Karty dźwiękowe

Audiotrak Prodigy CUBE, czyli mała kostka o dużych możliwościach?

przeczytasz w 5 min.
miniRecenzja
wyróżniona!


Firma Audiotrak jest znana i ceniona przez wszystkich melomanów i miłośników dobrego dźwięku. Jej karty oferują znakomitą jakość za rozsądną cenę i są idealnym rozwiązaniem dla przeciętnego Kowalskiego, którego nie stać na wydanie 1000 zł na „porządną dźwiękówkę”. Najpopularniejsza seria wewnętrznych kart Audiotraka - Prodigy (PCI i PCIe) - od dawna cieszy się sporą i w pełni zasłużoną popularnością. Niedawno do rodziny dołączyło nowe dziecko – Prodigy CUBE, czyli zewnętrzna karta dźwiękowa z interfejsem USB. Jej cena oscyluje wokół 400 zł, więc jest to dość kusząca propozycja.

Dzięki uprzejmości serwisu Benchmark.pl miałem okazję testować nową „kostkę” Audiotraka. Jeśli jesteście zainteresowani tym, co to maleństwo potrafi, zapraszam do recenzji!


Audiotrak Prodigy CUBE jest zapakowany w niewielkie, czarne pudełko. Stonowana kolorystyka i brak kłujących oczy wodotrysków daje całkiem niezłe wrażenie profesjonalizmu. Zawartość opakowania stanowią:

  • karta Prodigy CUBE
  • kabel USB
  • kabel 2xRCA – 2xRCA
  • instrukcja obsługi w języku angielskim oraz jej skrócona wersja po polsku
  • nalepka z logo Audiotrak

Pierwszym, co rzuca się w oczy, to rozmiar CUBE’a. Urządzenie jest bardzo małe, wielkością porównywalne z myszką komputerową. OGROMNY plus należy się Audiotrakowi za obudowę! Kostka wykonana jest w całości z metalu o grubości ok. 1 mm, co sprawia, że jak na swoje gabaryty jest dość masywna. Dodatkowo pod spodem umieszczone zostały 4 silikonowe podkładki, które rewelacyjnie zapobiegają ślizganiu się urządzenia po blacie. Na górze obudowy znajduje się logo oraz napis „USB Audio Device & Headphone Ampfilier”. No właśnie, do tej pory posługiwałem się nazwą „karta”, ale tak naprawdę CUBE zdecydowanie można określić mianem wzmacniacza słuchawkowego – zarówno ze względu na wymiary, jak i funkcjonalność (ale o tym później).

  

Na przednim panelu mamy (od lewej): gniazdko słuchawkowe 6,3 mm, a tuż obok 3,5 mm, dalej gniazdo mikrofonowe (3,5 mm), przełącznik między wyjściem słuchawkowym, a liniowym oraz regulator głośności. Z tyłu znajduje się odpowiednio: wyjście liniowe stereo, gniazdo USB (służące do podłączenia „kostki” z komputerem) oraz 2 wyjścia cyfrowe (Optical/Coaxial). 

 Górną osłonę obudowy możemy łatwo ściągnąć po odkręceniu 4 śrubek. Co ciekawe, przy tej operacji nie tracimy gwarancji, ponieważ Audiotrak umożliwił… wymianę OPAMPów! Jednak jeśli komuś nie spodoba się charakter dźwięku generowany przez CUBE’a, może w bardzo prosty sposób dopasować go do swoich potrzeb. Wiele kart dźwiękowych w tej cenie nie oferuje takiego rozwiązania, a tu proszę! OGROMNY plus dla Audiotraka.

Jest jednak coś, co nieco psuje wrażenie wykonania, mianowicie złe spasowanie pokrywy. Po odkręceniu tylnych śrubek łatwo zauważyć, że otwory są nieco przesunięte względem siebie. Do tego tylna część pokrywy jest wygięta do góry na narożnikach przez boczne ścianki obudowy. Nie przeszkadza to oczywiście w użytkowaniu, lecz nieznacznie psuje wizerunek całości.

Sercem urządzenia jest chip Tenor TE7022L firmy GFEC. Jest to niskobudżetowy układ, oferujący odsłuch stereo (w tym przypadku mamy do wyboru słuchawki oraz wyjście liniowe) oraz wyjście cyfrowe o rozdzielczości 16/24 bity i częstotliwościach próbkowania 8/16/32/44.1/48/96 KHz. Sama płytka prezentuje się bardzo ładnie, panuje na niej porządek, wszystko jest tam, gdzie być powinno.

