• benchmark.pl
  • Gry
  • Sniper: Ghost Warrior 3 – polski strzelec na ostatniej prostej
Sniper: Ghost Warrior 3 – polski strzelec na ostatniej prostej
Gry

Sniper: Ghost Warrior 3 – polski strzelec na ostatniej prostej

przeczytasz w 6 min.

Już za kilkanaście dni Sniper: Ghost Warrior 3 trafi do graczy. Po testach finalnej wersji i rozmowie z twórcami wiemy już czego się spodziewać.

Ocena benchmark.pl
  • 3,3/5
Plusy

- fabuła miewająca swoje momenty,; - duża swoboda w podejściu do misji,; - niezły arsenał broni i gadżetów,; - ciekawy motyw tropienia,; - fantastyczna ścieżka dźwiękowa,; - wyjątkowo przyjemna mechanika strzelania z karabinów wyborowych,; - spory, otwarty świat…

Minusy

…ale nieco pustawy,; - nierówna oprawa graficzna,; - kiepskie dialogi i słabe przerywniki filmowe,; - niezwykle irytujący system zapisu,; - olbrzymia ilość przeróżnych błędów i niedoróbek.

Największa polska gra snajperska zbliża się wielkimi krokami. W Sniper: Ghost Warrior 3 pogramy już niemal na pewno 25 kwietnia na PC, Playstation 4Xbox One. Dzięki gościnności firmy CI Games, mieliśmy okazję zagrać w studio w pełną wersję tego tytułu, a także porozmawiać o powstawaniu gry z jej twórcami.

Wśród osób odpowiadających na pytania zaproszonych dziennikarzy znalazł się też niezwykły konsultant, obecny przy produkcji gry – strzelec wyborowy polskiej jednostki GROM. Choć nie mógł ujawnić swojej tożsamości i przez całą rozmowę miał na sobie kominiarkę, przekazał sporo informacji zarówno o swoich licznych misjach, jak i o pracach przy grze Sniper: Ghost Warrior 3. Dlatego też, dalszy ciąg tekstu, poza moimi osobistymi wrażeniami, postanowiłem wzbogacić jego komentarzami.

Ciężka dola tajnego agenta

Od pierwszego kontaktu gra zrobiła na mnie świetne wrażenie. Otwarty świat sprawia, że wplecenie rozmaitych miejscówek, misji pobocznych czy znajdziek jest niesamowicie naturalne. A przy tym w ogóle nie wymuszone – kto chce, ten zagłębi się w kolejne lokacje. Wszyscy inni – ruszą prosto na misję.

Same zadania, które są głównym motorem napędowym Sniper: Ghost Warrior 3, także znaczny sposób zyskują dzięki rozległej przestrzeni. W kilku zleceniach z rzędu otrzymałem jeden cel główny i kilka pobocznych, tylko po to, żebym mógł wszystko zrobić po swojemu. 

Gdy po pierwszej śmierci odkryłem, że wejście „na Rambo” nie jest tym, co najbardziej pasuje do mojego stylu walki, zmieniłem strategię. Przed oddaniem strzału, zneutralizowałem w walce wręcz jednego ze strażników. Następnie za pomocą drona wykonałem dokładny zwiad terenu. 

Wiedziałem już, że dość odległe skały, od których dzielił mnie solidny marsz, to miejsce, w którym musiałem się znaleźć. Dalszy przebieg wydarzeń był już tylko konsekwencją starannego planowania – zmiana miejsc po każdym strzale, dezorientowanie przeciwników i ściąganie ich jeden po drugim – to czysta, snajperska przyjemność.   

Sniper: Ghost Warrior 3 - helikopter na lądowisku

Pamiętajmy jednak, że twórcy Sniper: Ghost Warrior 3 postanowili przesunąć środek ciężkości gry nieco dalej od czysto rozrywkowego, w stronę realistycznego oddania pracy snajpera. I jest to coś więcej, niż tylko wstrzymanie oddechu i zbieranie kolejnych „headshotów”. Wspominał o tym zresztą nasz rozmówca, podkreślając, że Sniper: Ghost Warrior 3 odzwierciedla faktyczne działania w terenie:

Praca snajpera polega głównie na podejściu, na pozostaniu niewykrytym. Strzał też nie jest finałem. Trzeba jeszcze wrócić i to wszystko musi być brane pod uwagę już przy podejściu. Tak samo skryte dojście, jak również możliwość odejścia. 

