MSI AP16 Flex - stacjonarny tablet

Segment All-in-One rozwinął się już na tyle, że znajdują się w nim już urządzenia z różnych przedziałów cenowych. Stworzone na różne potrzeby i niekoniecznie dla osób o wyjątkowo zasobnym portfelu. Przykładem tego może być prezentowany właśnie MSI AP16 Flex – skromny w rozmiarach (zaledwie 15,6 cala) ale i w przystępnej cenie (w dniu testu wynosiła ona 1599 zł).

Tak naprawdę przypomina on nieco przerośnięty tablet i chyba w takich kategoriach najlepiej go oceniać.

Dane techniczne:

Wygląd i jakość wykonania

Pierwsze wrażenie po rozpakowaniu sprzętu to – jaki on mały. Przyzwyczajony będąc do modeli wyposażonych w ponad 20-calowe ekrany (z 27-calowym MSI AG270 na czele), niespełna 16-calowy AP16 Flex wydał mi się wyjątkowo niepozorny.

Przednia część urządzenia to rzecz jasna ekran. Dotykowy panel zajmuje większość powierzchni. Wokół wyświetlacza znajduje się szeroka ramka, dzięki której można chwycić urządzenie bez naciskania na ekran.

Dolna część to matowa ramka, a na spodzie obudowy umieszczono dwie gumowe podkładki, amortyzujące i zabezpieczające obudowę przed zarysowaniem.

Tylna część AP16 Flex wykonana jest z matowego tworzywa sztucznego w srebrnym kolorze. Po bokach znajdują się dwa głośniki o mocy 2W każdy. Najważniejszym elementem tutaj się znajdującym jest oczywiście podstawka. Po jej rozłożeniu komputer jest stabilny więc można bez problemu korzystać z dotykowego panelu.

Ciekawostką jest natomiast możliwość zawieszenia AP16 Flex. Podstawka jest zaopatrzona w cztery otwory montażowe, więc można przykręcić urządzenie do ściany lub szafki. Praktyczne zastosowanie takiego rozwiązania? Można go np. powiesić w kuchni i wyświetlać na nim przepisy.

Z kolei w biurze może posłużyć jako stały wyświetlacz do stałego monitorowania np. statystyk, notowań, czy innych szybko zmieniających się informacji.

Całkowite złożenie podstawki przekształca komputer w sporych rozmiarów tablet.

Złącza

Także w tylnej części umieszczono kilka złącz. Przede wszystkim gniazdo sieciowe RJ45 oraz dwa porty szeregowe COM. Złącza skierowane są w dół.

Na prawej krawędzi znajdują się pozostałe porty – czytnik kart pamięci, gniazdo audio oraz porty USB. I tutaj pojawia się pewien szkopuł. All in One wyposażono w dwa złącza USB. Pierwsze z nich jest w standardzie 2.0, a drugie w standardzie 3.0 z funkcją ładowania.

Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie jeden drobiazg. W zestawie z komputerem znajdziemy przewodową klawiaturę i myszkę. Jak łatwo się domyślić, po ich podłączeniu nie mamy już więcej portów do dyspozycji, co oznacza, że nie można np. podłączyć przenośnej pamięci, czy dysku zewnętrznego.

Klawiatura i mysz

Jak wspomniałem przed chwilą, w zestawie z komputerem znajduje się przewodowa klawiatura i mysz. Ze względu na wspomniane wyżej ograniczenie, szkoda, że nie są to peryferia bezprzewodowe, ale rozumiem, że wiąże się to maksymalnym ograniczeniem ceny urządzenia. Klawiatura płytkowa, podobnie jak całe urządzenie, jest niewielkich rozmiarów. Mimo to znalazło się tam miejsce dla wydzielonego bloku numerycznego oraz klawiszy regulujących głośność. Ucierpiały na tym strzałki, które są wciśnięte pomiędzy pozostałe klawisze, więc korzystanie z nich jest mało wygodne.

Sama klawiatura sprawuje się dobrze. Skok klawiszy jest dobrze wyczuwalny, przez co pisze pisanie jest komfortowe. Nie ma natomiast podświetlenia.

Dołączona mysz to prawdopodobnie najbardziej podstawowa wersja jaką można sobie wyobrazić. W każdym razie dobrze leży w dłoni, chociaż dla osób o większych dłoniach może okazać się nieco zbyt mała.

Na następnych stronach znajdziesz wyniki testów wydajności, dysku oraz ekranu.