Użytkowanie i odsłuch.


Prodigy CUBE jest banalnie prosty w użytkowaniu: wystarczy podpiąć „kostkę” do komputera przy pomocy kabla USB, poczekać na zainstalowanie sterowników i… gotowe! Urządzenie obsługuje zarówno systemy Windows oraz MacOSX; u mnie działało pod kontrolą systemu Windows 7 w wersji 64-bitowej i nie miałem z nim żadnych problemów.

Do testów przygotowałem następujące utwory:

  1. Dietrich Buxtehude, Preludium fis-Moll – jest to barokowy utwór organowy, z płyty wydanej przez magazyn „HiFi i Muzyka”, o bardzo dobrej jakości.
  2. Ludwig van Beethoven, Finał IX Symfonii – czyli słynna „Oda do radości”, w wykonaniu orkiestry i chóru pod dyrekcją Johna Eliota Gardinera; (znakomite wykonanie).
  3. Olivier Messiaen, Transports de joie d'un âme Devant la Gloire – utwór organowy francuskiego kompozytora (+ 1992); prezentuje ogromne możliwości brzmieniowe, wykonany na organach katedry Notre Dame w Paryżu.
  4. Jan Sebastian Bach, Msza h-Moll (fragmenty) – wykonanie Bach Collegium Japan pod dyrekcją Suzukiego; 4 kolejne części (Et incarnatus est, Crucifixus, Et resurrexit, Et in Spiritum Sanctum Dominum), oferujące różny charakter i dynamikę. 

Dlaczego właśnie akurat taki zestaw?! Ano dlatego, że utwory te są ogromnie wymagające od sprzętu grającego! Na nich mógłbym zakończyć, ale dorzucę jeszcze 2 nieco mniej „egzotyczne”:

  1. Norah Jones, Happy Pills
  2. Rage Against The Machine, Calm like a bomb

Odsłuchu dokonałem na następującym sprzęcie:

  • słuchawki Sennheiser HD505
  • słuchawki dokanałowe Beyerdynamic MX100 – cena ok. 400 zł, znakomita jakość dźwięku, dość ciemny charakter brzmienia
  • zestaw Hi-Fi Kenwooda  – wzmacniacz KA-4010 (dolna półka, kupiony na Allegro za ok. 200 zł), kolumny Kenwood LS-69 (moc 2x100W)
  • wbudowane głośniki laptopowe J

Przy odtwarzaniu z komputera korzystałem z programu Foobar2000. W każdym przypadku equalizer był wyzerowany. Wszystkie utwory były w formacie FLAC z domyślnym poziomem kompresji (~650 kbps).

„Kostka” Audiotraka wydaje się być wręcz stworzona dla słuchawek HD505.  Dźwięk jest krystalicznie czysty w całym paśmie! Doskonale wyważony, słyszalny środek; basy głębokie, ale nie dudniące; soprany idealnie zgrane z resztą – poezja dla ucha! Miksturki w utworze Buxtehudego, smyczki i chór w finale Beethovena, potęga utworu Messiaena, dynamika i ruch w Mszy h-Moll Bacha – wszystko to jest wyraziste i naturalne! Nie wspominając już o wokalu Nory Jones, czy gitarach i perkusji Rage’ów! Jednym słowem: REWELACJA!

Słuchawek Beyerdynamica używam na codzień z telefonem SE Arc S i w połączeniu z nim sprawują się znakomicie. A jak jest z CUBEm? Całkiem nieźle, ale wyraźnie słychać, że to już nie to samo. Dźwięk jest nieco za ciemny, bas trochę zbyt mocno góruje nad resztą pasma. Pierwsze 4 utwory nie brzmią już tak naturalnie. Z kolei Norah Jones nadal zachwyca swoim pięknym głosem, a RATM wydaje się idealny dla tego ciemnego charakteru.

Zestaw HiFi Kenwooda w połączeniu z CUBEm wygląda dość dziwnie i niestety nie zachwyca, jak HD505, czy choćby Beyerdynamic. Nie jest źle, ale dźwięk zdaje się być nieco płytki. Dość mocno wyeksponowane soprany nadają sztuczności pierwszym czterem utworom. Spokojny kawałek Nory Jones brzmi całkiem nieźle, natomiast w przypadku Rage’ów znów wraca płytkość i trochę trzeszczący bas. Po podłączeniu odtwarza CD (również Kenwood, dolna półka) lub komputera przez kartę M-Audio Audiophile 2492 dźwięk nabiera rumieńców, więc nie jest to wina wzmacniacza, czy kolumn.

