Avatar użytkownika Paweł

Barok

data dołączenia:

Moje komentarze (20)

    • Avatar użytkownika Barok
      Barok
      Z klapką kupiłem dziadkowi Mobiola MB610 i sobie chwali.

      Te niektóre telefony dla seniora są takie "głupie", że nawet potrafią nie mieć poprawnie spolszczonego menu... no a na półkach to oczywiście wybór jest jak "u redakcji", czyli myPhone, MaxCom i w porywach coś jeszcze. W dobie Internetu, warto czasem sprawdzić coś mniej znanego, dobrze rokującego dla seniora - w razie czego można odesłać, a i tak przeważnie najważniejsze są: głośny dzwonek i wyraźne rozmowy, czego testów raczej nie zobaczymy nigdzie, więc warto sprawdzić na swoim seniorze.
      -1
      • Avatar użytkownika Barok
        Barok
        @levusek1992 TechPowerUp lubię przeglądać, albo jeśli świat mobilny to Notebookcheck.net (chyba, że inny język niż angielski nie przeszkadza to można wybrać, inni redaktorzy są, więc różnorodność jest, ale polska wersja już dawno umarła).
        0
        • Avatar użytkownika Barok
          Barok
          Część 3


          Także ludzie, nie dajcie się zwariować. Jazda hulajnogą nie różni się niczym od jazdy rowerem, prócz tego, że ciężej jest sterować czy sygnalizować manewry. Każdy próg zwalniający to dziadostwo jakich mało, bo te spółdzielcze samoróbki to haczą o dół hulajnogi przy niższych prędkościach, a dopiero nie zahaczysz jak mkniesz co najmniej 20 km/h, ominiesz skrajnym bokiem, gdzie nie wylano tyle betonu lub ją w ręce (jak pajac) przeniesiesz.

          PS. Ustawodawca znając życie to nawet nie przejechał 1000 km i w praktyce nie sprawdził tego, co przepchnął. J...aśnie oświeceni populiści, niech jeżdżą sami zgodnie z tym co wymyślili to im się jeździć odechce. Lub podczas sygnalizacji manewru na drodze stracą panowanie nad swoim "UTO" i się beton spotka z dupą.
          0
          • Avatar użytkownika Barok
            Barok
            Część 2


            A, jeszcze jest ewenement, który może pieszym mnie doskwiera, ale... hulajnoga i krawężniki oraz progi zwalniające - utrapienie niesamowite. Jakbym nie wjeżdżał na drogę to często jak debil co kilkadziesiąt metrów bym musiał hamować i schodzić, aby podnieść hulajnogę i przenieść, bo krawężnik ktoś postawił, jako atrakcja dla pieszego (zanim jeszcze hulajnogi były modne to przynajmniej rodzice 500+ mogli trochę dzieckiem potrząsnąć, aby się na trasie nie nudziło...).

            Inna sprawa, "ładunek" na hulajnodze - widzieliście plany na hulajnogi cargo? Nie mówię, że to się uda, ale oczywiście Szanowny Ustawodawca już wie, że to się u nas nie przyjmie.

            No i na koniec to bym sobie życzył tylko dwóch rzeczy:
            1) Aby piesi w końcu nauczyli się czym jest ruch prawostronny (a jak nie to Darwin zaprasza, a św. Piotr może wskazać tylko drogę w ich zad) - nie ma nic gorszego niż podnoszące się b.. beztroskie Homo Erectus, czasem w wersji grupy troglodytów, czasem na dwa wózki, bo MAD-ki wszystko mogą.
            2) Aby w końcu ktoś mądry był u władzy, czego od dawna brakuje. I tak rząd oraz służby porządkowe będą miały obywatela w rzyci, a jeden z drugim politykiem czy inną ważną personą w kolumnie rządowej będą jeździć po chodniku, samotnie 220 km/h na drodze z ograniczeniem prędkości do 90 km/h (przecież zawsze można podłączyć się pod konwój czy karetkę...). Zawsze może jeszcze Pan Prezes sobie kupić hulajnogę, która wyciąga 70 km/h, bo i tak takiemu to nikt uwagi nie zwróci.
            0
            • Avatar użytkownika Barok
              Barok
              Wszędzie to sianie paniki, bo coś się zmieniło... rowerem od lat jeżdżę chodnikiem, jeśli nie ma drogi rowerowej, i uważam, że to jest najlepsze rozwiązanie.

