Ogień żyje we własnej rzeczywistości: niesamowite wideo 1000 kl/s

Aż 16 gigabajtów danych na sekundę i to tylko, by uchwycić kilka ujęć z całego filmu. Takie są wymogi filmowania kamerą Phantom Flex w rozdzielczości 4K w tempie ponad 30 razy większym niż przy zwykłym nagraniu. Jednak dopiero 1000 kl./s pozwala ukazać jak niezwykły i jak nieprzewidywalny jest ogień. Obserwując go w naturalnym tempie nie zauważamy jak wiele dzieje się w ciągu jednej sekundy. Wideo slow-motion zrealizowane przez Brendana Bellomo i Grega Wilsona pokazuje tę ognistą rzeczywistość.

Film zrealizowano w ciekawej konwencji akcji jednostki pożarniczej, gaszącej płonący dom. Dlatego pokazany jest nie tylko ogień w zwolnionym tempie, ale również praca strażaków. Widać jak dużo w niej dynamiki, jak mało czasu na wątpliwości i zastanowienie. Jeden błąd i można stracić życie. Poniżej film krótkometrażowy "Let me know when you see Fire" oraz wideo pokazujące warsztat filmowców od kuchni.

Kilka słów należy się także kamerze, bez której ten film nie mógłby powstać – Phantom Flex 4K. Jak nazwa sugeruje, pozwala ona rejestrować superszybkie wideo 1000 kl./s w rozdzielczości 4K (4096 x 2160 pikseli). Zmniejszając dwukrotnie tę rozdzielczość zwiększymy tempo rejestracji do 2000 kl./s. Nie są to najbardziej imponujące liczby kl./s, ale rozdzielczość robi wrażenie.

Wbudowana pamięć 64 GB wystarcza na zarejestrowanie 5 sekund w pełnej rozdzielczości i przy 1000 kl./s lub 3,2 minuty w tempie 24 kl./s. Filmy nagrywane są jako nieskompresowane pliki RAW na kartach pamięci CineMag IV.

Phantom Flex 4K po raz pierwszy pokazano w tym roku na targach branży filmowej NAB 2013. Cena za egzemplarz wraz z 2 TB dyskiem CineMag to jedynie 140 tysięcy dolarów.

Wbudowany w kamerę sensor CMOS klasy Super 35 mm (powierzchnia klatki jest około 2 razy mniejsza niż pełna klatka 35 mm) ma pełną rozdzielczość 4096 x 2304 piksele i pozwala uchwycić dynamikę sięgającą 12 EV. To bardzo dużo, nawet, gdy porównamy to z aparatami cyfrowymi. Cała konstrukcja waży niespełna 6 kilogramów.

Źródło: nofilmschool