Nauka

Misja Peregrine One - cel Księżyc zamienił się w cel przetrwanie

przeczytasz w 2 min.

Peregrine One to niestety już trzecia prywatna misja z rzędu, która miała być zakończona miękkim lądowaniem na Księżycu, a prawdopodobnie nie będzie podejmowana nawet próba jego przeprowadzenia. Dlaczego?

Ktoś powiedziałby, że Indianie Nawaho wymodlili interwencję sił wyższych, by nie bezcześcić świętego dla nich Księżyca. Jednak rzeczywistość jest prawdopodobnie bardziej bolesna. Astrobotic Technology, to kolejna firma prywatna, która nauczyła się, że loty w kosmos nie są bułką z masłem, mimo iż w ciągu roku 2024 mieliśmy ponad 200 startów rakiet. Można się śmiać ze SpaceX, że zamiast przyjąć strategię NASA, czyli raz a dobrze, próbuje dotrzeć w kolejne miejsca kosmosu kolejnymi pojazdami metodą prób i błędów. Czyni to jednak konsekwentnie i w końcu to się jej udaje.

Dla Astrobotic Technology misja Peregrine One jak sugeruje nazwa to pierwsza próba. Więc fakt, że się nie uda prawdopodobnie w pełni nie powinien tak bardzo zaskakiwać, choć z pewnością instytucje, które umieściły na pokładzie lądownika swoje urządzenia i eksperymenty, a wśród nich jest NASA, mogą być rozczarowane, nawet jeśli nie dają o tym oficjalnie znać.

Dla misji Peregrine cel Księżyc zamienił się w cel przetrwanie

A co się właściwie stało? Osobiście obawiałem się bardziej problemów z rakietą niż lądownikiem w pierwszej fazie misji, a jeśli coś miało nie zadziałać później, to w trakcie osiadania lądownika na Księżycu. Okazało się, że rakieta ULA Centaur swój pierwszy lot i egzamin generalny zdała na piątkę.

Start ULA Centaur
Start rakiety ULA Centaur. (fot: ULA)

Początkowo pojazd też działał prawidłowo, ale szybko okazało się, że są problemy z utrzymaniem stabilnej pozycji względem Słońca. Równie szybko udało się ustalić, że są problemy z systemem napędu, który jak się okazało szybko traci paliwo. Po kilku godzinach zdjęcia wykonane przez kamery na lądowniku potwierdziły przypuszczenia ekipy Astrobotic. A to oznaczało jedno. O lądowaniu na Księżycu trzeba zapomnieć. Firma poinformowała, że skupi się na wypełnieniu jak największej liczby celów misji, które da się zrealizować bez lądowania na Księżycu i bez poprawnie działającego systemu napędowego.

Korzystny jest tu fakt, że akumulatory lądownika są w pełni naładowane, więc wciąż jest utrzymywana z nim łączność. Lecz trudno powiedzieć, czy to wystarczy, by misję choć częściowo uznać za udaną. Wiele wskazuje na to, że lot Peregrine One okaże się fiaskiem, gdyż wyciek paliwa jest na tyle poważny, że lądownik za niespełna 2 dni straci kompletnie sterowność. Kontrola lotu chce go w tym czasie doprowadzić jak najbliżej Księżyca.

Astrobotic Technology planuje w tym roku jeszcze jedną misję pod kryptonimem Griffin, więc jest szansa na osiągnięcie powierzchni Księżyca. Jednak tego co utracono tym razem nie da się odzyskać. Takie jest niestety życie pionierów eksploracji kosmosu, którymi wciąż jesteśmy.

Źródło: Astrobotic Technology, inf. własna, foto: ULA

Komentarze

2
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    maluszek88
    1
    Szkoda. Przyko ze sie im nie udało. Zawsze uwazalem ze sterownie takim lazikiem na księżycu gdy ma sie laga 2 sekundy to nie problem. Na marsie nie ma sznas na real time. Ale tu na luzie
    • avatar
      xxx.514
      1
      Z jednej strony fajnie, że eksploracja kosmosu przechodzi na prywatne firmy. Z drugiej strony takie rozdrobnienie jest złe, bo poszczególne firmy niechętnie lub wg mnie wcale nie dzielą się nawzajem problemami, przez co problemy są powtarzane, a przez to efekt eksploracji jest znacznie ograniczony.