Klawiatury

Logitech diNovo Media Desktop

przeczytasz w 6 min.

Zestaw Logitech diNovo Media Desktop nie mieści się już w  ramach określenia: "klawiatura z myszką". Jest to bowiem coś więcej. Znacznie więcej. Ostatnio, główne w Stanach Zjednoczonych, można zauważyć nowy trend, czy właściwie gałąź rozwojowa w przemyśle PC. Są nimi tzw. HTPC ( Home Theatre PC) czyli komputery, które postawione w  sypialni czy salonie, służą tylko i wyłącznie jako platformy do oglądania filmów lub słuchania muzyki. Taki komputerek bardzo często jest umieszczony w  obudowie łudząco przypominającej część zestawu audio/wideo. Dlaczego o tym piszemy? Otóż nowy zestaw logitecha idealnie nadaje się na centrum sterowania takiego komputera. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie aby zastosować go w normalnych warunkach, do zwykłego komputera.

Przerost formy nad treścią? klawiatura dla snobów ? Z takimi określeniami spotkałem się podczas przeglądania sieci w poszukiwaniu informacji na temat nowego zestawu Logitecha. Od czasu konferencji prasowej, na której logitech przedstawił ten zestaw, nie mogłem się doczekać momentu kiedy wreszcie będę mógł sam wyrobić sobie opinie na jego temat.

Instalacja

Pierwsza czynnością jest wyposażenie każdego z elementów w baterie. Są one oczywiście w zestawie. Klawiatura wymaga 4, media pad 2, a myszka ma własne akumulatorki. Centralnym elementem zestawu, jest stacja dokująca do myszki. Pełni ona rolę ładowarki a także koncentratora Bluetooth. Tylko ją podłączamy bezpośrednio do komputera. Należy zwrócić uwagę na to, jak sprytnie logitech rozwiązał problem plątaniny kabli, które normalnie wychodzą z urządzeń tego typu. Ze stacji dokującej wychodzi tylko jeden, za to całkiem solidny kabelek, na jego drugim końcu rozgałęzia się on na wtyczkę USB oraz PS/2 klawiatury. Zasilacz ładowarki/huba podpinamy specjalnym przewodem do złącza USB. Wszystko prosto i sprawnie. Klawiatura dzięki złączu PS/2 działa od razu, nawet bez sterowników, przez co mamy, chociaż częściową kontrole nad naszym sprzętem w trakcie instalacji.
Kolejnym krokiem jest instalacja oprogramowania, które następnie połączy w pary każdy element naszego zestawu z koncentratorem. Procedura zajmuje dosłownie chwilę. Radzę jednak czytać i stosować się dokładnie to poleceń wydawanych przez instalator. Oszczędzi to nam kłopotów z wykrywaniem poszczególnych części zestawu. Jako pierwsza rozpoznawana jest myszka, następnie klawiatura a na końcu media pad. Ten ostatni zaraz po włączeniu wita nas przyjemnym tekstem: "Welcome, please install my software" który wyświetlany jest w pięciu językach. O tym jednak później.

Centralną częścią zestawu jest stacja dokująca do myszki, która pełni także role jej ładowarki. Logitech nazwał ja po prostu WirelessHub. Logitech chwali się, ze minuta ładowania wystarcza na cały dzień pracy z myszką. Prawdę mówiąc nie mogłem tego za bardzo sprawdzić. Ponieważ przez moja nieuwagę ładowała się nieco dłużej i  teraz przez tydzień pracy po 8 godzin dziennie, nie chce się rozładować ;). W tym przypadku będziemy wierzyć producentowi na słowo.

Myszka

Myszka jest nam już dobrze znana. MX900 Bluetooth Optical Mouse, to tak naprawdę adaptacja starej dobrej MX700. Fale radiowe zostały zamienione na Bluetooth. Aby się odróżniać od MX700, nowy model MX 900 ma ciemniejszy kolor. Obowiązkowo jak każdy element zestawu posiada także logo i napis Bluetooth. Myszka posiada te same zalety co jej poprzednicy.

