CA Wildcat CA-1035 – w prostocie siła
Myszki

CA Wildcat CA-1035 – w prostocie siła

przeczytasz w 6 min.

Kto powiedział, że myszka dla graczy musi być naszpikowana najróżniejszymi bajerami? CA Wildcat nie ma ani przesadnej ilości przycisków, ani odłączanych boków, a mimo to potrafi zrobić naprawdę niezłe wrażenie - precyzją, przyzwoitą ceną, a przede wszystkim niesamowitą wygodą.

Ocena benchmark.pl
  • 4,4/5
Plusy

- bardzo wygodna obudowa w podpórką na kciuk,; - niezłe spasowanie elementów,; - sprawdzony sensor optyczny (PMW3360) o maksymalnej rozdzielczości 12000 DPI,; - 7 ustawień DPI, do zmiany „w locie”,; - szeroka rolka,; - przejrzyste, intuicyjnie zaprojektowane oprogramowanie,; - w miarę subtelne podświetlenie RGB,; - przystępna cena.

Minusy

- drobne, podświetlane, trójkątne wycięcia na lewym boku myszki nie każdemu mogą się podobać,; - przyciski do zmiany rozdzielczości w locie trochę nie pasują do reszty,; - łatwo brudząca się powierzchnia głównych klawiszy myszki.

Każdy z nas ma zapewne swój ideał myszki dla graczy – dla jednych będzie niezbyt wymyślna mysz o superwygodnej obudowie i sprawdzonym już bojach sensorze optycznym, dla innych – rozbudowany gadżet okupujący zestawienia najlepszych myszek dla graczy, z wieloma przyciskami, wielokolorowym podświetleniem, mechanicznymi przełącznikami i systemem regulacji ciężaru. Jeszcze inni zadowolą się najprostszą myszką „do wszystkiego”, i do pracy i do zabawy jednocześnie.

CA Wildcat celuje w okolice środka stawki. Nie sili się na przesadną oryginalność. Nie ma też wyszukanych patentów. Ma jednak znany i lubiany sensor optyczny, subtelne, nienachalne podświetlenie i kształt, który zdał wielokrotnie zdał już egzamin w niejednej myszy dla graczy. Czy jednak to wystarczy by podbić serca graczy? Czas się przekonać. 

CA Wildcat - myszka w pudełku

Specyfikacja techniczna CA Wildcat:

  • Sensor: optyczny (PMW3360)
  • Maksymalna rozdzielczość: 12000 DPI
  • Szybkość raportowania: 125-1000Hz 
  • Liczba przycisków: 7
  • Komunikacja: przewodowa
  • Długość kabla: 170 cm
  • Wymiary: 123x63x40 mm
  • Waga: 149 g (+-5g)
  • Funkcje dodatkowe: podświetlenie LED, przyciski do zmiany rozdzielczości „w locie”

CA Wildcat – test niedrogiej myszki dla graczy

Jeśli wydaje się Wam, że skądś znacie ten kształt myszki to…macie racje. W przeszłości sam testowałem kilka podobnie wyglądających gryzoni. Ale choć specyficzne wycięcia i świetna, superwygodna, pokryta cienką warstwą gumy podpórka po kciuk (co ja poradzę, że uwielbiam to rozwiązanie) mogą rodzić pewne skojarzenia, to już cała reszta ma wyraźnie indywidualny charakter.

Spójrzcie choćby na rolkę – trzy przezroczyste kółka zestawiono tu z dwiema gumowymi przekładkami uzyskując w ten sposób całkiem przyjemnie wyglądający gadżet, szczególnie po podświetleniu. Do tego miły w dotyku, odpowiednio szeroki i wystarczająco przyczepny by sprawnie nim operować.

CA Wildcat - widok od tyłu

Smukła obudowa, ostro zakończone główne klawisze i pasek LED biegnący wzdłuż dolnej krawędzi myszki to także pewne wyróżniki CA Wildcat. Najbardziej charakterystycznym jej elementem, poza podświetlanym logo, jest przycisk ukryty na końcu podpórki na kciuk. 

Co ciekawe, jest on na tyle nieźle spasowany, że początkowo można go wziąć za plastikową wstawkę, połyskujący akcent dla podkreślenia gamingowego charakteru myszki. W każdym razie ja się nabrałem. Być może dlatego, że tuż nad przyciskami bocznymi zastosowano tu podobnie wyglądający błyszczący element.

Nie da się jednak zaprzeczyć, że dzięki takim zabiegom CA Wildcat prezentuje się naprawdę nieźle. Dobrze, że zdecydowano się matowe, a nie błyszczące boki. Pokrywająca je cienka warstwa gumy nie jest może idealna, ale idealnie wpasowuje się w przyjętą stylistykę. 

Jedyne co można tej myszce zarzucić to nie przystające do całości dodatkowe przyciski. Te boczne nie rzucają się może aż tak mocno w oczy, bo pozostają niejako „w cieniu” leżącej nad nimi połyskującej wstawki. Nieco gorzej prezentują się jednak przyciski do zmiany rozdzielczości w locie. 