Co do głośników laptopowych, to chyba nikt nie spodziewał się cudu. Wszystkie kawałki brzmią słabo, sztucznie i płytko. Skąd więc pomysł na ten punkt? Zapraszam do podsumowania.

Podsumowanie


Przez cały czas testów zastanawiałem się nad jednym: dla kogo tak naprawdę skierowany jest produkt Audiotraka? Według mnie z całą pewnością odpadają posiadacze komputerów stacjonarnych. Dlaczego? Z bardzo prostego powodu: za 400 zł można mieć kartę wewnętrzną o dużo lepszej jakości brzmienia i większej funkcjonalności. A jeśli ktoś koniecznie chce mieć dedykowany wzmacniacz słuchawkowy, to sugeruję dołożyć te 200-300 zł i kupić Xonara Essence (dla miłośników muzyki), lub któryś z produktów Creative’a z panelem (głównie dla graczy).

Celowo podczas testów umieściłem odsłuch na głośnikach laptopowych, bo tak się składa, że Audiotrak Prodigy CUBE jest idealnym rozwiązaniem dla użytkowników komputerów przenośnych. Przede wszystkim oferuje świetną jakość dźwięku, zwłaszcza z porządnymi słuchawkami – przy HD505 zapomniałem niemal, że muzyka leci z laptopa! Do tego dochodzi rozmiar i waga urządzenia, oraz prostota obsługi. Dalej mamy możliwość podłączenia laptopa pod dowolny zestaw HiFi przez wyjście liniowe, lub zestaw kina domowego przez wyjście cyfrowe. Wisienką na torcie jest opcja wymiany OPAMPów, co w urządzeniu z tego segmentu cenowego jest nie lada gratką!

 Podsumowując, jeśli jesteś użytkownikiem komputera stacjonarnego, sugeruję poszukać czegoś innego. Natomiast jeśli jesteś posiadaczem laptopa i masz dość wbudowanych „bzyczków”, to z czystym sumieniem polecam Ci „kostkę” Audiotraka – będziesz zachwycony! 

Komentarze

6
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Konto usunięte
    1
    fajny i ciekawy opis
    • avatar
      Konto usunięte
      1
      Hmm co do spasowania elementów to szacowny przedpisca miał pecha - w moiej sztuce wszystko przy;ega wręcz wzorowo więc to raczej wada danego egzemplarza a nie lini produktów. Zretsztą jak za DAC'a za 300pln to jakość wykonania i tak zaskakuje pozytywnie. Co do dzwięku to autor nie wykorzystał największej zalety tego urządzenia czyli możliwości podmiany OPAMPów. Standardowy układ 2134 ma fatalną górę i zero basu. Sam układ nie jest zły co potwierdza wiele aplikacji profesjonalnych ale tam nad odpowiednim brzmieniem pracuje cała masa dodatkowych układów których tutaj nie ma. Wymiana AMPA na 4652 daje juz znacząca poprawę - góra sie uspokaja i trochę lepiej jest z basem. Ale dopiero wrzucenie układu MUSE8820 daje niesamowitego kopa - nie uwierzyłbym gdybym sam nie odsłuchał takiej konfiguracji - mięciutkie basy, stonowana góra, trochę głebia szwankuje ale za te pieniądze... Na chwilę obecna karta kosztuje ok 330 pln OPAMP ok 20-30 pln moim zdaniem naprawdę warto. Btw testy odbywałyy sie na zestawie Mirocab 7c oraz słuchawkach Senheizer HD 555, materiał w formacie FLAC
      • avatar
        Konto usunięte
        0
        Szkoda że nie przewidziano możliwości wymiany megacrapów NJM4580, które niestety są przyczyną klęski brzmieniowej wielu urządzeń - ciemny, spowolniony dźwięk na dole i agresywna góra.
        • avatar
          the_fulcrum
          0
          recenzje przeczytałem z ciekawością bo rozważam zakup.
          niestety brak testu mikrofonu- na czym mi zależy przy zakupie i co odróżnia ten produkt od konkurencji.
          co do kart wbudowanych to sprawa nie jest taka prosta jak autor uważa i za 400 pln ciężko trafić coś ma wzmacniacz i słuchawek i mica