Nie potrafię jednak zrozumieć, dlaczego zastosowano bardzo duże i ciężkie akumulatorki AA Ni-MH 1800mAh. Skoro ładowarka potrafi doładować myszkę w minutę na cały dzień, to nie potrzeba nam aż takiej pojemności akumulatorków. Można było zastosować mniejsze gabarytowo baterie, które są lżejsze. Spodziewałem się również w  komplecie akumulatora litowo-polimerowego. Niestety, są tu 2 x AA Ni-MH i to jeszcze jakiejś dziwnej nie znanej mi firmy.

Druga wadą jest długi czas wybudzania myszki ze stanu uśpienia. To oczywiście wynika z jej wysokiej energo-oszczędności, ale po co tak naprawdę mi ta energo-oszczędność przy takich wielkich akumulatorach. Tego nie wiem. Wiem jednak, że po chwili nie używania myszka "zasypia" i  do wybudzenia potrzebuje "sekundy". Objawia się to tym, że w  początkowej fazie ruchu muszki kursor jest "przyklejony" do pulpitu komputera. Jest to o tyle denerwujące, że jeśli mamy mechanicznie wypracowana kontrole myszki (a większość z was na pewno ma) to po prostu przestaje nią trafiać w przyciski na ekranie. Trzeba robić korekty, co strasznie denerwuje. Ale i  do tego można się bardzo szybko przyzwyczaić. Już na drugi dzień używania zestawu, łapałem się na tym, że po pierwszym uchwyceniu myszki w rękę, macham nią na boki w ramach pobudki ;)

Na koniec zostawiłem trzecia wadę, której nie będzie można tak łatwo przeboleć jak dwie pierwsze. Chodzi o płynność wskaźnika na ekranie wynikające z prędkości odświeżania jego pozycji, tzw. Mouse Rate. Dla myszy USB, Mouse Rate standardowo wynosi 120Hz, dla myszy na PS/2 60Hz (ale można ustawić je aż na 200 Hz). Dla pewności sprawdziłem to przy pomocy małego utilka: Mouse Rate Checker. Wyniki jego działania możecie zaobserwować na poniższym zrzucie ekranu. Są dość dziwne, głównie ze względu na ich rozrzut. Jednak z obserwacji jasno wynika, że w tym przypadku Rate myszki oscyluje w okolicach 80Hz. Później, już z sieci dowiedziałem się iż to ograniczenie wynika ze specyfiki samego Bluetooth.

Logitech MX 900 BluetoothMS IntelliMouse Explorer 2.0



Klawiatura

Czyli najbardziej rzucający się w oczy element zestawu. To właśnie ona jest powodem westchnień młodych komputerowców zachwycających się jej wyglądem. Trzeba przyznać że Logitech zagrał ostro. Takiej klawiatury nie wprowadził na rynek nikt przed nim.

Ta ultra płaska klawiatura tak naprawdę ma więcej wspólnego z klawiaturami od komputerów przenośnych niż stacjonarnych. Nie będę się rozpisywał na temat wyglądu, zdjęcia mówią same za siebie. Jednak chciałbym podzielić się z wami, jak tak na prawdę pracuje się na tym cudzie. Po pierwsze ta klawiatura ma znacznie mniejszy skok niż każda inna pełno wymiarowa klawiatura. Niektórzy uznają to za wadę, dla mnie jest to jednak niesamowita zaleta. Pracując z komputerem przynajmniej 8 bitych godzin dziennie, a często znacznie więcej, człowiek zaczyna doceniać takie smaczki, które na pierwszy rzut oka nie maja większego znaczenia. A przy tej klawiaturze po prostu mniej się męczy. Wierzcie mi, że da się to odczuć już po pierwszym dniu jej użytkowania.

Po drugie, ze względu na wymiary i konstrukcje, niesamowicie wygodnie pracuje się z nią, trzymając ją na kolanach. Całkiem fajnie Logitech rozwiązał kwestie podpórki pod nadgarstki. Jest to bardzo ciekawy materiał, ani to guma, ani plastik. Niemniej bardzo przyjemne w dotyku, ręce podparte na nim nie ślizgają się i  nie pocą.
Po trzecie, to, co mi się już nie podoba, jest tu nieco pomieszane położenie klawiszy. Najbardziej ucierpiał na tym lewy SHIFT, który niestety został sprowadzony do wymiarów zwykłego małego klawisza. Druga sprawa to Enter, który niestety również nie jest pełno wymiarowy, a co gorsza jest "pionowy". Żeby było śmieszniej wszystko to stało się za sprawą tego samego klawisza, mianowicie BACKSLASH, który znajduje się w  miejscach gdzie brakuje kawałków SHIFT'a i Enter'a. Nie mam zielonego pojęcia, dlaczego ten klawisz jest podwojony i dlaczego kosztem dwóch innych ważnych klawiszy.

