Erica – kinowy thriller z akcją wedle uznania gracza
Gry

Erica – kinowy thriller z akcją wedle uznania gracza

przeczytasz w 4 min.

Produkcje, które nazywają się interaktywnymi filmami to już nie nowość. Ale wydana na PlayStation 4 Erica wynosi ten gatunek na nowy poziom – to prawdziwe kino, z aktorami, scenariuszem, scenografią… tyle tylko, że fabułę współtworzymy my sami, w trakcie zabawy.

Ocena benchmark.pl
  • 3,9/5
Plusy

duża ilość wyborów, które faktycznie wpływają na wydarzenia; płynność rozgrywki i wplecenia interakcji; dobra gra aktorska; stosunkowo wygodne sterowanie na smartfonie

Minusy

fabuła jest raczej przewidywalna; przez selektywność scen, ciągłość jest mocno poszatkowana

Granie na konsoli, w odróżnieniu od zabawy na komputerze stacjonarnym, nieodmiennie kojarzy mi się z usadowieniem się w fotelu przed dużym telewizorem, maksymalnym relaksem i ściskaniem pada na przemian z zajadaniem przekąsek. Brzmi prawie jak filmowy seans. 

W odpowiedzi na takie wyobrażenie wieczornej rozrywki, powstają kolejne gry, które coraz bardziej zacierają granice między wyreżyserowanym kinem, a immersją i interakcją. David Cage bawił się tą konwencją w tytułach takich, jak Beyond: Dwie dusze czy Detroit: Become Human. Z kolei, w ramach imprezowych gier PlayLink na PlayStation 4, powstał Ukryty Plan, w którym gracze mogli wspólnie decydować o losach postaci.

Wszystko to jednak wciąż animowane gry, nawet jeśli odtworzono w nich profesjonalnych aktorów zarejestrowanych na sesjach motion-capture. Z kolei wydana właśnie na PlayStation 4 Erica jest już pełnoprawnym filmem. Od kinowej produkcji odróżnia ją jedynie takie pocięcie scen, że w kluczowych momentach gracz sam może zdecydować o przebiegu zdarzeń. Mógłbym to porównać do Black Mirror: Bandersnatch, tylko ze znacznie większą kontrolą oddaną widzowi.

Odmienne losy krwawej historii

Fabuła skupia się wokół tytułowej bohaterki. Erica ma dość ponurą przeszłość – jak się szybko okaże, spokój jej rodziny zakłóciła przed laty krwawa zbrodnia. Do dziś dziewczyny nie opuszczają koszmarne sny. I nagle w mieście ponownie zaczyna dochodzić do morderstw, podobnych do tych sprzed lat. W międzyczasie przewijają się także motywy kultów i chorób psychicznych, co w sumie tworzy solidną dawkę grozy na pograniczu thrillera i horroru.

Erica - rozmowa

Choć trzon fabularny pozostaje taki sam, to od graczy zależy komu zaufa tytułowa postać i jakie tajemnice odkryje.

Więcej fabuły opisywać nie mogę i nie chcę. Po pierwsze dlatego, żeby nie zepsuć zabawy. Po drugie, nie mam pewności, czy czytający ten opis otrzymają taką samą wersję historii co ja. I to jest właśnie najlepsze, co Erica ma do zaoferowania – choć trzon fabularny pozostaje taki sam, to od graczy zależy komu zaufa tytułowa postać i jakie tajemnice odkryje.

Jeśli oglądając jakiś horror chcieliście krzyczeć do postaci „Nie zatrzymuj się! Nie wchodź do szafy! Uciekaj oknem!”, to teraz macie najlepszą okazję, by bohaterowie w końcu Was wysłuchali. Co kilka chwil pojawia się tu możliwość wybrania jednej z dostępnych akcji lub tego, co powie bohaterka. 

Jeden wybór często wyklucza pozostałe, a presja czasu sprawia, że działamy niemal intuicyjnie, dzięki czemu tempo gry nie zwalnia ani na chwilę, a klimat jest bardzo dobrze wyczuwalny.

Erica - wybór opcji

Stop klatka, cięcie i powtórka

Niestety, przechodząc od sceny do sceny widać, że jest to bardziej eksperymentalna zabawa z nową konwencją, niż produkcja, na którą poświęcono miliony dolarów i przygotowano wszystkie możliwe scenariusze. 

W efekcie mam wrażenie, że niektóre wybory zmuszają do pominięcia fragmentów istotnych dla zrozumienia pełni fabuły. Zgaduję, że dzieje się tak, ponieważ twórcy nie nagrali odpowiednich wariantów na każdą ewentualność.

Przez to też, przechodząc grę za którymś razem łapałem się na tym, że brakowało mi wyjaśnienia losów którejś z postaci. Ponadto, przy niektórych wyborach sceny dość nienaturalnie się ucinają, a przejście do kolejnej lokacji nie jest solidnie usprawiedliwione.