Raz, że wystają ponad obudowę, a dwa, że nie są zbyt stabilne (szczególnie ten oznaczony jako minus potrafi ruszać się na boki). Czemu dysponując sprawdzonymi już rozwiązaniami takimi jak choćby w CA IRBIS nie zdecydowano się ich ukryć bądź nieco spłaszczyć? Trudno powiedzieć. Za to do spodu myszki przyczepić się już nie można. 

O płynny ruch CA Wildcat na podkładce dbają zatem trzy sporej wielości ślizgacze, a o precyzję i szybkość – jeden z najlepszych obecnie sensorów optycznych.

CA Wildcat - spód myszki
Niewielki przycisk umieszczony na spodzie obudowy szybki wyłącznik całego podświetlenia. W takim przypadku jedynie zmiana rozdzielczości sygnalizowana jest kilkoma krótkimi rozbłyśnięciami w kolorze wybranym wcześniej dla każdego z ustawień

Benchmark mówi „sprawdzam”

Nie da się zaprzeczyć, że Pixart PMW3360 (bo to ten sensor znalazł się w testowanej przez nas myszce) ma pośród graczy ugruntowaną już renomę. Nie bylibyśmy jednak sobą, gdybyśmy zawierzyli tylko i wyłącznie zapewnieniom producenta. Czasami nawet najlepszym zdarzają się drobne wpadki – a to najwyższa rozdzielczość okazuje się interpolowana, a to znowu dziwnie pominięta w specyfikacji technicznej częstotliwość próbkowania sięga jedynie 500 Hz.

Na szczęście, w przypadku CA Wildcat obyło się bez takich niespodzianek. Częstotliwość raportowania myszki sięgała 1000 Hz, zgodnie z ustawioną wartością w dedykowanym jej programie. Warto jednak wiedzieć, że domyślnie wybraną opcją jest 500 Hz.

CA Wildcat - test programem Mouse Rate Checker
CA Wildcat - opcje Polling Rate

Przeprowadzone testy nie wykazały ani występowania predykcji, czyli automatycznej korekty naszych ruchów przez oprogramowanie. Troszkę gorzej wypadło sprawdzanie efektu jitter. Szumy lub jak kto woli drgania sensora pojawiły się bowiem przy najwyższej możliwej rozdzielczości - 12000 DPI. Do połowy tej wartości wszystko jednak było w jak najlepszym porządku.

CA Wildcat - test 600 DPI
CA Wildcat - test 1000 dpi
CA Wildcat - test 1600 dpi
CA Wildcat - test 2400 dpi
CA Wildcat - test 3200 dpi
CA Wildcat - test 5000 dpi
CA Wildcat - test 12000 dpi


Predykcji brak. Poza maksymalną rozdzielczością efekt jitter w CA Wildcat też nie występuje

Dziki kot błyska różnokolorowym światłem

W obecnych czasach akcesoria gamingowe kojarzą się przede wszystkim z barwnym podświetleniem. Nie każdemu może się to podobać. I tu dwa duże plusy dla producenta CA Wildcat – pierwszy za możliwość całkowitego wyłączenia wszystkich LEDów, drugi – za całkiem niezłe rozmieszczenie podświetlanych elementów. 

CA Wildcat - podświetlone logo

Poza wspominanym już wcześniej logo, rolce i umieszczonym przy dolnej krawędzi cienkim pasku mamy tu jeszcze malutkie trójkątne wycięcia na obu bokach myszki, przez które prześwituje wielobarwne światło.  

Przyznam szczerze, że sam nie jestem do końca do tego rozwiązania przekonany. Szczególnie, że początkowo cały czas miałem wrażenie, że to nie trójkąty, a mieniące się na wszystkie kolory tęczy gwiazdki. Na szczęście, wystarczyło skorzystać z oprogramowania myszki by szybko zamienić sposób podświetlenia na bardziej subtelne. 

CA Wildcat - efekty podświetlenia

A skoro już o dedykowanym CA Wildcat programie mowa to nie wypada nie wspomnieć o pozostałych jego możliwościach. Z pozoru nie ma tu zbyt wielu opcji, bo poza podświetleniem dostępne są jedynie trzy dodatkowe rozwijane zakładki.  Znajdziemy na nich jednak zarówno konfigurator rozdzielczości (aż 7 dostępnych ustawień), jak i dostępne częstotliwości próbkowania czy dodatkowe parametry pracy myszki takie jak choćby szybkość przewijania roli. 

Jak przystało na myszkę dla graczy jest tu także edytor makr i trzy oddzielne profile do własnoręcznego ustawienia. Wszystko przejrzyste, czytelne i szybkie do ogarnięcia. 

CA Wildcat - dostępne ustawienia rozdzielczości
CA Wildcat - dodatkowe ustawienia myszki

Gra i praca czyli naturalne środowisko dla żbika

Przyznam szczerze, że początkowo nie byłem pewien jak CA Wildcat poradzi sobie z moim dość intensywnym użytkowaniem. Dużo siedzę przy komputerze, raz pracując, raz grając. Często też zmieniam stacjonarkę na notka (i odwrotnie) i zawsze w takich przypadkach myszka wędruje ze mną. 

