Nauka

Nie ma go jeszcze w Polsce, ale będzie na Księżycu. Zbuduje go NASA

przeczytasz w 2 min.

Najbardziej ważną częścią naszego przetrwania poza Ziemią, czyli w najbliższej perspektywie na Księżycu czy Marsie, jest zapewnienie przebywającym tam astronautom stabilnego źródła zasilania. NASA zaczęła działać, aby takie atomowe źródło zasilania przetestować na Księżycu.

Bez stabilnego zasilania funkcjonowanie systemów podtrzymywania życia przyszłych kosmicznych kolonistów stoi pod dużym znakiem zapytania. NASA stara się rozwiązać ten kluczowy problem i zawiązuje współpracę ze znanymi technologicznymi gigantami, w celu wyniesienia na Księżyc eksperymentalnej elektrowni jądrowej.

Przyszłość podboju kosmosu

Choć taki Elon Musk może wieszczyć lądowanie na Marsie już za 4 lata, to w praktyce trzeba jeszcze móc tam jakoś przetrwać. Ale na razie nie myślmy o Marsie, bo to dopiero pieśń przyszłości. Jednym z bliższych nam celów, jakie stawia przed sobą NASA, jest ustanowienie bazy na Księżycu, w której na stałe przebywałoby kilku astronautów.

W związku z tym NASA przeznacza swoje gigantyczne środki na opracowanie projektu księżycowej elektrowni jądrowej, przyznając kontrakty razem z Departamentem Energii USA dla wielkich firm technologicznych takich jak Lockheed Martin, Westinghouse oraz IX (a także ich firm partnerskich). Wstępne projekty mają powstać w ciągu kolejnych 12 miesięcy, a NASA ma nadzieję w przyszłości wysłać na Księżyc nawet 4 takie minielektrownie, z których każda dostarczałaby około 10 kilowatów energii.

Biorąc pod uwagę rozmiar środków, jakie NASA może przeznaczyć na księżycową bazę (w tym jej tak kluczowy komponent jak reaktor jądrowy) można nawet przypuszczać, że elektrownia atomowa na Srebrnym Globie powstanie szybciej niż w Polsce gdzie, jak przypominamy, rozpoczęcie produkcji energii z tego źródła planowane jest na 2033 rok. Oczywiście zarówno w pracach NASA, jak i w pracach polskich budowniczych elektrowni mogą pojawić się utrudnienia, które wydłużą czas oczekiwania. 

Atom w kosmosie się opłaca?

Oczywiście stworzenie elektrowni jądrowej na Księżycu niesie ze sobą mnóstwo nowych wyzwań. Niezwykle kosztowny jest transport wszelkiego sprzętu na powierzchnię naszego satelity. Koszty szacuje się na 100 tys. dolarów za zaledwie 0,45 kg ładunku. NASA zastrzega też, że chce, aby nowy mikroreaktor był w stanie zmieścić się w cylindrze o długości 6 metrów i średnicy 4 metrów. Musi też być w stanie przetrwać 14 dób księżycowego dnia w temperaturze 120 stopni Celsjusza i 14 dób księżycowej nocy w temperaturze sięgającej -130 stopni Celsjusza.

Mimo wszystko reaktor atomowy jest najbardziej praktyczną opcją zasilania poza Ziemią, gdyż w celu uzupełnienia paliwa wystarczy wysłać na Księżyc relatywnie niewielkie i lekkie paliwo w postaci uranu. Oczywiście reaktor nie może poprzez promieniowanie stwarzać zagrożenia dla przebywających w księżycowej bazie, jednak środki bezpieczeństwa odnośnie promieniowania w przypadku jakiejkolwiek kosmicznej placówki będą już i tak obecne, ze względu na promieniowanie obecne w kosmosie. 

Projekt NASA nie jest jedynym koniem w wyścigu do kosmicznej energetyki jądrowej. W tym samym roku Rolls-Royce otrzymał wsparcie od Brytyjskiej Agencji Kosmicznej, na stworzenie kompaktowego reaktora jądrowego, który byłby mniejszy niż analogiczny w stosunku mocy kompleks baterii słonecznych.

Źródło:  gadgetonus, money, urania.edu 

Komentarze

2
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    vacotivus
    2
    Tylko na Księżycu? Atom powinien być bardziej powszechnym źródłem energii też na Ziemii. Śmieszy mnie, jak ekooszołomy w jednym zdaniu płaczą, że emisje CO2 są ogromne, a w następnym dogmatycznie odrzucają ataom jako opcję na redukcję, bo "OdPaDy!1!!1!1!!!!!" albo "WyPaDkI!1!!1!!1!!!" Jak się zagłębi temat, problem składowania odpadów jest rozdmuchany, a Czernobyl przy obecnej technologii nie może się powtórzyć, a ilość ofiar powiązanych z nawet Fukushimą jest znacznie mniejsza niż np. ilość ofiar chorób układu oddechowego z emisji elektrowni węglowych.
    • avatar
      piomiq
      0
      "Najbardziej ważną". Co to za pokraka.
      A może "najważniejszą"?
      W tym kontekście lepiej powiedzieć, "jedną z ważniejszych", bo najważniejszą jest ochrona przed promieniowaniem.