Kamery

Canon EOS R5 C, czyli jak bezlusterkowiec został kamerą filmową z 8K/60p

przeczytasz w 6 min.

Canon niedawno obchodził dziesięciolecie systemu Cinema EOS. Użytkownikom tego systemu sprawił z tej okazji prezent - niepowtarzalnego Canona EOS R5 C. Choć nazwany jak aparat i mający wiele wspólnego z EOS R5, jest on klasyfikowany jako kamera systemu Cinema EOS

Zwykle o aparacie cyfrowym typu bezlusterkowiec myślimy jak o urządzeniu hybrydowym, czyli pełniącym zarówno funkcję aparatu jak i kamery wideo. Jednak dotychczas takie określenie było mocnym nadużyciem. W praktyce mieliśmy bowiem aparat cyfrowy z funkcjami wideo. Czasem mocno rozbudowanymi, ale wciąż był to aparat, bo takie doświadczenie użytkownika występowało po jego uruchomieniu. Cała historia z filmowaniem w przypadku zaawansowanych aparatów zaczęła się dla Canona w 2008 roku, gdy do sprzedaży trafiła lustrzanka Canon EOS 5D Mark II.

Canon EOS R5 C, niby aparat bezlusterkowy, a jednak kamera systemu Cinema EOS

W 2011 roku pojawił się system Cinema EOS i choć kolejne modele EOS 5D wciąż zapisywały się jako ważne dla branży filmowej lustrzanki, to przez dekadę brakowało punktu stycznego na linii aparatów i kamer tej marki. Zapowiedzią stały się nie tyle pierwsze pełnoklatkowe bezlusterkowce Canon wprowadzone na rynek w 2018 roku, co zaprezentowany w 2020 roku Canon EOS R5. Pierwszy praktycznie profesjonalny aparat bezlusterkowy z możliwością filmowania w rozdzielczości 8K. Canon EOS R5 to świetna konstrukcja wciąż jednak aparat z możliwością filmowania.

Canon EOS R5 C dłonie obiektyw filmowy

Dopiero jego modyfikacja, bo tak można określić Canona EOS R5 C, zaciera w zauważalny sposób granicę pomiędzy aparatem cyfrowym, a kamerą filmową systemu Cinema EOS.

Czy udanie? Odpowiedzieć na to pytanie będziemy mogli dopiero po pewnym czasie i pomocne będą tu nie tylko testy w internecie, ale przede wszystkim to jak Canon EOS R5 C zaadoptuje branża filmowo-fotograficzna. Bo to ona jest tu realnym wyznacznikiem. Przeciętny użytkownik aparatów bezlusterkowych, nawet jeśli filmuje, raczej nie skusi się na zakup EOSa R5c. I wcale nie ze względu na cenę, która z perspektywy profesjonalisty wcale nie jest taka wysoka.

Co czyni Canon EOS R5 C innym niż Canon EOS R5?

Nowy Canon EOS R5 C sprawia, że zastosowanie określenia aparat-kamera czy też kamera-aparat oraz traktowanie go jako urządzenia hybrydowego jest w pełni uzasadnione. Już nawet wygląd zewnętrzny, który może wydawać się nieco pokraczny, sugeruje że jest to połączenie Canona EOS R5 z czymś jeszcze.

Tym czymś jest system chłodzenia sensora, który przy długotrwałym filmowaniu w wysokiej rozdzielczości mocno się grzeje. W efekcie w „zwykłych” aparatach Canon EOS R5 czas nagrywania jest ograniczony, za to EOS R5 C jest pozbawiony tego ograniczenia. Na dodatek przy zastosowaniu zasilania zewnętrznego dostępny jest tryb 8K przy 60 kl/s i to z zapisem w formacie RAW. Chłodzenie jest tak skonstruowane, by jednocześnie zachować odporność całej konstrukcji na zachlapanie i zabrudzenia. Canon EOS R5 C jest pierwszym sprzętem z serii Cinema EOS, który dysponuje takimi zabezpieczeniami.

Canon EOS R5 i R5 C widok przód
Canon EOS R5 i Canon EOS R5 C z przodu. Ile różnic znajdziecie?

