Oscary 2024. Batalia wokół Barbieheimera rozstrzygnięta [OPINIA]
Filmy / seriale / VOD

Oscary 2024. Batalia wokół Barbieheimera rozstrzygnięta [OPINIA]

przeczytasz w 3 min.

Spoglądając na nominowanych do Oscarów 2024 i wyniki, można śmiało stwierdzić, że ubiegły rok był dobrym czasem dla kina. Niektórzy zwieńczyli go, sięgając po najwyższe z branżowych trofeów. Wśród tych ostatnich szczególnie wyróżnia się “Oppenheimer”.

Oscary 2024 – wyniki nie zaskakują. Oppenheimer zwycięzcą, a Barbie pokonana

Choć wyniki Oscarów 2024 poznaliśmy w nocy z niedzieli na poniedziałek, najmocniejsi pretendenci do nagrody Akademii Filmowej znani byli już od jakiegoś czasu. Obyło się więc bez większych zaskoczeń. “Oppenheimer” z rekordowymi 13 nominacjami na koncie sięgnął po statuetkę aż 7 razy, w tym w dwóch zasadniczych kategoriach: Najlepszy film i Najlepszy reżyser. 

Niektórzy galę rozdania nagród ochrzcili nawet mianem koronacji Christophera Nolana, który, choć jest marką samą w sobie, Oscara zdobył po raz pierwszy w swoim zawodowym dorobku. Historia ojca bomby atomowej zasłużenie zapewniła mu również wygraną w pięciu kolejnych kategoriach: najlepszy aktor pierwszoplanowy (świetny Cillian Murphy jako Robert Oppenheimer), najlepszy aktor drugoplanowy (powracający na szczyt Robert Downey Jr jako Lewis Strauss), montaż (Jennifer Lame), zdjęcia (Hoyte Van Hoytema) i muzyka oryginalna.

Barbie”, która współtworzyła z tytułem fenomen, znany dziś jako “Barbieheimer”, została daleko w tyle, Oscara zdobywając zaledwie w jednej kategorii: Najlepsza piosenka za "What Was I Made For?" Billie Eilish. Laury za scenografię, będącą najmocniejszą stroną produkcji, przypadły zaś w udziale “Biednym istotom”, które nie ustępowały jej w tym aspekcie na krok. Twórcom przyszło się więc pogodzić z faktem, że – choć pozostawali bezkonkurencyjni, jeśli chodzi o ubiegłoroczny box office – w oczach krytyków wyścig Barbie-Oppenheimer kończy się dla nich bolesnym nokautem. 

Oscary 2024 – wygrani i przegrani

Drugim zwycięzcą gali Oscary 2024 są wspomniane “Biedne istoty”, które skradły serca Akademii swoją warstwą wizualną. Gremium doceniło pracę charakteryzatorów, scenografów i kostiumografów, którzy stworzyli niepowtarzalny, odrealniony klimat produkcji. 

Na jej pierwszym planie mieliśmy okazję obserwować niedoskonałą do granic perfekcji Emmę Stone, która dzięki roli sięgnęła po swojego drugiego Oscara. Świetnym występem oczarował również Mark Ruffalo, który musiał jednak ustąpić miejsca w wyścigu o najlepszą rolę drugoplanową Downeyowi Juniorowi.

Podczas gali nie zabrakło rodzimych akcentów, spośród których najgłośniej – acz wciąż stosunkowo cicho – wybrzmiewa ten związany z pracami nad, porażającą siłą kontrastu, “Strefą interesów”. Ten, doceniony dwoma Oscarami (najlepszy film międzynarodowy, dźwięk) film powstawał w polskiej koprodukcji, za którą odpowiadała Ewa Puszczyńska (“Ida”, “Zimna wojna”). Jego zwycięstwo w dwóch kategoriach również nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem. Ważki temat, prostota formy i warstwa dźwiękowa, będąca jednym z głównych aktorów produkcji składają się na przeszywający na wskroś obraz z boleśnie aktualnym przesłaniem. 

Jednym z jaśniejszych punktów gali wręczenia Oscarów 2024 było również wyróżnienie w kategorii: efekty specjalne dla twórców japońskiego filmu o niewielkim budżecie, który zachwycił widownię bardziej niż niejeden hollywoodzki tytuł. Mowa o powracającym do klasyki “Godzilla Minus One”, który nierzadko uważany jest za najlepszego, ubiegłorocznego debiutanta filmowego, a zarazem najbardziej udaną odsłonę serii o Godzilli – nie tylko w warstwie wizualnej, bo i fabularnie głębi mu nie brakuje. 

Wracając zaś do przegranych, Oscary konsekwentnie omijają Martina Scorsesego, który – mimo aż 10 nominacji do nagrody dla “Czasu krwawego księżyca” – opuścił galę z niczym. Co trzeba mu jednak oddać, konkurencja była niebagatelna, z czego można się tylko cieszyć. 

Oscary 2024 – podsumowanie

Oscary to wydarzenie, które często polaryzuje widownię, a nade wszystko twórców. Można spotkać się zarzutami, jakoby sztuka ustępowała tu miejsca kwestiom poprawności politycznej i kultowi własnego ego. Co jednak powinno jasno wybrzmieć, tegoroczna lista laureatów nie jest kwestią przypadku. 

Odzwierciedla ona zmianę, jaką mieliśmy okazję obserwować rok temu w kinie. Dwubiegunowy układ sił, napędzany przez superbohaterskie uniwersa i Disneya został do pewnego stopnia zastąpiony przez dwie “zewnętrzne” superprodukcje, na których punkcie oszalał cały świat. Był to kolejny (po “Avatarze 2” i “Top Gun: Maverick”) krok, aby rozbudzić kino po pandemii i przywrócić wiarę, że przed wielkimi ekranami jest jeszcze świetlana przyszłość. 

Tymczasem w nowy rok wkraczamy z kolejną perłą światowej kinematografii w postaci “Diuny 2”. Być może to właśnie ona w następnej kolejności będzie świętować swoje wielkie, oscarowe zwycięstwo. 

Źródło: oscars.org

Komentarze

5
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    pawluto
    1
    Nie zgodze się w kilku kwestiach - Poprzedni rok był tragiczny jeśli chodzi o kino - Przykładem jest nominacja filmu Barbie...
    Jeśli taki film ma nominacje to jest to poprostu kpina z widzów...
    W jednym sie zgodze - Największym przegranym jest Scorseze i jego Czas Krwawego Księżyca...Ale...
    No właśnie z tym się zgodzę z jury bo niestety ale ten film jest poprostu słaby i nie ratują go nawet aktorzy którzy zagrali świetnie...Szkoda bo zapowiadało się dobre kino ale niedopracowany scenariusz rozwala ten film...
    Co do zwycięzcy (Openhaimer) to wynik do przewidzenia bo film ten niestety nie miał konkurencji co dowodzi właśnie jednego że to był bardzo słaby rok dla kina...
    • avatar
      dzemski
      1
      Barbie to totalny politpoprawny badziew, i tak szok, że dostał jakiegokolwiek oscara

      A o animacjach zero. Artykuł po łebkach
      • avatar
        vacotivus
        0
        Oskarów nie szanuję z wielu powodów, ale tu akurat muszę jak najbardziej się zgodzić.