Smartfony

iPhone z nowym sposobem instalowania aplikacji. Apple podał kontrowersyjne szczegóły

przeczytasz w 2 min.

Wkrótce europejscy użytkownicy będą mogli korzystać łącznie z aż czterech różnych metod instalowania aplikacji. Apple podał konkretne informacje na temat ostatniego i - jak to często w przypadku tej firmy bywa - jest sporo haczyków.

Jeśli chodzi o umieszczanie na pulpicie programów, użytkownicy iPhone’ów przez lata skazani byli na sklep App Store, a jedyną legalną alternatywę stanowiły internetowe apki PWA. iOS 17.4 - zgodnie z unijnymi wymaganiami - pozwala twórcom aplikacji na tworzenie własnych sklepów, ale i na tym nie koniec. 

iPhone pozwoli pobierać pliki instalacyjne aplikacji bezpośrednio ze stron internetowych. Ale jest kilka haczyków

Wydawcy, którym nie podobają się warunki panujące w App Storze i którzy z jakiegoś powodu nie mają ochoty na tworzenie własnego sklepu, będą mogli dystrybuować swoje programy za pośrednictwem własnych stron internetowych. 

Brzmi znajomo, ale iOS nie da wydawcom i użytkownikom swobody znanej z Androida, bo Apple postanowił narzucić na deweloperów bardzo rygorystyczne wymagania mające utrzymać dominującą pozycję App Store’a "chronić integralność platformy". 

Nowy model dystrybucji aplikacji zostanie udostępniony wydawcom, którzy m.in.:

  • zarejestrowani są w programie Apple Developer Program na terenie Unii Europejskiej od co najmniej dwóch lat;
  • mają aplikację, która w poprzednim roku kalendarzowym wygenerowała przynajmniej milion pierwszych instalacji;
  • mają "dobrą reputację";
  • zgodzą się odpowiadać na otrzymywane od Apple’a wiadomości związane z dystrybuowanymi aplikacjami.

Dodatkowo nawet aplikacje dystrybuowane za pośrednictwem stron internetowych nie będą wolne od pobieranych przez Apple’a opłat. Firma liczy sobie 0,50 euro rocznie za każdą instalację powyżej miliona. Niezależnie od tego, czy zainstalowana aplikacja jest płatna i została kiedykolwiek użyta. 

Jak tłumaczy producent iPhone’ów, opłata ta "odzwierciedla wartość, jaką Apple zapewnia programistom poprzez ciągłe inwestycje w narzędzia, technologie i usługi, które umożliwiają im tworzenie i udostępnianie innowacyjnych aplikacji użytkownikom na całym świecie". Firma dopuszcza jednak możliwość zwolnienia z tej opłaty organizacji non-profit, instytucji edukacyjnych oraz organizacji rządowych. 

Pytanie, jak na plany Apple'a zareaguje Komisja Europejska

W założeniu unijne przepisy DMA mają walczyć z monopolizacją rynku, zwiększyć konkurencyjność i wyrównać szanse. Tymczasem wymagania stawiane przez Apple’a w kwestii internetowej dystrybucji aplikacji zdają się faworyzować garstkę dużych graczy, bo głównie oni mogą się poszczycić milionem instalacji rocznie. 

Kontrowersje wzbudza też opłata w wysokości 0,50 euro za każdą instalację powyżej miliona. Przed kilkoma dniami szef Spotify wspomniał, że może to zrujnować twórców darmowych aplikacji, które okażą się viralowym sukcesem, bo z dnia na dzień może się okazać, że są winni Apple’owi miliony dolarów. 

Dodatkowo część niezbędnych do spełnienia warunków podlega subiektywnej ocenie Apple’a, bo jak stwierdzić, którzy deweloperzy cieszą się "dobrą reputacją"? 

Na początku marca producent iPhone’ów próbował zablokować powstanie sklepu Epic Games Store na iOS, a jednym z wymienionych powodów była publiczna krytyka Apple’a przez szefa tegoż studia. Komisja Europejska wszczęła błyskawiczne postępowanie, które wykazało, że było to działanie niezgodne z unijnym prawem i nakazała Apple’owi przywrócenie deweloperskiego konta Epic Games.

Komentarze

6
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    youkai20
    1
    A jeśli "dobrej reputacji" nie ma... Apple?
    • avatar
      SerwusX
      0
      Jeżeli KE zgodzi się na warunki Apple, to cały pomysł walki z monopolem jest do wyrzucenia.
      • avatar
        MokryN
        -3
        Nie po to mam iphona żeby sobie go zaśmiecać jakimiś aplikacjami zrobionymi na kolanie.