Ciekawostki

Hałas turbin wiatrowych. Ekspert chce zmian prawnych

przeczytasz w 3 min.

Prof. Anna Preis z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu apeluje o zmiany prawne w zakresie hałasu turbin wiatrowych. Jej zdaniem, niesłusznie odległość turbin od budynków określamy w metrach, zamiast decydować o niej na podstawie natężenia dźwięku.

Według obecnie obowiązujących przepisów, turbiny wiatrowe są klasyfikowane na równi z innymi źródłami hałasu przemysłowego. Prof. Anna Preis z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, która kieruje projektem badawczym o nazwie "HETMAN", wyraża przekonanie, że taka klasyfikacja powinna ulec zmianie. Projekt "HETMAN" skupia się na badaniu hałasu generowanego przez turbiny wiatrowe.

Turbiny wiatrowe stanowią stosunkowo nowe źródło hałasu, które zaczęło być analizowane przez akustyków na początku XXI wieku. W badaniach dotyczących uciążliwości hałasu, dominuje przekonanie, że im głośniejszy jest hałas, tym bardziej jest uciążliwy. "To stwierdzenie jest prawdziwe dla takich źródeł hałasu jak samoloty, koleje, czy samochody" - wyjaśnia prof. Preis. Podkreśla jednak, że hałas generowany przez turbiny wiatrowe jest cichszy od tych źródeł dźwięku, ale mimo to, przy takim samym poziomie dźwięku, hałas turbiny wiatrowej jest oceniany jako bardziej uciążliwy.

W ciągu ostatnich kilku lat, różne kraje zaczęły stopniowo wprowadzać normy hałasu odnoszące się do tego nowego źródła dźwięku. W Polsce, turbiny wiatrowe nadal są klasyfikowane jako "pozostałe obiekty i działalność będąca źródłem hałasu”. Jak zauważają realizatorzy projektu HETMAN, możliwość lokalizacji turbin wiatrowych w stosunku do budynków mieszkalnych zaczęła być regulowana przez zasadę 10H. Ten przepis wprowadził wymóg zachowania odpowiedniej odległości dla nowo budowanych elektrowni wiatrowych w stosunku do zabudowań, wskazując, że odległość ta powinna wynosić co najmniej dziesięciokrotność całkowitej wysokości turbiny wiatrowej wraz z łopatami.

Odległość turbin od budynku - metry czy hałas?

- W żadnym innym kraju uregulowania dotyczące turbin wiatrowych nie przedstawia się 'w metrach', jak to ma miejsce w Polsce, a w wartościach poziomów dźwięku dopuszczalnych dla tego typu hałasu - zauważa prof. Anna Preis w rozmowie z serwisem Nauka w Polsce. Dodaje, że jedynym wyjątkiem jest Bawaria w Niemczech, gdzie również mówi się o metrach.

Profesor Preis jest zdania, że kwestia metrów powinna zniknąć z rozporządzenia o dopuszczalnych poziomach dźwięku dla turbin wiatrowych. Uważa, że jest to istotne, ponieważ ta sama turbina, umiejscowiona w takiej samej odległości od budynku mieszkalnego, może generować hałas, który będzie różnić się o nawet 10 dB, w zależności od prędkości wiatru.

Prof. Preis argumentuje, że kryterium uciążliwości wyrażone w metrach nie ma sensu. Jak zauważa, w przypadku innych źródeł hałasu, na przykład autostrad, ich odległość od budynku określa się w odniesieniu poziomu dźwięku, nie zaś odległości.

Przez trzy lata, zespół naukowców pracujących nad projektem "Hetman" przeprowadził badania dotyczące m.in. uciążliwości hałasu turbin wiatrowych, możliwych metod monitorowania i prognozowania hałasu, wpływu infradźwięków na zdrowie człowieka oraz metod ograniczania hałasu turbin.

Jak podkreśla prof. Preis, hałas generowany przez turbiny wiatrowe nie stanowi zagrożenia dla zdrowia ludzi. Dla niektórych może być co najwyżej uciażliwy. Jeśli jednak są spełnione odpowiednie warunki, czyli nie są przekroczone wartości dopuszczalne poziomu dźwięku, to wrażenie to nie powinno się pojawiać.

Dlaczego hałas turbin wiatrowych jest uciążliwy?

- Najważniejszym wynikiem projektu jest propozycja wartości dopuszczalnego poziomu dźwięku dla hałasu turbin wiatrowych, potwierdzona pomiarami i ankietami w terenie oraz eksperymentami przeprowadzonymi w laboratorium - informuje Preis. - Te wartości dotyczą tylko hałasu turbin wiatrowych, dla innych źródeł hałasu są one inne.