Canon EOS R5 i R5 C widok tył
Canon EOS R5 i Canon EOS R5 C widziane z tyłu. Gdyby nie opis przycisku Magn., to różnica w głębokości korpusu byłaby prawie niezauważalna

Canon EOS R5 i R5 C widok z góry
Widok z góry na Canon EOS R5 i Canon EOS R5 C. Teraz dokładnie widać w czym tkwi różnica pomiędzy aparatem i kamerą

Tryb aparatu i tryb kamery w Canon EOS R5 C. Tym razem to dwie w pełni rozdzielne funkcje

Canon EOS R5 C dysponuje także zoptymalizowaną wewnętrzną konstrukcją, która pozwala wykorzystywać go efektywnie zarówno jako aparat lub jako kamerę. Spójnik lub, a nie i, jest tu bardzo ważny. Bowiem jedną z cech charakterystycznych Canona EOS R5 C jest całkowita rozdzielność trybu aparatu oraz kamery.

Canon EOS R5 C menu filmowe

Objawia się to nie tylko specyficznym przyciskiem włączania, ale też kompletnie innym wyglądem menu w trybie aparatu jak i w trybie kamery. Przełączenie się pomiędzy aparatem i kamera lub na odwrót zajmuje kilka sekund, nie sprowadza się jedynie do przełączenia trybu. Canon EOS R5 C uruchamia się bowiem jako aparat lub kamera z kompletnie innym oprogramowaniem.

Canon EOS R5 C widok przód bok

Widać to w przypadku menu, które w trybie kamery jest takie jak w kamerach Cinema EOS. Osoby, które dotychczas filmowały z pomocą bezlusterkowców Canon takich jak EOS R5, będą musiały poświęcić trochę czasu, by opanować liczne dodatkowe ustawienia, których zwykłe aparaty nie mają. To między innymi dodatkowe opcje trybu pracy migawki, opcje sterowania zoomem obiektywu z poziomu aparatu, dodatkowych poziomów ISO, przestrzeni barwnych itp.

Canon EOS R5 C w trybie aparatu nie ma z kolei żadnych opcji dotyczących filmowania. To różnica w porównaniu z Canon EOS R5. Niemniej w trybie aparatu układ i wygląd menu jest dokładnie taki sam jak w bezlusterkowcach Canona.

Jako kamera Canon EOS R5 C nie pozwala na wykonywanie zdjęć, za to oferuje dodatkowe tryby zapisu obrazu zarówno w formacie RAW jak i z kompresją jako pliki MP4. Nie wszystkie tryby są widoczne cały czas. Niektóre pojawiają się dopiero po aktywowaniu pewnych funkcji, na przykład zasilania zewnętrznego. Na zasilaniu bateryjnym maksymalna rozdzielczość to 8K 30p w trybie RAW. Z zasilaniem zewnętrznym, które może być realizowane przez zewnętrzny zasilacz USB (PD-E1 ze złączem typu C) lub bardzo wydajny powerbank, dostajemy między innymi wspomniane 8K 60p. Canon EOS R5 C jako kamera pozwala na mieszanie kodeków i jednoczesny zapis z różnymi ustawieniami.

Canon EOS R5 C widok tył bok

Zasilanie zewnętrzne przydatne jest nie tylko do filmowania w najwyższych możliwych rozdzielczościach i klatkarzu. W ogóle warto o nim pamiętać jeśli zdecydujemy się na filmowanie w 8K. O ile w rozdzielczości 4K (tu jest nawet 120 kl/s z zapisem dźwięku i nadpróbkowaniem) filmując na zasilaniu bateryjnym da się pracować ponad godzinę, to przy jeszcze wyższej rozdzielczości energia z akumulatora znika w ekspresowym tempie. Nawet pozostawanie w trybie podglądu i buszowanie po menu, przy aktywnym trybie 8K, to ogromne obciążenie dla akumulatorów. Na szczęście zasilanie jest takie samo jak w Canon EOS R5, więc można ewentualnie wyposażyć się w zapas akumulatorów.

