Technologie i Firma

„Forteca danych” na kole podbiegunowym

przeczytasz w 2 min.

Norwesko-amerykańska firma Kolos chce postawić w norweskim Ballangen największe centrum danych na świecie. Dlaczego akurat tam?

Nie centrum, lecz „forteca danych” – tak swój innowacyjny obiekt nazywa norwesko-amerykańska firma Kolos, która zleciła jego budowę na kole podbiegunowym, a konkretnie w Ballangen w Norwegii. Jeśli faktycznie zostanie uruchomiony, będzie największym centrum i to w dwóch kategoriach.

Największe centrum danych

Kategoria pierwsza to powierzchnia. Centrum firmy Kolos ma bowiem zajmować aż 600 000 metrów kwadratowych. Zdetronizowany zostanie tym samym ośrodek w chińskim Langfang (585 tysięcy mkw.). Radość Norwegów może jednak nie trwać długo, bo „Cytadela” firmy Switch, która powstać ma w Nevadzie, zajmować ma 669 tysięcy mkw.).

Druga kategoria – potencjał energetyczny – to już co innego. W przypadku „Cytadeli” wynosić ma on tylko 650 MW, podczas gdy obiekt na kole podbiegunowym pochwalić będzie się mógł wynikiem 1000 MW. To absolutny rekord, a na tym nie koniec. Okazuje się bowiem, że Kolos chce ponadto zaspokoić 100 lub prawie 100 proc. zapotrzebowania na energię poprzez odnawialne źródła.

Dlaczego koło podbiegunowe?

Właśnie chęć osiągnięcia tego energetycznego celu jest jednym z powodów, dla których centrum danych powstaje na kole podbiegunowym. Innym – chęć obniżenia kosztów chłodzenia. Jak tłumaczy Krystian Pypłacz z Atmana (jednego z najważniejszych polskich graczy na rynku centrów danych): 

„Możliwość stałego wykorzystywania niskiej temperatury zewnętrznej zwalnia z konieczności inwestowania w bardziej energochłonne rozwiązania do kontroli klimatu w serwerowniach, jakie wykorzystujemy choćby w naszych centrach danych, a to wymiernie obniża koszty budowy i utrzymania obiektu”.

Centrum danych na lub pod kołem podbiegunowym może być coraz częstszym wyborem ze względu na liczne zalety takiego położenia. Zaledwie kilkaset kilometrów od Ballangen leży Luleå, gdzie swoją serwerownię ma Facebook. Więcej na jej temat w newsie: Kilka ładnych fotek prosto z chłodnej serwerowni Facebooka.

Obiekt firmy Kolos będzie więc najprawdopodobniej jedną z najbardziej efektywnych serwerowni na świecie. 

Tymczasem w Polsce… 

Serwerownie na świecie stają się coraz bardziej wydajne i coraz mocniej polegają na odnawialnych źródłach energii. W Polsce sytuacja wygląda nieco inaczej. Powód takiego stanu tłumaczy Krystian Pypłacz:

„W naszym kraju są to bardzo kosztowne inwestycje, które z pewnością rzutowałyby na ceny usług dla klientów końcowych. Nawet jeśli doceniają oni proekologiczne inicjatywy, raczej nie wybiorą dostawcy usług o wyższych kosztach, ale korzystającego z OZE”.

Źródło: BBC, InPlusMedia, Atman. Ilustracja: Kolos

Komentarze

2
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Dexterr
    2
    W Polsce energię elektryczną uzyskuje się ze spalania węgla który ostatnio podrożał o 50%. Dodatkowo dla obecnej władzy węgiel to kluczowa gałąź przemysłu w którą państwo pompuje grube miliony. Więc takie inwestycje to nie u nas.