Obecnie, hałas generowany przez turbiny wiatrowe jest klasyfikowany jako "pozostałe obiekty i działalność będąca źródłem hałasu". Naukowcy proponują, aby wprowadzić oddzielne wymagania dla turbin wiatrowych oraz aby zmienić czas oceny z 8 godzin dnia/1 godzina nocy na odpowiednio: 16 godzin dnia/8 godzin nocy. Proponowane zmiany dotyczą również uproszczenia klasyfikacji rodzajów terenów podlegających ochronie akustycznej (jednakowa wartość dopuszczalna dla wszystkich rodzajów terenów mieszkaniowych). W zależności od rodzaju terenu proponowane są: dla pory dnia 45-50 dB(dotychczas 45-55 dB), a dla pory nocy 40-45 dB(bez zmian).

Realizatorzy projektu proponują również określenie i ujednolicenie zasad zarządzania hałasem generowanym przez turbiny wiatrowe. "Te zasady pojawią się w przygotowywanym przez nas Przewodniku Dobrych Praktyk, które muszą być spełnione na każdym etapie pracy farmy turbin wiatrowych, począwszy od planowania a skończywszy na kontroli działania danej farmy" - zapowiada prof. Preis.

W tym dokumencie zostanie szczegółowo opisana między innymi metoda pomiaru hałasu turbin wiatrowych, jakie pomiary należy wykonać przy kontroli pracy takiej farmy, co należy zrobić, gdy pojawią się przekroczenia dopuszczalnych poziomów hałasu, itp. Będą tam również wskazania dla zarządzających farmami, jak można redukować hałas turbin wiatrowych, gdy na przykład pojawią się skargi mieszkańców.

- Mamy nadzieję, że zaprezentowane przez nas dane i wnioski staną się podstawą do rzetelnego uregulowania kwestii hałasu turbin wiatrowych w polskiej legislacji - zaznaczają akustycy.

Ich zdaniem, "Polska stoi w obliczu wielu wyzwań związanych z coraz bardziej dynamicznym postępem energetyki odnawialnej". "Im szybciej uregulujemy kwestie związane z jej rozwojem, tym szybciej będziemy mogli skupić się na rzeczywistych korzyściach płynących z możliwości wykorzystania energii odnawialnej" - podkreślili realizatorzy projektu.

Komentarze

8
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    bankaigoku
    5
    Widzę lobby wiatrakowe dalej jedzie ostro. Tylko wiatraczki to nie tylko udawana "ekologia", której nie da się poddać recyklingowi oraz męczarnia w serwisowaniu. Wiatraczki to także maszyna do mielenia dla wszelkiego ptactwa i również problem zdrowia psychicznego, przez zaburzony krajobraz. Badania odnośnie tego ostatniego już pojawiały się dawno, iż człowiek podświadomie mówiąc kolokwialnie wariuje, gdyż jest narażony wzrokowo na codzienny widok ich ruchu obrotowego. Ale to czego najbardziej już nie powiedziała wam czytelnicy, ta wielka "Pani Profesor", to informacji całkowicie obalającej jej postulat, czyli problemów z infradźwiękami. A czym są infradźwięki? To dzięki z granicy zakresu głośności i częstotliwości poniżej możliwości przetworzenia przez nasz aparat słuchowy, lecz nie oznacza to, iż tego nie odbieramy. Wiele opracowań wskazuje, że przy narażeniu na wysokie poziomy infradźwięków mogą wystąpić: poczucie ucisku w uszach, dyskomfortu, nadmiernego zmęczenia, senności oraz zaburzenia sprawności psychomotorycznej i funkcji fizjologicznych, a nawet apatii i depresji.
    • avatar
      piomiq
      3
      Clickbajty na benchmark.pl. " Ekspert chce zmian prawnych "
      • avatar
        Marek1981
        -1
        Nie 40 a 30decybeli w nocy. I możemy zmieniac
        • avatar
          Warmonger
          -2
          Poziom dźwięku trudno zmierzyć przed postawieniem wiatraka. Za to odległość znacznie łatwiej - wystarczy, że urzędnik weźmie mapę, oznajmi, że w całym województwie żaden wiatrak się nie zmieści i nara - problem rozwiązany :v
          • avatar
            pawluto
            0
            Kolejne ekopierdy...
            Czyli lotnisko Okęcie do zamknięcia bo generuje hałas dla okolicznych mieszkańców większy niż 50 turbin wiatrowych...
            Albo...
            Albo to kolejny przekręt by umożliwić stawianie ich gdzie popadnie.
            • avatar
              vacotivus
              0
              Bardziej interesuje mnie, pod wpływem jakich substancji była osoba, która pisała obecne przepisy lol.