• benchmark.pl
  • Gry
  • Battlefield 1 – sieciowy gigant pędzi przez ziemię niczyją
Gry

Dokąd prowadzi ten okop?

przeczytasz w 3 min.

Pozdrowienia z Rosji

Skoro już zgadało się o Star Wars: Battlefront, warto na chwilę zahaczyć o temat DLC. EA narobiła sobie całą rzeszę wrogów dość kontrowersyjną polityką sprzedażową gwiezdnowojennego hitu i pewnie wielu zastanawia się, czy i tym razem nie próbuje im się sprzedać okrojonej wersji gry jako pełnoprawnego produktu.

Battlefield 1 - jeden z bohaterów gry

Akurat tę wątpliwości można rozwiać bez problemu i to jednym krótkim zdaniem. Battlefield 1 to rozbudowana całość warta swojej ceny. Map jest pod dostatkiem, a kampania dla pojedynczego gracza mogłaby być sprzedawana jako osobna całość… Chociaż nie, przepraszam, cofam końcówkę poprzedniego zdania, żeby nie podsuwać wydawcom nowych pomysłów na pomnażanie majątku kosztem graczy.

Battlefield 1 - atak na sterowiec

W każdym razie Battlefield 1 to pełna wersja gry, a nie pozbijane na kolanie demo czy inna beta. Aczkolwiek pełna nie znaczy skończona! Nie mówię tutaj tylko o błędach, których wciąż pełno w rozgrywce, mocno kulejącej fizyce jazdy konnej, problemie inwazji oszustów w sieciowych potyczkach czy o graficznych niedoróbkach. 

Oczywiście, to też wymaga poprawy i liczmy na to, że w jakiś sposób zostanie połatane, natomiast ja chciałem zwrócić uwagę na możliwość poszerzenia Battlefield 1 o nowe mapy, jednostki czy pojazdy.

Battlefield 1 - błędy w rozgrywce

Wiadomo na razie, że w grudniu światło dzienne ujrzy pierwszy dodatek o nazwie Upadek Kolosa, który przeniesie nas na miejsce, gdzie rozbił się olbrzymi sterowiec sił niemieckich, a alianci za wszelką cenę próbują przejąć teren wokół wraku, żeby dopełnić przełamania Linii Hindenburga.

Jednak ja z utęsknieniem czekam na DLC, które dodałyby do podstawy potraktowany nieco po macoszemu front wschodni. Wieść gminna niesie, że jednostki rosyjskie pojawią się w jednym z rozszerzeń. Pytanie tylko, czy wraz z nimi będziemy mieli okazję stoczyć boje na nowych mapach w trybie sieciowym, a może nawet rozegrać kolejną opowieść w kampanii dla pojedynczego gracza? 

Battlefield 1 - okopy

Powiew świeżości sprzed wieku

Battlefield 1942 to było wydarzenie, którego nie sposób zapomnieć. Rok 2002. Bush prowadzi antyterrorystyczną krucjatę w Afganistanie, Jackson zabiera się za montaż Powrotu Króla, trumna z Królową Matką spływa w dół Tamizy, a na ekranach naszych antycznych pecetów wybucha wojna totalna.

Pewnie, tamtego wspomnienia nie sposób przebić. Ale, wierzcie mi lub nie, Battlefield 1 jest cholernie blisko, żeby zapaść w pamięć równie głęboko jak protoplasta serii. Podobieństwo klimatu obu produkcji to jedno, ale liczy się też powiew świeżości, jaki wniosły do życia każdego gracza.

Battlefield 1 - klimat

Battlefield 1942 był jednym z pierwszych tytułów, które ukazały nam II wojnę światową w nieznanej dotąd skali. Natomiast Battlefield 1, narodzony w epoce znudzonych drugowojennymi bataliami wielbicieli futurystycznych pukawek i egzoszkieletów, przypomina nam, że historyczne konflikty wciąż mogą być inspiracją dla wirtualnej rozrywki z najwyższej półki.

Mamy już „trójkę”, „czwórkę” i „jedynkę”. Czyżby miała jeszcze powstać „dwójka”, odmienna od starego Battlefield 2 i dopełniająca nową tetralogię? Panie i Panowie, jeżeli tendencja zwyżkowa serii się utrzyma, to boję się o stan swojego serducha. Takiej dawki adrenaliny może ono najzwyczajniej w świecie nie wytrzymać. Cóż… Jak mawiają, grunt to umrzeć z uśmiechem na ustach. Chociaż w tym przypadku będzie to raczej komenda: „Do ataku!”.  

Battlefield 1 - braterstwo broni

Ocena końcowa:

  • zapierający dech w piersiach klimat I wojny światowej
  • bombarudjąca adrenaliną kampania dla pojedynczego gracza
  • nastrojowe mapy
  • nieźle odwzorowana broń i pojazdy z epoki
  • niesamowite potyczki w trybie wieloosobowym
  • orzeżwiająca odmiana względem strzelanek osadzonych we współczesności
     
  • nadmiernie częste sekwencje skradankowe w kampanii dla pojedynczego gracza
  • samotne potyczki przeciw całym batalionom wroga w trybie jednoosobowym
  • krótka kampania dla jednego gracza
  • błędy techniczne
  • mocno naciągany realizm momentami bije po oczach
     
  • Grafika:
     dobry plus
  • Dźwięk:
     super
  • Grywalność:
     super

96%

Dobry Produkt

Komentarze

9
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Roller Mobster
    7
    "Błędy i niedoróbki techniczne/graficzne" - szkoda, że recenzent nie sprecyzował jakie. Co do naciąganego realizmu - nie przypominam sobie by ktokolwiek zapowiadał Battlefield 1 jako symulacje i nową ARMĘ. Zarzut kuriozalny. Sterowanie samolotami w niczym nie przypomina odrzutowców z poprzednich części - no patrz, niebywałe. Niebywałe, że dwupłatowcem/trójpłatowcem z początku XX wieku lata sie łatwiej niż współczesnym, naszpikowanym elektroniką potworem :) Czyli jakiś realizm jednak mamy ;)
    • avatar
      Dudi4Fr
      3
      Wszystko fajnie i pięknie ale co z hakami? Były już jakieś patche/bany żeby zwalczyć potop hakerów ze skillem godnym Neo(tego z virtus pro jak i matrix'a)?

      Kupic, kupie ale pewnie przejdę singla a potem poczekam tydzień-dwa na pierwsze patche i bany, balance broni jak to było z BC2, 3 i 4.


      Dla niewierzących:
      https://www.youtube.com/watch?v=AwSYu2C0zog
      • avatar
        pomidor
        -7
        Bezsensowna recenzja. To jest gra multiplayer, a historyjki z kampanii singlepalyer są baz znaczenia, podobnie jak sama kampania. Pograjcie co najmniej 100-200h w multiplayer aby wyczuć dokładnie mapki, bronie i mechanikę rożnych trybów rozgrywek, a dopiero później piszcie recenzję i wystawiajcie oceny.