              Oczywiście mówię o jeździe prawdziwym rowerem, bo plejadzie na kolarzówkach to zależy na drodze gładkiej jak pupa niemowlaka, a że na jezdni takiej nie znajdują (ah ta polska jakość dróg...) to się często kręci jeden z drugim i przeszkadza kierowcą pojazdów (nic na drodze mnie nie irytuje bardziej niż piraci na rowerach, którzy nie sygnalizują manewrów czy wręcz jadą na zmianę droga-chodnik-drogą, czasem wręcz zjeżdżając z przejścia dla pieszych na drogę, bo tak akurat było im wygodniej...). A już inną grupą, którą powinno się rozjeżdżać, są asy, które drogę rowerową pięknie oznaczoną mają 2 m dalej, a i tak jadą ulicą... ale dobra, zejdźmy już z tych rowerów - one spokojnie mogą koegzystować z ludźmi (no, przy czym święte krowy chodzące całą szerokością chodnika to powinno się rozjechać, w imię Darwina).

              A teraz do tematu głównego, czyli hulajnóg. Po pierwsze, kpiną jest "prędkość pieszego" - do pracy mam 4 km i pokonuję trasę hulajnogą z prędkością do 25-30 km/h, obecnie w jakieś 12-13 minut, jadąc na zmianę drogą i chodnikiem (nie da się jechać chodnikiem, bo jakość chodników jest tak skandaliczna w niektórych fragmentach, że i piesi wchodzą na drogę). Jakbym kupował hulajnogę (lub rower), aby poruszać się z prędkością 4-6 km/h to był w ogóle nie kupował (albo bym kupił, ale nie patrzył na te durne przepisy, tworzone przez ignorantów oderwanych od rzeczywistości).

              Druga sprawa, poruszanie się hulajnogą po drodze - w miarę możliwości starał się ręką zasygnalizować manewry, przynajmniej palcem, bo jeśli droga jest nierówna to na 10 calowych kółkach hulajnogi nietrudno znaleźć się pod kołami, ale dobra... mam też światła w hulajnodze, ale widoczne tylko w nocy, więc za dnia no... ale, przecież rowerzyści też nie mają kierunkowskazów, więc co mnie to... A już w ogóle ciekawym pomysłem jest "do 30 km/h" - jak wyjeżdżam z parku na drogę to skąd mam wiedzieć czy to 30, czy 50 - będą malować drogi na różowo dla hulajnóg? Jeżdżę w kasku motocrossowym i jak muszę to wjeżdżam na drogę bez strachu, jaka by nie była. Tu logika daje więcej niż przepisy - byle nie wjeżdżać na autostrady czy drugi ekspresowe, tyle rozumu wystarczy (no i trzymać się jednak bliżej krawędzi jezdni, choć jak są dziury i studzienki krzywe w trzy... strony, wtedy nieraz trzeba jechać i środkiem).<
              0
              • Avatar użytkownika Barok
                Barok
                Ja rozumiem, że może wydawać się dziwne to, iż Bose nie podaje specyfikacji produktu.

                Rozumiem również, że jest wiele alternatyw dla recenzowanych tu kolumn.

                Też mam świadomość tego, że Xiaomi robi wiele całkiem przystępnych i niezłych rzeczy codziennego użytku, ale... czy niebawem dożyję czasów, w których ludzie zaczną wszędzie nawalać tego typu teksty, że szczotkę do kibla również polecą od Xiaomi?

                0
                • Avatar użytkownika Barok
                  Barok
                  Jakby się dało to dodałbym artykuł do benchmarkowej grupy ulubionych ;)
                  3
                  • Avatar użytkownika Barok
                    Barok
                    Akurat to nie powód przeceny, lecz immanentna cecha tego produktu, który teoretycznie nie jest przeznaczony na nasz rynek.