Jeśli strzał nas zdemaskuje, jeśli strzelimy i przeciwnik będzie wiedział, że ktoś jest i coś się dzieje, musimy się stamtąd bezpiecznie ewakuować, będąc już w sytuacji zagrożenia. Tu można sobie pozwolić na szybsze działanie. Przy podejściu jest inaczej, ponieważ trzeba to zrobić jak najbardziej skrycie. 

Zdarza się, że podchodzimy z jednej strony, jednak okazuje się, że nie ma stamtąd dobrego wglądu, a stanowisko, które z tyłu wyglądało dobrze, gdy na nie wejdziemy, okazuje się słabe. Musimy się wycofać, wejść z innego kierunku, i potem jeszcze z innego. Czasem zajmuje to bardzo dużo czasu, zależnie od tego jak pozwoli nam na to teren. Zdarza się, że niezbędne jest długie czołganie i może to być uciążliwe.

Sniper: Ghost Warrior 3 - czołg w lunecie

Zabawki na miarę Bonda

Żeby maksymalnie zróżnicować zabawę, do dyspozycji oddano sporo gadżetów i nowości. Wcześniej nie wiedziałem na przykład o obecności w grze min, które teraz mogłem samodzielnie wykrywać i rozbrajać w prostej sekwencji zręcznościowej. Po wykupieniu odpowiedniego ulepszenia, w „moduł saperski” wyposażyłem także drona.

Ten ostatni, podniebny element wyposażenia ma zresztą sporo przydatnych funkcji. Termowizja, noktowizja, namierzanie przeciwników – do wyboru, do koloru. Twórcy zdradzili mi także, że początkowo eksperymentowali też z zamontowaniem działka, tworząc „latający karabin”. Okazało się jednak, że taki sposób prowadzenia walki zbyt upraszcza rozgrywkę i z tej opcji zrezygnowano.

Zdawać by się mogło, że nadmiar „zabawek” odsuwa efekt końcowy od realizmu, o który ponoć tak bardzo zabiegano. Nic bardziej mylnego. Fakt, że w trakcie rozgrywki byłem w stanie namierzyć wrogiego snajpera, wykrywając jego przyrządy optyczne, jest jak najbardziej rzeczywisty.

Jest taki przyrząd, który wykrywa odblaski. Nie jest on idealny, ponieważ wykrywa również refleksy znaków drogowych. Jest jednak w stanie wykryć optykę. Trzeba ją więc naprawdę dobrze ukryć, żeby nie błyszczała. Sam przyrząd działa na tej zasadzie, że wysyła wiązkę laserową, skanując wycinek, który obserwujemy. Taki laser odbija się od gładkich powierzchni, które dają odblask, jak właśnie optyka. Taki przyrząd daje więc podpowiedź, że coś tam jest. 

Sniper: Ghost Warrior 3 - widok z drona

Z drugiej strony, kiedy to ja chciałem się schować, nie mogłem liczyć na „magiczne kamuflaże”, w które mógłbym się doposażyć, stając się dla przeciwnika równie niewidzialnym, jak przykładowo Sam Fisher z serii Splinter Cell.

Twórcy zaczerpnęli od specjalistów miedzy innymi wiedzę o efekcie „skyline”, czyli odbijaniu się sylwetki na tle nieba na otwartym terenie. Na tej podstawie postanowili, że o poziomie widoczności postaci będzie w naturalny sposób decydować to, czy znajduje się ona w mocno zabudowanym lub zalesionym terenie, czy też zdecydowaliśmy się „zaczaić” na szczycie łysego wzgórza.

Kamuflaż generalnie powinien być jasny. Jest tak z tego względu, że w cieniu i tak będzie widoczny właśnie cień. Snajper musi poruszać się w cieniu. Będąc w jasnym kamuflażu czy mając broń jasną, to tam i tak będzie cień. Jeśli będzie miał ciemny kamuflaż, wtedy cień stanie się czarny. Jest to wtedy już charakterystyczne i to widać. Każdy mały element ma przełożenie na widoczność – dowolny odblask, na przykład od szkiełka zegarka. Jeśli po drugiej stronie jest snajper, jest to kwestia życia lub śmierci.

