Age of Empires: Definitive Edition - echa dni minionych
Gry

Age of Empires: Definitive Edition - echa dni minionych

przeczytasz w 4 min.

Microsoft zaczął odświeżanie swojego strategicznego klasyka od środka. Najpierw dostaliśmy Age of Empires 2 HD, teraz - Age of Empires: Definitive Edition. „Ostateczna” wersja jedynki to przyjemna wycieczka do rozgrywki z późnych lat dziewięćdziesiątych.

Ocena benchmark.pl
  • 3,5/5
Plusy

- powrót klasyki gatunku w znacznie poprawionej szacie graficznej,; - usprawnienia, łatające pewne braki oryginalnej gry,; - zawiera Rise of Rome,; - dobre opcje konfiguracji interfejsu,; - rozgrywka pozostaje czytelna, nawet w dużym oddaleniu.

Minusy

- tragiczne wyszukiwanie ścieżek,; - zachowuje niektóre wady oryginału,; - mała różnorodność w poszczególnych nacjach.

Age of Empires: Definitive Edition to troche więcej, niż zwykły remaster. Poza znacząco podciągniętą grafiką i podejrzanie wręcz błyszczącą wodą, grę przeskalowano, by wyglądała dobrze nawet w 4K. Pod tym względem Microsoft i studio Forgotten Empires odwaliły kawał solidnej roboty. 

Age of Empires: Definitive Edition - recenzja

Warto jednak pamiętać, że to wciąż ta sama, wydana oryginalnie w 1997 roku produkcja, z wszystkimi jej zaletami i wadami. A tych ostatnich trochę było.

Okulary z sentymentalnym filtrem

Dla zapaleńców to prawdziwa gratka – dostajemy skupiającą się na starożytności, klasyczną produkcję, z masą cywilizacji i kampanią dla każdej z nich. Możemy podbijać antyczny świat Rzymianami, Babilończykami czy Japończykami, a każda z nacji ma swoje cechy szczególne, które sprawiają, że granie nimi różni się od pozostałych.

Sęk w tym, że różnice nigdy nie są przesadnie duże. Poszczególne narody korzystają z tego samego drzewka technologii, jednak w zależności od tego kim gramy, możemy nie mieć dostępu do najwyższej klasy piechurów czy opancerzonych słoni. Age of Empires: Definitive Edition to gra z kilkoma rodzajami jednostek, którymi żonglowano, by stworzyć wrażenie bogactwa i różnorodności.

Age of Empires: Definitive Edition - mała osada

Zaznaczmy jedno: wcale nie oznacza to, że rozgrywka nie jest przyjemna. Podbijanie kolejnych map, rozgrywanie wymyślonych, mniej lub bardziej bazujących na historii scenariuszy, gdzie twórcy bardzo starali się zakryć niewielką liczbę jednostek kreatywnymi rozwiązaniami to świetna zabawa. 

Rzeczą, która irytowała mnie momentami podczas gry jest konstrukcja niektórych scenariuszy. Komputerowi przeciwnicy zazwyczaj rzucają się na nieprzygotowanego gracza na początku każdej misji, sprawiając, że gra wydaje się naprawdę trudna. 

Potem jednak nagle odpuszczają, przez co ciekawe, wyzywające misje, okazują się od pewnego punktu bardzo proste, a część z nich można ukończyć pojedynczymi jednostkami. Przy nowym, gigantycznym wręcz limicie produkcji, fakt, że niemal nigdy nie przyjdzie nam stoczyć walnych bitew (a przynajmniej – nie w trybie dla pojedynczego gracza), wydaje się to być lekkim marnotrawstwem.

Age of Empires: Definitive Edition - rozbudowa miasta

Age of Empires: Definitive Edition serwuje nam dziesięć kampanii, co przekłada się na kilkadziesiąt godzin gry. Trudno jednak ukończyć je bez poczucia, że wciąż robimy mniej-więcej to samo. Jeżeli dołożymy do tego jeszcze pojedyncze scenariusze i możliwość grania przez sieć (choć system lobby jest dość kapryśny), dostajemy produkcję, która w ograniczonych dawkach może starczyć na miesiące, jeśli nie lata.

Trochę naprawione, trochę zepsute

Age of Empires: Definitive Edition wygląda znacznie lepiej od „dwójki” w HD. Odświeżone tekstury i animacje prezentują się naprawdę solidnie, przez co nie mamy poczucia, że obcujemy z topornym antykiem. Chociaż w pierwszych godzinach zabawy miałem problemy z odróżnieniem od siebie niektórych budynków, wydarzenia na ekranie nie były nigdy niejasne i nieczytelne.