Koniec końców, każdy seans, oglądany od początku do końca, ma jednak sens, choć nie zawsze jest on satysfakcjonujący.

Koniec końców, każdy seans, oglądany od początku do końca, ma jednak sens, choć nie zawsze jest on satysfakcjonujący. Przy pierwszym podejściu ukończyłem historię w niecałe dwie godziny…i zaraz uruchomiłem ją ponownie. Potem na siłę dokonywałem całkowicie odmiennych wyborów i muszę przyznać, że byłem zawiedziony finałem opowieści. Tak jakby twórcy chcieli nagrodzić wyłącznie „dobre” zakończenie.

Historia palcem wysmarowana

Warto wspomnieć, że podobnie jak w grach PlayLink, tak i tu kontrolerem może być nasz smartfon. Istnieje też opcja korzystania z touchpada w DualShock 4, jednak jest ona dużo mniej precyzyjna. Twórcy robią co mogą, żeby ruchy były intuicyjne – przez to strony książki przewijamy „przeciągnię-ciem” w odpowiednią stronę, a kotary rozsuwamy, „rozciągając” ekran palcami. 

Zaletą jest to, że trzymając smartfon w jednej dłoni, mogłem sterować nią przez większą część opowieści, rzadko tylko wykorzystując palce drugiej ręki. To pozwoliło, jak na kinowe przeżycie przystało, równocześnie podjadać popcorn. Tyle tylko, że w zasadzie nawigacja dotykowa jest mało precyzyjna i raz nawet zdarzyło mi się omyłkowo wybrać złą opcję.

Erica - ekran smartfona w aplikacji PlayLink

Mam przeczucie, że chcąc pozbawić odbiorców oznaczeń klawiszy i uczynić widowisko mniej „gro-wym”, a bardziej filmowym, twórcy trochę stracili na funkcjonalności. Jasne, kiedy pierwszy raz grałem w Heavy Rain, jarałem się jak dziecko, że ruszając delikatnie wibrującym padem, mogę ogo-lić bohatera. 

Jednak teraz nie jest to już żadna nowość, a żeby grać przyjemniej, wolałbym po prostu wybierać opcje grzybkiem i zatwierdzać przyciskiem. Być może aktualizacje usprawnią precyzję sterowania, bo obecnie, choć nie jest źle – czasem można się napocić przy próbie „najechania” na właściwą opcję.

Erica - niepewność

Erica – czy warto kupić ten interaktywny film?

Bez dwóch zdań – Erica to bardzo ciekawe doświadczenie dla wszystkich posiadaczy PlayStation 4. Przede wszystkim jest to coś nowego i osobiście życzyłbym sobie, żeby przemysł interaktywnych filmów kwitł, bo jest to świetna alternatywa dla wieczornego „akcyjniaka” w telewizji. Do tego kosz-tuje mniej niż płyta DVD z kinowym hitem. 

Czas trwania jest podobny do standardowego seansu, ale frajda jest jakby większa

Tutaj czas trwania jest podobny do standardowego seansu, ale frajda jest jakby większa. Nawet mimo tego, że sama fabuła bywa przewidywalna i gdybym oglądał Erikę jako film bez opcji wyboru, dałbym mu ocenę w granicach pięćdziesięciu procent. Jednak już w połączeniu z bogatą interakcją, tytuł ten sporo zyskuje

Muszę też zaznaczyć, że gra świetnie podsumowuje osiągnięcia w trakcie napisów końcowych. Po pierwszej sesji okazało się, że osiągnąłem ledwo 13% trofeów. Nie myśląc więc wiele, podłączyłem zmęczony smartfon do prądu, otworzyłem paczkę czipsów i poświęciłem kolejne dwie godziny na inną wersję wciągającego filmu. Co i wam polecam, bo to naprawdę intrygująca przygoda, która sprawi, że co krok będziecie zastanawiać się, czy podjęliście właściwą decyzję.

Erica - cięcie kwiatów

Ocena końcowa Erica:

  • duża ilość wyborów, które faktycznie wpływają na wydarzenia
  • płynność rozgrywki i wplecenia interakcji
  • dobra gra aktorska
  • stosunkowo wygodne sterowanie na smartfonie
     
  • fabuła jest raczej przewidywalna
  • przez selektywność scen, ciągłość jest mocno poszatkowana
     
  • Grafika:
     dobry
  • Dźwięk:
     dobry
  • Grywalność:
     dostateczny plus

Ocena ogólna:

78% 3,9/5

Egzemplarz recenzencki gry Erica otrzymaliśmy bezpłatnie od firmy Sony Interactive Entertainment Polska

Komentarze

1
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Konto usunięte
    0
    ja tam podłączam peceta pod telewizornię :) też się świetnie gra :)