Sniper: Ghost Warrior 3 - za kierownicą buggy

Gdy już zajmiemy dogodną pozycję i będziemy gotowi do oddania strzału, pozostanie jeszcze wybrać jeden z wielu typów amunicji. Pociski wybuchające, oznaczające przeciwników, niwelujące efekty wiatru, czy też przeciwpancerne – to wszystko znalazło się w Sniper: Ghost Warrior 3.

Udało mi się przetestować każdy z dostępnych rodzajów naboi i jedno jest pewne – likwidowanie wrogów na różne sposoby daje ogromną frajdę. Nie mówiąc już o tym, że na trudniejszych poziomach wykorzystanie odpowiedniej taktyki będzie niemal niezbędne do osiągniecia sukcesu.

W tej chwili cały czas to [dobór pocisków – dop. red.] się poszerza, ze względu na pojawienie się bardzo dokładnych, nowych komputerów balistycznych. Wcześniej trzeba było mieć kartkę, rozpiskę na każdy rodzaj amunicji, inne nastawy do celownika i tak dalej. W tej chwili to wszystko robi właśnie komputer balistyczny. Za jego pomocą następuje precyzyjne przeliczanie. Jedyny błąd, który może się pojawić, to pomyłka przy wprowadzaniu danych, na przykład odnośnie wiatru. 

Sniper: Ghost Warrior 3 - najdalszy strzał

Wycieczka po Gruzji

Bardzo cieszy fakt, że twórcy nie stworzyli jedynie kontynuacji swoich poprzednich gier, które były mocno liniowe, ale wprowadzili wiele nowych elementów. Duży, otwarty świat posłużył im głównie za narzędzie do dowolnego wykonywania misji, ale potrafili też zapełnić go interesującymi detalami. Przykładem mogą być chociażby zwierzęta.

Osobiście zdziwiłem się, kiedy przez drogę przebiegła mi sarna. Chwilę potem wszedłem w okoliczne krzaki, by ukryć się przed patrolem wroga. Przeciwnicy zostali jednak zaalarmowani, gdy nawiązałem walkę z… okolicznymi wilkami.

Mówiąc szczerze, częściej widziałem tu rozmaitą zwierzynę, niż w wydanym niedawno theHunter, który jest przecież symulatorem polowania. Nie myślcie jednak, że takie sytuacje są nierealne. Po raz kolejny – o tego typu przypadkach opowiada operator GROM:

W przypadku obecności psów, jest to kwestia dystansu. Można przy podejściu wziąć pod uwagę kierunek wiatru, podejść od nawietrznej. Można zwiększyć dystans. Poza tym, psy tak czy inaczej, tak jak było w wioskach w Afganistanie, gdzie jest kupa psów, boją się ludzi. Te psy są tłuczone do tego stopnia, że jak zobaczą człowieka, to będą trzymały dystans. Będą szczekać, oczywiście, podniosą alarm, ale to tyle. 

Sniper: Ghost Warrior 3 - obrona

Szczegółów, którymi wypakowany jest świat Sniper: Ghost Warrior 3 znajdziemy zresztą znacznie więcej. Twórcy przemycili do gry zarówno liczne elementy charakterystyczne dla Gruzji (w tym świetny soundtrack), jak i drobne smaczki. W naszej bazie kolejno pojawiać się będą przekreślone zdjęcie wyeliminowanych celów, a uważne oczy dostrzegą graficzne nawiązania, między innymi do gier czy filmów.

Choć, jak przyznają sami twórcy, sanbox jest tu wykreowany głównie w celu umożliwienia otwartości misji i nie stanowi największej atrakcji sam w sobie, wciąż jest tu dużo do zrobienia. Poza interesującymi „znajdźkami”, opowiadającymi prawdziwe, snajperskie historie, zadbano tu o dodatkowe aktywności. Wśród nich znajdą się misje poboczne, wyzwania wspinaczkowe czy „zawody” w pilotażu drona. Taka miła odskocznia od kolejnych zlecanych nam zadań.

Sniper: Ghost Warrior 3 - niewielki wycinek mapy świata

Oczekiwanie w samotności

Premiera to tylko pierwszy krok. I całe szczęście, bo w grze wciąż znajduje się sporo pomniejszych błędów. W trakcie pokazu twórcy patrzyli nam przez ramię, zapewniając, że napotkane niedoróbki są już poprawiane i będą wyeliminowane razem z aktualizacją w pierwszym dniu sprzedaży gry.

