nie tracimy czasu na ustawianie subwoofera i dostrajanie go do pomieszczenia. M3 wystarczy postawić na stoliku lub komodzie, albo powiesić na ścianie i sprawa jest załatwiona. Żadnego parowania belki z subwooferem, żadnych problemów z przerwami w komunikacji pomiędzy belką i subem, żadnych problemów z żoną narzekającą na szpecącą salon skrzynkę subwoofera. Choć M3 nie jest tani, oferuje wysoce naturalne brzmienie, dobre wokale, czytelne dialogi oraz zwinny bas, stanowiący dobrą podporę średnicy i wysokich tonów. Q Acoustics M3 sprawdzi się najlepiej w małych pomieszczeniach (do 18-20 m. kw.), przy niskich i średnich poziomach głośności.

Podsumowując, M3 to udany jednoczęściowy soundbar. Gdyby pilot był lepszy, a cena niższa, nie wahałbym się przyznać mu jeszcze wyższej oceny. Polecam.

dobry produkt benchmark.pl

Komentarze

3
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    bartoliniog
    2
    znowu czytamy test czegoś do czego nie podana została cena i trzeba jej szukać samemu
    • avatar
      Nutaharion
      -1
      Jak komuś zależy na dźwięku to na pewno nie kupi soundbara... one są stworzone tylko po co żeby wyglądać.
      • avatar
        JusTQL
        0
        Opiszcie jeszcze M4 i dajcie porównanie ich