Ciekawostki

„Cyfrowa rewizja osobista” na lotnisku

przeczytasz w 1 min.

„Już prawie kończymy. Prosimy jeszcze tylko podać hasło dostępu do pańskiego smartfona i laptopa” – być może wkrótce będzie to norma.

Rewizja osobista na lotnisku bywa krępująca – pracownicy ochrony muszą bowiem dokładnie sprawdzić, czy nie zamierzamy zabrać ze sobą na pokład samolotu jakichś niebezpiecznych przedmiotów lub niedozwolonych substancji (albo też czy ich nie przywieźliśmy). Na lotniskach w Nowej Zelandii trzeba pokazać jeszcze więcej.

Turyści na lotniskach w Nowej Zelandii mogą zostać poproszeni (bo tak to się ładnie nazywa) o podanie hasła odblokowującego dostęp do smartfona, tabletu lub laptopa. Nieoficjalnie mówi się na to „cyfrowa rewizja osobista”, a celem jest wykrycie ewentualnego niebezpieczeństwa.

Strażnicy zostali przeszkoleni tak, by szukać przede wszystkim informacji o potencjalnych przemytach. Jeśli występuje jakieś podejrzenie, kontrola może trwać nawet pięć godzin (jak relacjonuje jeden z rewidowanych). W przypadku odkrycia jakichś informacji, są one kopiowane i przesyłane policji.

Obecnie za niespełnienie prośby nie grozi żadna surowa kara, ale trwają prace nad nowym projektem ustawy. Po jej wprowadzeniu osoba odmawiająca podania hasła będzie mogła zostać ukarana grzywną w wysokości nawet do 5 tysięcy dolarów.

A czy to wszystko jest w ogóle zgodne z prawem? Według władz lotnisk – jak najbardziej. Nie kłóci się to podobno z krajową ustawą o ochronie prywatności, a zarazem może być istotnym elementem zwalczania przestępczości w Nowej Zelandii.

Mielibyście coś przeciwko, by ochrona lotniska sprawdzała pliki na waszych komputerach i smartfonach?

Źródło: TVNZ. Foto: JESHOOTS/Pixabay (CC0)

Komentarze

16
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Vatharian
    11
    usuwam dane z dysku, instaluję pusty system, telefon przywracam do ustawień fabrycznych, po przybyciu na miejsce przewracam dane z kopii zapasowej z zaszyfrowanego nośnika, bądź przez internet.

    Case closed.
    • avatar
      rahl_r
      7
      A ja się zapytam, w jaki sposób dane w moim smartfonie, tablecie mogą zagrozić bezpieczeństwu lotu ?

      Dodam od siebie, że bym się zgodził, ale pod warunkiem, że zagwarantują całkowitą bezpieczeństwo moich prywatnych danych i plików oraz informacji osobistych i biorą pełną odpowiedzialność prawną i pokrycie wszelkich szkód finansowych, moralnych i innych w przypadku wycieku tych danych z powodu nieszczelności ich systemu lub nieuczciwości pracowników.

      p.s. Jestem ciekaw czy kontrola dotyczy wszystkich, czy obywatele USA są wyłączeni ? Gdyż wątpię aby aktualna administracja pozwoliła na takie traktowanie swoich obywateli.
      • avatar
        Akatzuky
        6
        Czyli zaplacisz 5 tys kary i dalej mozesz potencjalnie rozwalic 5 tys ludzi spoko a tyle chociaz jest w tym dzikim kraju?
        • avatar
          Radical
          5
          Ja już się nie mogę tego doczekać. Jak zostane poproszony o podanie hasła do mojego telefonu i zostanie on przegrzebany to zaraz "ktoś" wrzuci do sieci kompromitujące mnie fotki w negliżu w stroju różowego jednorożca i składam pozew o odszkodowanie na wiele milionów euro aby ustawić się do końca zycia bo przeciez nikt mnie już teraz nie zatrudni. W uzasadnieniu podam że nikt się nie włamał na moje konto, jedynie zostałem zmuszony do podania hasła na lotnisku więc to u nich nastąpił wyciek :)
          • avatar
            Skaza
            5

            Zastanawiam się, czy którakolwiek ustawa "antyterrorystyczna" , niezależnie od kraju, w którym została wprowadzona, w rzeczywisty sposób poprawiła nasze bezpieczeństwo i pozwoliła uniknąć ataku terrorystycznego...