Canon EOS R5 C. Podobny, a jednak inny niż Canon EOS R5

Zmiany w wyglądzie pomiędzy Canon EOS R5 C i Canon EOS R5 nie sprowadzają się tylko do charakterystycznych plecków (ekran LCD jest odsunięty od płaszczyzny matrycy przez system chłodzenia), które sprawiają, że ten pierwszy wygląda trochę jak średnio-formatowy aparat. Są tez różnice kosmetyczne jak logo systemu Cinema EOS z przodu aparatu, dodatkowa dioda sygnalizująca zapis, czerwony przycisk spustu migawki. A także dodatkowe opisy przycisków. Oprócz tych typowych dla bezlusterkowca mamy także numerację od 1 do 13 dla trybu kamery. Przyciski można dowolnie zaprogramować, a te najlepiej sprawdzające się jako włącznik filmowania są dodatkowo oznaczone czerwoną obwódką.

Canon EOS R5 C widok góra dół
Canon EOS R5 C wygląda jak EOS R5 z doklejoną ogromną ścianką tylną

Z perspektywy połączeniowej mamy tu drobne rozbudowanie funkcjonalności Canona EOS R5. Pojawiło się dodatkowe złącze synchronizacji kodów czasowych, a stopka lampy błyskowej stała się wielofunkcyjną stopką z dodatkowymi stykami dla akcesoriów filmowych. Podobną stopkę znajdziemy w profesjonalnym Canonie EOS R3.

Pomimo różnic w ergonomii na korzyść filmujących, bazą Canona EOS R5 C jest niewątpliwie Canon EOS R5

Samo filmowanie czy też fotografowanie polega jednak na podobnej rozdzielczości 47,1 Mpix matrycy pełnoklatkowej (45 Mpix dla aparatu / 35,4 Mpix dla kamery), procesorze obrazu DIGIC X, a podgląd realizowany jest z pomocą takiego samego wizjera elektronicznego (OLED, 5,65 miliona punktów) lub uchylno-obrotowego ekranu podglądu jak w Canon EOS R5 (3,2 cala, LCD). Nawet dodatkowe pojemniki na baterie są te same co w „zwykłym” bezlusterkowcu. Nie zmieniły się także sloty na karty pamięci. Tak jak w EOS R5 mamy do wyboru karty CFexpress 2.0 typu B lub SDXC UHS-II (po jednym slocie na każdy typ kart).

Canon EOS R5 C przód sensor

Canon EOS R5 C jako aparat tak jak EOS R5 korzysta z funkcji Dual Pixel CMOS AF ze wszystkimi jej zaletami, w tym wykrywaniem oka zwierząt i pojazdów. W trybie kamery nie mamy tych dodatkowych usprawnień, dostajemy za to funkcję EOS iTR AF X szczególnie wydajną podczas śledzenia ruchomych obiektów podczas filmowania (twarz nie musi być zwrócona w stronę obiektywu). Canon EOS R5 C jest pierwszą pełnoklatkową kamerą systemu Cinema EOS, która oferuje funkcję wykrywania oka.

Canon EOS R5 C widok karty pamięci

Kluczowe różnice pomiędzy Canon EOS R5 C i Canon EOS R5, których nie dostrzeżemy od razu

Tworząc Canon EOS R5 C inżynierowie zakładali, poniekąd słusznie, że jego użytkownicy będą koncentrować się na filmowaniu. Dlatego mamy aktywne chłodzenie, które oferuje kilka trybów pracy. Można wymusić ciągłe chłodzenie, a także wybrać jedną z kilku prędkości pracy wentylatora. Przy ustawieniu na minimum praca Canona EOS R5 C w zapisie jest prawie niesłyszalna, trzeba przyłożyć ucho do korpusu. Za to gdy wybierzemy tryb maksymalnej prędkości wentylatora, staje się on wyraźnie słyszalny.

