Gry

Optymalne karty graficzne do Gothic IV

przeczytasz w 4 min.

Nowy Gothic jest grą bardzo wymagającą pod względem sprzętowym i łatwą jeśli chodzi o rozgrywkę. Ciągle jednak wciąga, ma też dobrą oprawę. Sprawdź, jak z tym tytułem radzą sobie takie karty jak GeFor

Arcania: Gothic IV

Platformy: PC, X360, PS3
Gatunek: TPP/action RPG
Tryb gry: Single
Premiera w Polsce: 15.10.2010
Demo gry: jest
Cena: 120 zł
PEGI
Ograniczenia wiekowe
Wymagania

procesor: Core 2 Duo/ Athlon II X2 2,8 GHz

pamięć
: 2 GB

karta graficzna
: GeForce 8800 GTX

dysk twardy:
9 GB

system
: XP/Vista/7

 Arcania: Gothic IV

Czy warto? Arcania: Gothic IV to długo oczekiwana odsłona jednej z najpopularniejszych gier cRPG. Przeszła sporą metamorfozę, stając się całkiem przyjemną, ale nieskomplikowaną grą action-RPG. Ze względu na daleko idące zmiany w mechanice i uproszczenia w rozgrywce ortodoksyjni fani tej serii mogą się poczuć mocno rozczarowani. 

 Mocne strony

wciągająca • dobra oprawa audiowizualna • cRPG nie tylko dla hardcorowych graczy 

 Słabe strony 

liniowość • uproszczenia w rozgrywce • wymagania sprzętowe niewspółmierne do jakości silnika graficznego • często powtarzające się identyczne modele postaci

 

Nowy Bezimienny


Jeśli udało ci się przebrnąć przez dodatek do Gothica 3 o podtytule Zmierzch Bogów (co ze względu na niezwykle niski poziom produkcji było sporym wyzwaniem) to wiesz, że Bezimienny zasiadł na tronie Myrtany przybrawszy miano Rhobara III. Akcja Arcania: Gothic IV toczy się dziesięć lat po owych wydarzeniach. Rhobar III podjął ambitne zadanie zjednoczenia wszystkich królestw na kontynencie, a realizował je poprzez politykę prowadzoną środkami innymi niż dyplomatyczne. Mówiąc krótko: ruszył na wojnę. W pewnym momencie coś jednak poszło nie tak i król zaczął zachowywać się co najmniej dziwnie. Nie spowolniło to jednak działań wojennych, a wręcz przeciwnie.

Nowego bohatera poznajemy gdy beztrosko drzemie w pracy, która to polega na pasaniu owiec. Mieszka na spokojnej wyspie, z dala od działań wojennych i zgodnie z tradycją serii Gothic również nie znamy jego imienia. Jak łatwo się domyśleć sielanka naszego pastuszka szybko się skończy i... ale to już musicie sprawdzić sami. Oficjalny zwiastun pozwoli wam poznać przedsmak rozgrywki w najnowszą część Gothica.

 

 

 

 

 





 

Arcania: Gothic IV to przede wszystkim zmiany w stosunku do poprzednich części. Osoby, które zetkną się ze światem Gothica po raz pierwszy oczywiście nie zwrócą na to uwagi, ale fora poświęcone tej kutlowej serii trzęsą się już od głosów oburzenia fanów. Firmie JoWood zarzuca się, że pozwoliła na usunięcie niemal wszystkich elementów, które odróżniały serię Gothic od innych gier RPG i czyniły ją niepowtarzalną. Jest w tym sporo racji, bo Arcania to owszem niezła, ale jednak dość przeciętna gra, podobna do wielu innych, które istnieją na rynku.

W stosunku do poprzednich części niemal wszystko w grze uległo uproszczeniu. Jedną z wielkich zalet Gothica był zawsze otwarty świat. Niestety Arcania kończy z tą chlubną tradycją. Teren po którym się poruszamy jest zawsze sztucznie ograniczany i nie możemy przedostać się dalej, o ile nie wykonamy odpowiednich, "jedynie słusznych" czynności. Szkoda.

System rozwijania postaci poprzez naukę u trenerów został zastąpiony doskonale znanym drzewkiem umiejętności. Nasz bohater nie potrzebuje już ogniska do przygotowania potrawy, kowadła do wykucia broni, ani stołu alchemicznego do przyrządzenia mikstury. Wystarczy w dowolnej chwili i  miejscu wejść do odpowiedniego menu i (pod warunkiem posiadania odpowiednich składników i wiedzy) stworzyć dowolną rzecz za pomocą kilku kliknięć.

Liczba bohaterów niezależnych, przedmiotów, uzbrojenia, sklepów również uległa redukcji. Oczywiście jest to ułatwienie dla mniej zaawansowanych graczy i pozwala na dotarcie z produkcją do znacznie większej publiki. Równie oczywiste jest to, że ciągłe upraszczanie rozgrywki i ukłony w stronę niedzielnych graczy stają się coraz bardziej irytujące dla osób, które od gier oczekują większych wyzwań. Niestety "casuale" stali się siłą zbyt znaczącą na rynku gier, by firmy miały się z nimi nie liczyć i nic nie wskazuje na to, by ta sytuacja uległa zmianie.