            Przepisy są coraz bardziej restrykcyjne, a jednak nadal dochodzi do zamachów.

            • avatar
              JAZ99
              4
              Znaczy się nagie fotki muszę wykasować ze smartphona i trzymać je w chmurze? ;) Oraz spiraconą muzykę i filmy :( i ebooki z chomika :/ NIGDY!!!
              • avatar
                Koriolan
                3
                Hm... byłem w NZ półtora roku temu i na lotnisku w Auckland niczego takiego nie widziałem .
                Natomiast kontrola fitosanitarna jest dość skrupulatna- deklarację wypełnia się już w samolocie, a opowieśc o tym jak brudne buty terenowe, za słoną opłatą należało poddać procedurze czyszczenia , były dość wiarygodne.
                • avatar
                  jaredj
                  2
                  Co kraj to obyczaj - ich i mają prawo robić co chcą gdy wpuszczają obcych do siebie. Co oczywiście samo w sobie jest kretyńskie, bo takie cyfrowe przeszukanie powinno się robić tylko w razie uzasadnionego podejrzenia a nie prewencyjnie wszystkich jak leci. I w zasadzie, wiedząc o takich praktykach, najprościej jest po prostu sformatować wszelkie urządzenia i przywrócić z backapu, nawet z jakiejś bezpiecznej chmury, już na miejscu. Co stawia całą tę ichnią procedurę bezwartościową. Druga rzecz - co stoi na przeszkodzie, by utworzyć zaszyfrowaną, ukrytą partycję? Są na tyle cwani by przemielić lapka jakimiś narzędziami - na szybko, na poczekaniu i to takimi, które już są zainstalowane? Bo na wpinanie jakichś pendrivów to ja już bym się nie zgodził.
                  Jak zwykle - działania mające na celu podniesienie samooceny własnego aparatu bezpieczeństwa i poinformowanie publiki jak to się dba o ich bezpieczeństwo.
                  • avatar
                    mgkiler
                    -2
                    Mnie zamiast podania hasła poprosili po prostu bym w ich obecności wyłączył i włączył telefon wpisując pin.

                    Po prostu na kontroli zapomniałem zabrać telefonu i za 5 minut po niego się wróciłem i w ten sposób chcieli się upewnić czy jest on mój.

                    Nie jest to nic nadzwyczajnego. Standard.
                    Nikt nie prosi Cie by podać hasło - tylko masz udowodnić, że to twój telefon / laptop / tablet. Tyle.
                    • avatar
                      chrismaliszewski
                      0
                      Redakcjo: podawajcie link do źródła, a nie samą nazwę strony z której pobraliście wiedzę!
                      Link do prawdopodobnego źródła newsa:
                      https://www.tvnz.co.nz/one-news/new-zealand/digital-strip-searches-nz-airports-force-hundreds-kiwis-surrender-mobile-and-laptop-passwords-each-year

                      Dodatkowo pisząc tego typu treści bądźcie bardziej rzetelni, nie wprowadzajcie popłochu, róbcie większy research i dawajcie więcej informacji w danym temacie nie polegając jedynie na jednym źródle.

                      Zgodnie z newsem sprawdzanych jest dziennie do dwóch pasażerów na lotnisko. Więc nie jest to coś nagminnego, póki co.

                      Jak poszpera się w internecie, okazuje się że tego typu praktyki egzekwuje się również na terenie innych krajów, np. Stanów Zjednoczonych. Tak więc nie jest to żadne novum.
                      https://www.theguardian.com/us-news/2017/mar/31/us-border-phone-computer-searches-how-to-protect

                      Na koniec bardzo ważna informacja, o której nie raczyliście napisać: partia polityczna z NZ wypuściła notkę prasową, w której oświadczyła, że zatrzyma tego typu proceder na terenie NZ.
                      https://yournz.org/2017/07/04/act-on-ending-digital-strip-searches/