Łatka udostępniona dla wszystkich w dniu premiery pewnie nie będzie ostatnią, którą otrzymają nabywcy Sniper: Ghost Warrior 3. Ci, którzy zdecydują się na przedsprzedaż, dostaną też coś więcej – przepustkę sezonową z możliwością darmowego pobrania dodatków, wydawanych do końca 2017 roku. 

Póki co zapowiedziano jedno krótkie DLC, publikowane równolegle z podstawową historią, a także nadchodzące kolejne rozszerzenie, Sabotaż, które ma oferować parę godzin intensywnej zabawy.

Sniper: Ghost Warrior 3 - warsztat snajpera

Nieco mniej pozytywnie nastraja mnie jednak informacja o trybie wieloosobowym. Nie będzie on dostępny od razu, tylko nieco później, w formie darmowego dodatku do pobrania z sieci. Niewiele wiadomo też w temacie trybów zabawy – poza deathmatchem mamy otrzymać tajemniczy wariant, stawiający na walki na dużym dystansie. Pożyjemy, zobaczymy…

Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że Sniper: Ghost Warrior 3 nie będzie żył multiplayerem. Zamiast tego będziemy głównie penetrować Gruzję w pojedynkę, niczym samotny łowca, pozbawiony także tradycyjnego partnera.

Duet snajper i spotter to standard. Niemniej standard zawsze zależy od tego, jaka misja jest do wykonania. To nie jest tak, że ta zasada jest święta i nikt nigdy jej nie złamie. Generalnie jest tak, że zawsze chodzi się parą. Para musi iść razem, a nawet jeśli się rozdziela musi mieć możliwość wzajemnego wsparcia. 

Czasem może być to także trójka, ale generalnie sprowadza się to do tego, żeby zawsze były co najmniej dwie osoby. Poza tym, dwójka zawsze daje więcej możliwości, większy asortyment broni, którą można zabrać ze sobą. Praktycznie nigdy nie bierze się we dwóch tej samej broni. 

Sniper: Ghost Warrior 3 – czekamy wstrzymując oddech

Mnie osobiście wizyta w studio CI Games bardzo uspokoiła. Spisując wcześniejsze wrażenia z udostępnionej wersji beta, obawiałem się dwóch rzeczy. Po pierwsze tego, że błędy nie zostaną poprawione, a po drugie - że otwarty świat będzie zwyczajnie pusty.

Tymczasem, wszystko wskazuje na to, że twórcy biorą sobie do serca uwagi graczy i będą jeszcze przez przynajmniej parę miesięcy usprawniali swój produkt. Ilość przygotowanych atrakcji także nastraja pozytywnie, a najbardziej wymagający tryb wyzwania zachęci wielu do ponownego ukończenia misji, zmuszając do stosowania nowych taktyk w szczególnie ciężkich warunkach.

Sniper: Ghost Warrior 3 - podsumowanie misji

Cieszy także przygotowanie pełnej, polskiej wersji językowej, w której głos podkładają znani aktorzy, z Piotrem Stramowskim (Majami z „Pitbulla”) na czele. Dzięki takiemu akcentowi, produkcja tworzona od początku po angielsku, może jeszcze bardziej zachęcić rodzimych graczy. 

Zresztą, nie trzeba nawet być specjalnym patriotą, żeby z niecierpliwością wyglądać daty 25 kwietnia. Sniper: Ghost Warrior 3 to zwyczajnie bardzo dobra gra, po którą powinien sięgnąć każdy miłośnik skradankowych strzelanin, zarówno na konsoli, jak i na PC.

Ocena wstępna:

  • dowolność w realizacji misji
  • duży i zróżnicowany teren działań
  • interesująca, dwuwątkowa fabuła
  • różnorodne uzbrojenie wzorowane na autentycznych modelach
  • klimat Gruzji z interesującą ścieżką dźwiękową
  • interesujące "znajdźki" i smaczki
  • pełna polska wersja językowa
  • daje satysfakcje po ukończeniu misji
     
  • sporadyczne błędy do wyeliminowania w pierwszej aktualizacji
  • momentami zbyt schematyczne zachowanie przeciwników
  • tryb wieloosobowy pojawi się dopiero w darmowym dodatku, bez trybu kooperacji

84%