Zręcznościowy system walki w Gothicu nigdy nie był przesadnie skomplikowany, w części trzeciej stając się wręcz prostacki. Niemal każda walka kończyła się na przyparciu przeciwnika do ściany i wciskaniu lewego przycisku myszki. Widać, że twórcy czwartej części Gothica starali się wprowadzić tu nieco urozmaicenia. Możemy stosować uniki, bloki, a rozwijanie umiejętności pozwalają obracać żelazem z jeszcze większą sprawnością. Dodajmy do tego broń strzelecką i możliwość korzystania (niestety z niewielu) zaklęć i robi się całkiem ciekawie. Na pewno walka w Arcanii przynosi sporo frajdy, ale wyzwanie prawdę powiedziawszy jest zerowe. Zamknięty świat Arcanii i uproszczenie rozgrywki sprawia, że nie możemy natknąć się na mocarnego przeciwnika w  momencie, gdy nie jesteśmy na takie spotkanie gotowi. Jeśli oczekujemy czegoś więcej niż klikania lewym przyciskiem myszki z okazjonalnym unikiem, proponuję od razu rozpocząć rozgrywkę na najwyższym możliwym poziomie trudności (Gothic).

Fabuła nie wgniata w ziemię, ale też nie daje większych powodów  do narzekań. Jest to dość typowa opowieść w stylu "od zera do bohatera". Motywy działania głównego bohatera i innych postaci nie są przesadnie skomplikowane, ale na szczęście powstrzymano się od wciskania im w usta pompatycznych kwestii, które w Zmierzchu Bogów wywoływały rumieniec zażenowania. Trudno powiedzieć, by postacie w grze charakteryzowała większa głębia, ale niejednokrotnie potrafią zainteresować i rozbawić. Zadania jakie są przed nami stawiane również nie należą do trudnych. W większości przypadków oczywiście spotkamy się z typowymi "przynieś, podaj, pozamiataj", ale gra potrafi także pozytywnie zaskoczyć i co najważniejsze wciągnąć. Dla fanów serii Gothic nie bez znaczenia będzie fakt, że w Arcanii spotkamy wiele kluczowych postaci znanych z poprzednich części gry.

Zaznaczyć należy, że gra okazała się bardzo stabilna, co po iście traumatycznych przeżyciach w Gothicu 3 i Zmierzchu Bogów jest rzeczą nie do pogardzenia. Przyznam się, że po zagraniu w wersję demo miałem co do tej kwestii niejakie obawy, bo demko zawiesiło się podczas próby rozmowy z drugą napotkaną postacią w grze.

Polski wydawca pokusił się o dubbing. Na dźwięk tego słowa polscy gracze zwykle dostają gęsiej skórki i w panice sprawdzają czy wydawca pozostawił im możliwość wykorzystania oryginalnego podkładu dźwiękowego. Śpieszę z zapewnieniem, że wydawca Arcania: Gothic 4 pozostawił graczom taką możliwość. Gra po instalacji zostawia na pulpicie dwie ikonki, jedna prowadzi do wersji PL, a druga do oryginalnej wersji językowej (wersja kinowa - polskie napisy). Sam zwykle uruchamiam gry w oryginalnej wersji językowej, bo są o niebo lepsze od naszych rodzimych. W przypadku Gothica 4 na szczęście nikt nie poszedł na łatwiznę. Dubbing jest przyjemny dla ucha i generalnie rzecz biorąc odwalono przy nim kawał dobrej roboty. Zresztą... posłuchajcie sami:

Ciekawostka

Za powstaniem serii Gothic stoi firma Piranha Bytes. Są oni odpowiedzialni za dwie pierwsze znakomite części gry, równie dobry dodatek Noc Kruka (Night of The Raven) oraz znacznie gorszą część trzecią. Niestety konflikt z wydawcą (firmą JoWood) spowodował, że Piranha Bytes utraciła prawa do tytułu Gothic.

Pracę nad dodatkiem do trzeciej części o nazwie Zmierzch Bogów (Forsaken Gods) powierzono mało znanej grupie deweloperskiej z Indii. Efektem był jeden z najbardziej spektakularnych gniotów w historii komputerowej rozrywki. Awaryjny silnik Gothica 3, połączony z fabułą godną Bollywoodzkich produkcji i niezliczoną ilością błędów (przykład: jedna z postaci szczekała zamiast wygłaszać kwestię) przyniósł prawdziwie wybuchową mieszankę - w serwisach poświęconych grom zdarzały się oceny 2/10. Firma Piranha Bytes jednak nie odpuściła i zaprezentowała ciepło przyjętą grę Risen, którą to obecnie uważa się za duchowego spadkobiercę serii Gothic. Niestety, na drugą część Risena poczekamy aż do 2012 roku. Produkcję Arcania: Gothic IV powierzono firmie Spellbound.