Canon EOS R5 C widok boki
Powietrze do chłodzenia zasysane jest z prawej strony, wydmuchiwane po lewej

Różnicą pomiędzy Canon EOS R5 C a EOS R5, której nie zobaczymy na pierwszy rzut oka, jest sposób stabilizacji obrazu. W nowym aparacie-kamerze znajdziemy już tylko 5-osiową stabilizacje elektroniczną. Brak tu stabilizacji matrycowej, lecz możemy korzystać z optycznej stabilizacji w obiektywach. Wyeliminowanie tego mechanizmu z pewnością wpłynęło na całkowitą wagę korpusu. Pomimo rozbudowania Canona EOS R5 C o elementy aktywnego chłodzenia, waży on jedynie 680 gramów (770 gramów z akumulatorem i dwoma kartami pamięci), czyli tylko 30 gramów więcej niż w przypadku Canona EOS R5. Tym samym Canon EOS R5 C jest najmniejszą, a jak twierdzi Canon także najwszechstronniejszą, kamerą z serii Cinema EOS.

Canon EOS R5 C widok uchwyt

Inną niedostrzegalna od razu różnica dotyczy dostępności wewnętrznego Wi-Fi. Choć Canon EOS R5 C jest wyposażony w taki moduł, to użyjemy go jedynie w trybie aparatu. Gdy przełączymy się w tryb kamery dla bezprzewodowej komunikacji konieczne będzie zastosowanie zewnętrznego modułu WFT-R10, z dodatkową funkcją uchwytu.

Podsumowanie. Dla kogo Canon EOS R5 C będzie dobrą propozycją?

Canon EOS R5 C jest specyficznym urządzeniem. Z pewnością rozszerzeniem funkcjonalności jaką oferował jako aparat bezlusterkowy Canon EOS R5 (minus mechaniczna stabilizacja matrycy), ale nie jest to ani następca czy też zastępca tego modelu.

Canon EOS R5 C dłoń
Z przodu Canon EOS R5 C wygląda jak kolejny model bezlusterkowca z rodziny EOS R

Zbieżność nazw to konsekwencja wykorzystania EOS R5 jako bazy dla EOSa R5 C. Pozwoliła ona stworzyć stosunkowo lekki i wygodny w uchwycie korpus, który zapewnia ergonomię użytkowania prawie taką jak w aparacie bezlusterkowym. Z różnicami, które docenią osoby filmujące dużo i w wysokiej rozdzielczości. Dla typowego fotografa, Canon EOS R5 C pomimo podobieństw w wyglądzie może okazać się niewygodny.

Canon EOS R5 C jak to określa producent, jest „gotowy na wszelkie możliwości”

Canon EOS R5 C to założenia przede wszystkim kamera, ale funkcja aparatu jest tu wysokiego kalibru. To w końcu nie tylko opcja wykonywania zdjęć czy tez zrzutów poszczególnych klatek filmu jaką maja niektóre kamery. Jeśli operator i scenariusz pracy na planie zakładają, że oprócz filmowania przydatne będą także profesjonalne zdjęcia, to Canon EOS R5 C może być dobrym wyborem. Szczególnie gdy chcemy ograniczyć się do pojedynczego korpusu.

Cena i dostępność Canon EOS R5 C

Wcześniej napisałem, że cena nie będzie tu szczególnym hamulcem przed zakupem, choć Canon EOS R5 C jest droższy niż Canon EOS R5 i to nawet w momencie premiery. Wyceniono go na 23759,99 złotych, a do sklepów powinien on trafić w drugiej połowie marca 2022 roku.

Źródło: inf. własna, Canon

Komentarze

10
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Jerzy_D
    3
    cóż, cena prawie jak pół samochodu.........:-)
    • avatar
      que_pasa
      3
      Szkoda że nie ma przykładowych zdjęć i filmów. Mieliście to urządzenie w ręku czy artykuł powstał na bazie materiałów prasowych od Canona?
      • avatar
        Aquagen
        0
        Mi nie przeszkadza ta dodatkowa grubość korpusu. Mogliby tak samo zbudować EOS R1, tylko niech zaprojektują go ze znacznie pojemniejszą baterią (i może opcję 444 w przypadku HEVC).

        Swoją drogą, dotarliście do jakiś nowych przecieków lub plotek dotyczących EOS R1?
        • avatar
          Pan Kierownik
          0
          Co to za potworek i po co? W tej cenie jest pełnoprawna kamera Canon C200.
          • avatar
            Wenezo
            0
            I pornosy można nagrywać, najaak