Age of Empires: Definitive Edition - wielkie miasto za murem
Kliknij by zobaczyć zdjęcie w 4K

Gra oferuje masę opcji personalizacji interfejsu i zabawy w przybliżeniu lub całkiem dużym oddaleniu. Sprawdza się to szczególnie dobrze na dużych ekranach. Patrząc na przedstawiony świat z maksymalnej odległości miałem skojarzenia z ubiegłorocznym Spellforce 3, choć niestety, Age of Empires: Definitive Edition nie jest aż tak ładne.

Forgotten Empires przygotowało też parę usprawnień do mechaniki rozgrywki – podniesioną maksymalną liczbę jednostek, przycisk pozwalający znaleźć nieaktywnych robotników oraz zdolność kolejkowania produkcji w koszarach i innych budynkach. 

To ostatnie rozwiązanie wydaje się zrobione trochę na pół gwizdka – owszem, możemy zaplanować produkcję dziesięciu łuczników, ale tylko jednego rodzaju. Jeśli marzy nam się szybka produkcja różnorodnej armii, będziemy musieli zaplanować ją w osobnych koszarach.

Age of Empires: Definitive Edition - bitwa pod miastem

Przygoda z Age of Empires: Definitive Edition byłaby znacznie przyjemniejsza, gdyby nie jeden, mocno uciążliwy problem – dramatycznie złe wyszukiwanie ścieżek przez nasze jednostki. Posiadając oddział kilkunastu piechurów czy łuczników musimy stale pilnować, czy cała grupa jest w stanie dotrzeć do celu, gdy wydamy rozkaz ruchu. 

Więcej niż raz zdarzyło mi się, że dwaj żołnierze na otwartym terenie zderzali się ze sobą i nie byli w stanie się rozłączyć, póki nie kazałem każdemu z nich iść w przeciwną stronę. Szukanie takich „zagubionych” wojsk na wielkich mapach potrafi być uciążliwe.

Age of Empires: Definitive Edition - czy warto?

Age of Empires: Definitive Edition - bitwa nad rzeką
Kliknij by zobaczyć zdjęcie w 4K

Gratka dla fanów serii, nieobowiązkowe dla reszty

Godziny spędzone z grą dość jasno pokazały, w kogo wymierzony jest ten remake – entuzjastów, którzy chcą przypomnieć sobie, jak dwadzieścia lat temu podbijali antyczny świat. Nie ma w tym nic złego, bo odświeżona edycja potrafi wywołać uśmiech na twarzy, a słuchanie lektora, opowiadającego przed i po każdej misji kampanii o Grekach czy Kartaginie ma w sobie trochę sentymentalnej magii.

Age of Empires: Definitive Edition to naprawdę doskonale wyglądająca, jak na dwudziestoletni tytuł, produkcja z niezmienionymi mechanikami, uboższa o parę błędów z przeszłości i wzbogacona o kilka „nowocześniejszych” rozwiązań. 

To ta sama gra, którą cieszyliśmy się pod koniec lat dziewięćdziesiątych, odczuwalnie słabsza od swojej następczyni. Choć remaster ma niezaprzeczalne wady, które dałoby się naprawić bez „psucia oryginału”, daje spore nadzieje na przyszłość. Jeśli ostateczne edycje Age of Empires 2 i 3 zostaną przygotowane równie dobrze, w najbliższych latach czeka nas nie lada gratka.

Age of Empires: Definitive Edition - wielki posąg

Ocena końcowa Age of Empires: Definitive Edition

  • powrót klasyki gatunku w znacznie poprawionej szacie graficznej
  • usprawnienia łatające pewne braki oryginalnej gry
  • zawiera dodatek The Rise of Rome
  • dobre opcje konfiguracji interfejsu
  • rozgrywka pozostaje czytelna, nawet w dużym oddaleniu mapy
     
  • tragiczne wyszukiwanie ścieżek przez jednostki
  • zachowuje niektóre wady oryginału
  • mała różnorodność jednostek w poszczególnych nacjach
     
  • Grafika:
     dobry
  • Dźwięk:
     zadowalający plus
  • Grywalność:
     zadowalający plus

Ocena ogólna:

70% 3,5/5

Age of Empires: Definitive Edition na potrzeby recenzji otrzymaliśmy bezpłatnie od firmy Microsoft Polska

Komentarze

2
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    1
    Szkoda, że słoń nadal jest wielkości statku :/
    • avatar
      Konto usunięte
      0
      Remaster idealny w dodatki bardzo atrakcyjnie wyceniony, co jak na sklep microsoftu to rzadkość. Co prawda nie zmienili dużo w rozgrywce, co dla nowych graczy może być wadą, ale dla fanów oryginału będzie to zaleta. Swoją drogą ten remaster odpala nawet dodatkowe mapy stworzone przez graczy do oryginału, a nie spodziewałem się takiej kompatybilności. Co do grafiki, to jest bardzo wyraźnie poprawiona, niby wciąż 2D, a wrażenie takie jakby była to gra 3D.