                    Niemniej, jak ktoś ma dostęp w ramach instytucji do legalnego Windowsa lub nieco zakombinuje to i język nie bedzie problemem. Ponadto zawsze można wgrać spolszczenie, ale z tego co czytałem to nieraz są krzaczki ;) W każdym razie, jeśli ktoś jest świadomy tego sprzętu i w danej chwili będzie się kalkulował to nie jest to taka zła oferta.
                    1
                    • Avatar użytkownika Barok
                      Barok
                      Powinni jakieś licencje wprowadzić na bycie pasażerem tych BORowskich limuzyn lub rozpierniczanych przez nieudolnych kierowców (i posłów) aut.

                      Przykładnie powinni też wsadzać od razu takiego delikwenta do paki i uchylać immunitet z urzędu.

                      Jeszcze mógłbym zrozumieć jakąś formę opodatkowania, ale w dzisiejszych czasach i dobie nieźle działających nawigacji to licencjonowanie "zwykłych" kierowców to rozbój w biały dzień.

                      Jak ktoś chce korzystać z taksówek i rzekomej znajomości topologii miasta przez taksówkarzy to proszę bardzo, ale takie lobby przeciwko rosnącej konkurencji to przesada.

                      Ps. ciekawe czy propozycje ustaw obejmują Uber Eats. Najwyżej poproszę kierowcę, aby podwiózł mnie z żarciem :)
                      0
                      • Avatar użytkownika Barok
                        Barok
                        Mam do wspomnianej motki obudowę firmy Urban Armor Gear i nie odstaje już aparat poza bryłę, obudoów takich jest więcej. Dodatkowo jest chroniony i ma pewny chwyt ;)

                        Przy okazji - nie widzę logiki w kwestii odstającego aparatu o kluczami... jakby aparat był na równi to i tak kluczami mógłby zostać porysowany... zresztą to rysuje się osłonka (tworzywo lub szkło), a nie matryca, więc co mają klucze do odstającego aparatu? Równie dobrze można ponarzekać, że ma się telefon w pudełku z brzytwami i się może porysować...
                        3
                        • Avatar użytkownika Barok
                          Barok
                          Bez żadnych ceregieli to na komach, a na pewno tych z Androidem, jak się zgubi neta w pociągu czy innym miejscu świata to po kliknęciu na dinozaura odpala się mini-gierka, w której przeskakujemy dinozaurem przez przeszkody... Niby niewiele, ale można byłoby to dodać do artykułu, skoro już mowa o Chrome ;)
                          6
                          • Avatar użytkownika Barok
                            Barok
                            Jako posiadacz Moto G5 Plus ("czystego" Androida) powiem tylko, że Twój komentarz to niestety dno. Po paru miesiącach użytkowania, mając odniesienie do mojej poprzedniej komy - Zet 1 Compact, uważam, że optymalizacja i płynność działania systemu są jak najbardziej w porządku.

                            Z punktu widzenia zwykłego użytkownika są plusy i minusy - nie ma jakiegoś zbędnego syfu, ale niektóre "podstawowe" apki trzeba zainstalować samemu, co dla mnie było akurat plusem, bo mogłem wybrać to, co chcę i nikt nie zmusał mnie do posiadania Fb w pełnej wersji, gdyż bez zabawy nie dało się tego usunąć. No i jest spora szansa, że Android w wersji możliwie dziewiczej będzie miał szybciej aktualizację (na tę chwilę, bo podobno w przyszłości doczekamy się, że aktualizacje niektórych podstawowych funkcji systemu będzie niezależne od posiadanych wersji czy odmian producenckich).

                            Także typowy użytkownik na brak funkcji raczej narzekać nie powinien... a jeśli jest nieco bardziej dociekliwy to wiele rzeczy załatwia zmiana launchera, z czego niektóre dają naprawdę spore możliwości personalizacji i nawet dodają obsługę gestami, do czego nie potrzeba roota.

                            No a jak ktoś zalicza się do grupy "power user" to myślę, że jak dany model telefonu ma wsparcie społeczności to już można i nałożyć "jabłko" na Androida, zmienić kernel, dostosować procesy czy co tam komu w duszy gra i na ile umiejętności pozwalają ;)

                            Także proszę się nauczyć, że każde rozwiązanie ma swoje wady i zalety.
                            0