Kolejna cech o której warto wspomnieć. Otóż klawiatura domyślnie przyjmuje standardową funkcjonalność klawiszy F1-F12, co mi osobiście bardzo się podoba. Klawiatury Microsoft trzeba przełączać po każdym restarcie komputera, starsze Logitech'y wystarczy przełączyć przy pierwszym podłączeniu i dopóki takiej klawiatury nie odłączymy od komputera to będzie pamiętała to ustawienie. Co oczywiście dla klawiatury USB, którą często się przełącza miedzy komputerami nie jest zbyt wielka pociecha.

W klawiaturze jest 8 dodatkowych klawiszy "multimedialnych", + kółeczko pełniące role 4 klawiszy. Są to odpowiednio: Po lewej stronie od góry, klawisz sleep, home, mail, serach. Po prawej od góry: Vol Up, mute, Vol Down i  po prawej na dole: Klawisz media, stop, left, right, play/pause. Trzeba przyznać, że o ile tego bloku po lewej nie używam praktycznie w ogóle, to większość klawiszy po prawej stronie wydaje się być bardzo sensowna i w chwili obecnej bardzo się z nimi "zżyłem".

Media Pad

Czyli numeryczna na wygnaniu. Cóż to takiego? Kalkulator? Klawiatura numeryczna? Pilot zdalnego sterowania?

A tak naprawdę to wszystkie te przedmioty połączone w  jeden. W swoim standardowym ustawieniu, Media Pad zachowuje się tak jak normalna klawiatura numeryczna. Na jego wyświetlaczu pokazana jest wtedy aktualna data i godzina, ot taki dodatkowy zegarek.

Jednak po przełączeniu trybu na NAV i uruchomieniu Logitech Media Desktop przy pomocy klawisza media, Media Pad zmienia się w pilota zdalnego sterowania do naszego PC.

Można by jego pomocy przeglądać zdjęcia, oglądać filmy, czy tez słuchać muzyki. Wbudowany w Media Pad wyświetlacz LCD pokazuje nam informacje o autorze, tytule piosenki, czasie trwania utworu, a  także stanie programu odtwarzającego muzykę (odtwarzanie|pauza). To jeszcze nie wszystko. Za pomocą tego wyświetlacza możemy być powiadomieni o nadchodzącej nowej poczcie, wiadomości na komunikator internetowy, czy przychodzącym SMSie na nasz telefon wyposażony w  Bluetooth. Niestety jak na razie oprogramowanie sterujące obsługuje tylko wąskie grono aplikacji. Komunikatorem internetowym może być MSN messanger, u nas praktycznie nieużywany. Plyerem do multimediów tylko Windows Media Player 9, za którym nie wszyscy przepadają. Miejmy nadzieje, ze obsługa kolejnych aplikacji będzie dodawana wraz z  aktualizacja oprogramowania. Media Pad może pełnić też rolę zwykłego prostego kalkulatora.

Podsumowanie

Prawdę mówiąc, to mam ambiwalentne odczucia do tego zestawu. Z jednej strony wyposażony jest w bardzo wygodna klawiaturę. Pal sześć te narzekania na rozkład klawiszy, po tygodniu pracy to i tak nie ma znaczenia. Myszka mogłaby być bardziej dopracowana. Ten ciężar i  usypianie jeszcze mogę przeboleć, ale Rate już raczej nie. Być może poprawi się to wraz z nową wersja oprogramowania ? Na koniec Media Pad, fajny, ale jednak bajer. Do tego ta cena, chociaż nie wątpię, że znajdą się kupcy i przy takiej cenie. Wiem, że to marzenie ściętej głowy, ale gdyby można było kupić samą klawiaturę ;) To kto wie. Tym optymistycznym akcentem pragnę zakończyć. Oczywiście wszelkie komentarze mile widziane.

Komentarze

0
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.

    Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!