Technologie i Firma

Uber się zmienia, prezes Kalanick rezygnuje ze stanowiska [AKT.]

przeczytasz w 2 min.

Informacja oficjalna: Travis Kalanick nie jest już dyrektorem generalnym Ubera. Decyzja ta otwierać ma „nowy rozdział historii firmy”.

Aktualizacja [24.06.2017]: Inwestorzy wyrazili się jasno: Travis Kalanick ma zwolnić posadę dyrektora generalnego firmy Uber i ten – w trosce o jej dobro, jak zapewnia – zdecydował się na taki właśnie krok. Nie można jednak twierdzić, że dokonała się tym samym wola przedsiębiorstwa. Okazuje się, że Kalanick wcale nie cieszył się taką złą sławą wśród pracowników, jak mogłoby się wydawać.

Jak informuje Financial Times, ponad tysiąc pracowników Ubera podpisało petycję o przywrócenie Kalanicka. W zależności od tego, ile tak naprawdę było tego „ponad”, może to stanowić od kilku do kilkunastu proc. całej załogi. Ta „wierna” część zespołu nie żąda, by znów został on dyrektorem generalnym, ale by przynajmniej odgrywał istotną rolę w firmie, której jest przecież współzałożycielem.

Na razie przyszłość Kalanicka w firmie nie jest jasna, ale wcześniej mówiło się, że pozostanie on w radzie nadzorczej. Ponad tysiąc pracowników chce jednak dla swojego byłego szefa czegoś więcej. Uber nie skomentował sprawy na prośbę Financial Times, więc nie wiemy jak traktuje on całą tę sytuację i czy zamierza brać w ogóle pod uwagę tę petycję. 

„Dziękuję za inspirowanie nie tylko własnych pracowników, ale całej generacji przedsiębiorców” – mówi Margaret-Ann Seger, Product Manager International Growth. Podobnie wypowiada się była rekruterka, Barbara Wesseling Lefering: „Travis do jeden z największych wizjonerów i najbardziej inspirujących ludzi, jakich spotkałam”.

„Wątpię w to, że uda się znaleźć kogoś z wizją i oddaniem tak dużym, jakie miał Travis” – to już Frederique Dame, były Product Engineer. Zarówno byli, jak i obecni pracownicy nie szczędzą ciepłych słów, ale wydaje się, że klamka już zapadła. Człowiek, który wzbudza takie kontrowersje, nawet jeśli jest doskonałym pracodawcą (choć Susan Fowler pewnie by się nie zgodziła), to może stanowić zagrożenie dla rozwoju firmy, a w szczególności relacji inwestorskich.

News [22.06.2017]: To już oficjalne. Travis Kalanick przestał być dyrektorem generalnym Ubera. Co dalej z tą najpopularniejszą na świecie usługą przewozów nietaksówkarskich?

Kalanick ostatnio miał sporo problemów, w tym kilka na własne życzenie. Pojawiały się kontrowersje związane związane z nim samym (a właściwie jego opiniami na tematy wszelakie), jak i z firmą, która ma problemy finansowe i prawne w niektórych krajach

Prawdziwe kłopoty pojawiły się jednak w lutym, gdy Susan Fowler pracująca w firmie jako inżynier, podzieliła się publicznie informacjami o „strasznym roku w Uberze”, braku reakcji działu HR na doniesienia o molestowaniu seksualnym i toksycznej kulturze pracy. Późniejszy audyt doprowadził do spisania 215 zarzutów wobec firmy.

Człowiek, który w 2009 roku był współtwórcą Ubera oficjalnie zrezygnował ze stanowiska dyrektora generalnego, choć nie do końca był to jego pomysł, a raczej żądanie inwestorów. Niemniej jednak decyzja należała do niego i była podobno podyktowana „miłością [Kalanicka] do Ubera”.

„W tym trudnym dla mnie momencie zaakceptowałem apel inwestorów, żebym ustąpił ze swojego stanowiska, by Uber mógł wrócić do budowania, a nie rozpraszać się kolejną batalią” – napisał Kalanick w oświadczeniu dla New York Timesa.

Biuro prasowe Ubera nazywa zmianę na najwyższym stanowisku wejściem w „nowy rozdział historii firmy”. Bez wątpienia najbliższe tygodnie będą kluczowe i pokażą, w jakim kierunku będzie chciało się teraz rozwijać  przedsiębiorstwo, które zatrudnia 14 000 pracowników i współpracuje z ponad milionem kierowców.

Uber ma mieć możliwość rozwinięcia skrzydeł i podążania w dobrym kierunku dzięki pozbyciu się Kalanicka, który zaczynał stawać się ciężarem dla firmy, widniejąc w mediach jako nieprzyjemny szef, dążący do celu po trupach. Wiele wskazuje na to, że z taką opinią nie zgadza się zarząd Ubera, ale decyzja musiała zostać podjęta.

Sam Kalanick pozostanie w radzie nadzorczej.

Źródło: Business Insider, The New York Times, Engadget, CNN Tech. Aktualizacja: Financial Times, Recode, Business Insider

Komentarze

6
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    TruePerson
    9
    Z jednej strony rozumiem, że Uber ze względu na taksówkarzy jest bardzo kontrowersyjny, ale często musiałem wracać taksówką, a kwota, którą płacę za Ubera jest nieporównywalnie niższa i dużo bardziej dla mnie opłacalna. Sytuacja, gdy stały dwie taksówki przed pewnym klubem i oboje chcieli skasować mnie za 70zł za kilka kilometrów (rozumiem, że było późno) jest chora, a uberem dotarłem na miejsce znaaaacznie taniej. Jestem ciekawy rozwoju firmy po rezygnacji Kalanicka. Kiedyś płaciło się taksówkarzom za wiedzę na temat miasta, a w obecnej sytuacji, gdy ta wiedza jest ogólnodostępna (nawigacja), a ceny nadal wysokie to po prostu wybieram ubera.
    • avatar
      Pardek
      -15
      No i gdzie mądrale, które trąbiły jak najęte, że rząd zdelegalizuje Ubera? xD
      • avatar
        darioz
        -16
        Mam nadzieje że po zmianie przepisów prawa Polskiego które sprawi że Uber wycofa się z rynku Polskiego nie będziecie już o nich pisać, bo nie będzie potencjalnych klientów a ludzie będą korzystać z usług naszych POLSKICH taksówkarzy!