W CA Wildcat nie przekonywały mnie szczególnie jak dla mnie nieco zbyt wypukłe przyciski zmiany rozdzielczości oraz podłużny klawisz umieszczony na krańcu wyprofilowanej pod kciuk podpórki. Miałem spore obawy o przypadkowe, niechciane wciśnięcia, czy to podczas emocjonującej rozgrywki czy pisania artykułów, które miały szybko wylądować na stronach serwisu Benchmark.pl.

CA Wildcat - górne przyciski do zmiany rozdzielczości

O dziwo jednak, czekała mnie tu spora niespodzianka - ani razu podczas kilkunastodniowej zabawy z CA Wildcat nie zdarzyło mi się by któryś ze wspomnianych przycisków sprawił problemy. A grałem sporo, i to nie tylko w popularne tytuły pokroju The Apex Legends, Anno 1800 czy The Elder Scrolls Online: Elsweyr , ale także te mniejsze, mniej znane takie jak choćby Katana ZERO, Pathway, Book of Demons czy wreszcie znakomite My Friend Pedro. 

Wszędzie tam CA Wildcat spisywała się bez zarzutu, jeśli chodzi o precyzję, szybkość działania i wygodę użytkowania. Jedyne czego mi brakowało podczas dłuższych sesji to małe, choćby delikatne wyprofilowanie na prawym boki myszki, pod mały palec. No ale jak to mówią – nie można mieć wszystkiego.

CA Wildcat -dłoń na myszce

Czy zatem jest coś co mi się nie podobało? A i owszem. O dziwnym pierwszym wrażeniu odnośnie wielokolorowo świecących trójkącików-gwiazdeczek na bokach już pisałem. To jednak kwestia gustu. Nieco inaczej jest w przypadku kabla w oplocie, który wydaje mi się troszkę za sztywny. 

W warunkach polowych, bo zdarzyło mi się pracować z CA Wildcat zarówno w pociągu, jak i na przydomowej ławie, podczas weekendowego wypadu nad morze, kabelek ten nie daje się tak łatwo ułożyć. Poza tym jednak nie mam tu w zasadzie do czego się przyczepić. Ta niepozorna myszka sprawiła mi naprawdę bardzo pozytywną niespodziankę.

CA Wildcat - widok z prawego boku

CA Wildcat CA-1035 – czy warto kupić?

Dla osób, które liczą się z budżetem i nie chcą wydawać kroci na myszkę gamingową, którą i tak za rok czy dwa wymienią, CA Wildcat może okazać się nader ciekawą propozycją. Przyjemne w dotyku materiały, solidna obudowa, niezłe wyprofilowanie, wyjątkowo szeroka rolka i bardzo dobry sensor optyczny to bezsprzeczne zalety tego gryzonia. 

Do tego jeszcze całkiem nieźle leży w dużych dłoniach (takich jak moje) i stosunkowo niewiele kosztuje. I właśnie to ostatnie, w zestawieniu z ogólną, całkiem niezłą jakością urządzenia, czyni z CA Wildcat godną rozważenia myszkę dla graczy. 

CA Wildcat - widok z lewego boku

Ocena końcowa CA Wildcat CA-1035:

  • bardzo wygodna obudowa z podpórką na kciuk
  • niezłe spasowanie elementów
  • sprawdzony sensor optyczny (PMW3360) o maksymalnej rozdzielczości 12000 DPI
  • 7 ustawień DPI, do zmiany "w locie"
  • szeroka rolka
  • przejrzyste, intuicyjnie zaprojektowane oprogramowanie
  • w miarę subtelne podświetlenie RGB
  • przystępna cena
     
  • drobne, podświetlane trójkątne wcięcia na bokach myszki nie każdemu mogą się podobać
  • przyciski do zmiany rozdzielczości "w locie" trochę nie pasują do reszty
  • łatwo drudząca się powierzchnia głównych klawiszy myszki
     
  • Ergonomia/ kształt:
    super
  • Jakość pracy przycisków:
    dobry
  • Jakość wykonania:
     dobry
  • Precyzja sensora:
    dobry plus
  • Design/ stylistyka:
    dobry plus
  • Oprogramowanie:
     dobry
  • Możliwość personalizacji:
     dobry

88%4,4/5

Dobry Produkt

Komentarze

6
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    pawluto
    2
    Panie Macieju - Przepraszam !
    Dopiero dziś dojrzałem że na górze są wymiary myszki !
    • avatar
      rulax
      1
      Kopia niemal 1:1 mojej Logitech G502. :))))))))
      • avatar
        pawluto
        -3
        Czy tak trudno dać rozmiar tej myszki ???
        Szukam dobrej myszki o jak najniższej wysokości.
        Wysokość mojej (logitech G9) to 3.1 cm w najwyższym punkcie...
        • avatar
          SirMichael
          -5
          kiedyś bywałem na benczu codziennie.. teraz wpadam raz na miesiąc sprawdzić czy zmieniliście ta beznadziejną szatę graficzną, ale widzę, że dalej się jej trzymacie. Wpadnę może za kwartał sprawdzić czy coś się zmieni.