Nauka

Słońce szaleje, a my mamy piękne zorze polarne. Widać je z Polski

przeczytasz w 3 min.

Gdy wydawało się, że nic nie przyćmi opozycji Jowisza jako najciekawszego zjawiska astronomicznego w pierwszych dniach listopada, przypomniało o sobie Słońce. W weekend również z Polski widać było efektowne zorze polarne. I być może to nie koniec tego spektaklu świateł na niebie.

Zorze polarne to piękne, choć będące manifestacją niebezpiecznego z perspektywy kondycji naszej cywilizacji zachowania Słońca, zjawisko astronomiczne. Z innego tekstu dowiecie się więcej o kolorach zorzy polarnej i tym co odpowiada za ich powstawanie. Zwykle o zorzach polarnych mówi się z perspektywy turystyki w północne rejony Europy, na półwysep Skandynawski czy nawet do Islandii. A raczej mówiło się, bo od pewnego czasu zorze polarne są widoczne całkiem często nad Polską. Często, czyli kilka razy w roku, a nie jako zjawisko o charakterze epizodu raz na stulecie czy dekadę.

I co najważniejsze, są to zorze, które dzięki sprzyjającym warunkom, silnemu strumieniowi wiatru słonecznego, widać całkiem dobrze, czego dowodem są liczne zdjęcia pojawiające się w internecie. Nie jest to może to samo, co zdjęcia zórz, które zwykle ilustrują materiały im poświęcone, wykonane w północnej Norwegii czy w Kanadzie. A jednak ich obserwacje z terenu Polski to wspaniała przygoda.

Zorza polarna
I to i to jest zorza polarna, choć wygląda inaczej.

Weekend, jak marzenie dla obserwatora zórz polarnych w Polsce

Miniony weekend 4-5 listopada, był dla czujnych obserwatorów nieba wymarzonym. Choć pogoda nie wszędzie dopisywała, były momenty, gdy niebo stawało się czyste, a na nim dawało się dostrzec nie tylko jasnego Jowisza, ale i grę świateł, którą opisujemy jako zjawisko zorzy. Warto pamiętać, że istnieją zjawiska, które można pomylić z zorzą, takie jak świecenie nocnego nieba czy słupy świetlne. Jednak tym razem o pomyłce nie było mowy.

Według wskazań NOAA (amerykański odpowiednik IMGiW) siła burzy geomagnetycznej w godzinach wieczornych w niedzielę 5 listopada sięgnęła klasy G3 (silna). To zgodnie z systemem stosowanym przez NOAA, burza geomagnetyczna, która może być już źródłem istotnych zakłóceń w sieciach elektrycznych, a także telekomunikacji radiowej. A co najważniejsze, zapewniająca widoczność z mniejszych niż zwykle szerokości geograficznych.

Piękne fotografie zórz polarnych pochodzą z różnych miejsc Polski. W sobotni wieczór głównie z północnych jej rejonów, gdzie widoczność zorzy w ogólności jest znacznie częstsza niż w pozostałej jej części. W niedzielę pojawiły się też liczne doniesienia nawet z południa Polski.

Byli też rozczarowani, którym zorzy nie udało się zobaczyć. Trzeba pamiętać jednak o tym, że z zorzą jest podobnie jak z obserwacjami astronomicznymi gwiazd. Najlepiej ją dostrzec spoza miast, z dala od ich świateł. Poza tym fotografie potrafią potęgować wrażenie jakie taka zorza robi na żywo na obserwatorze. Zdjęcia mogą jak widać na poniższych przykładach być bardzo różne, zależnie od tego jakie były warunki i jak przetworzył je autor przed publikacją.

To nie musi być koniec. Niespokojny okres może potrwać do piątku

Burze geomagnetyczne, związane z ostatnią aktywnością Słońca, dały o sobie znać w ten weekend 4-5 listopada. Teraz pogoda słoneczna ma się uspokoić, ale nie jest to jeszcze takie pewne.

Początkowe prognozy, a trzeba pamiętać, że w przypadku zórz polarnych trudno mówić o pewnych prognozach długoterminowych, zakładały że koronalny wyrzut materii (CME, ang. Coronal Mass Ejection) dotrze do Ziemi w połowie weekendu. I tak się stało, choć było jeszcze aktywniej. Początkowo uważano, że będzie z nimi związana burza geomagnetyczna klasy G1-G2, a okazało się, że było to nawet G3 i więcej. Zasięg na mapce wykreślonej przez NOAA, ewidentnie wskazuje, że Polska w przypadku silnej burzy geomagnetycznej była w zasięgu występowania zórz polarnych.

Mapka zorze 5 listopada

Obecne prognozy przewidują uspokojenie się pogody kosmicznej do poziomu G2 w poniedziałek 6 listopada, a potem jeszcze dalszy spadek aktywności wiatru słonecznego. Jeśli tak się stanie, to trudno, pozostaną piękne zdjęcia zórz polarnych.

Jednak jest cień nadziei, z perspektywy obserwatora, że około 8 listopada do Ziemi dotrze także inny strumień materii ze Słońca. Wyrzuconej z dużą prędkością przez otwierające się fragmenty struktury pola magnetycznego naszej gwiazdy (CH HSS, ang. Coronal Hole High Speed Stream), powiązane z tak zwanymi dziurami koronalnymi.

To zjawisko również może zaowocować aktywnością geomagnetyczną i zorzami polarnymi w najbliższych dniach, być może ponownie nad Polską. Dlatego warto być w stanie „umiarkowanej gotowości” w tym tygodniu jeśli macie ochotę i plan, by zobaczyć zorzę polarną. Okazja może jeszcze się nadarzyć.

Źródło: inf. własna, NOAA

Komentarze

0
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.

    Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!