Nauka

Drugie wiercenie łazika Perseverance w marsjańskiej skale przyniosło efekty

przeczytasz w 3 min.

Pierwsza operacja przygotowania przez Perseverance próbki, która w przyszłości trafi z powrotem na Ziemię okazała się nieudana. Po zakończeniu procedury tuba nie zawierała żadnego materiału do badań. Ten problem zdaje się jednak być już rozwiązany

Pamiętacie historię, nie tak odległą, sondy InSight i jej kreta, któremu nie udało się zagłębić w marsjańskim gruncie na wymaganą przez eksperymenty głębokość? Po pierwszej próbie wiercenia przez łazik Perseverance, która miała zaowocować próbką gruntu do późniejszych badań na Ziemi, wydawało się, że mamy powtórkę z rozrywki.

Tu nie ma nic - pierwsza próbka pobrana przez Perseverance

Ku zaskoczeniu obsługi łazika testy kontrolne po pierwszym pobraniu próbki 6 sierpnia, wykazały, że w tubie nie ma nic (zdjęcie powyżej). Początkowo przypuszczano, że materiał skalny został nieumyślnie upuszczony, tak jak dziecku bawiącemu się w piaskownicy wysypuje się z łopatki piasek, i leży gdzieś w pobliżu łazika, ale nic nie udało się odnaleźć.

Samo pobieranie próbek z obcych ciał niebieskich to niewielkie wyzwanie. Problemem jest ich pomyślne umieszczenie w zasobnikach, które mają wrócić na Ziemię

Dlaczego próba była nieudana? NASA celuje w pobieraniu próbek z mocno zerodowanych skał, które pomimo miliardów lat wciąż są łatwo dostępne na powierzchni. Takie skały są bardzo kruche i być może podczas pierwszego pobierania próbki Perseverance miał po prostu pecha. A ponieważ takich zwietrzałych głazów jest w okolicy, po której porusza się łazik, bardzo dużo, NASA postanowiła poszukać innego obiektu, z którego próbkę uda się pomyślnie pobrać.

Perseverance okolica
Tak wygląda okolica po której obecnie porusza się Perseverance

Perseverance to pierwszy taki łazik z systemem pobierania próbek z powierzchni Marsa

System pobierania próbek, który opracowała NASA, zakłada zgromadzenie przez Perseverance kilkudziesięciu fragmentów skał powierzchniowych, które po odwiercie są umieszczane w specjalnych tubach. Następnie po zabezpieczeniu są przechowywane w podwoziu łazika, aż do momentu gdy dotrze on do ściśle wybranego miejsca, gdzie „upuści” je na powierzchni. Kilka lat później, wysłany przez NASA inny pojazd, ze specjalnie przygotowanym łazikiem, zbierze te pozostawione tuby, przewiezie do kapsuły, która zostanie wyniesiona na orbitę Marsa, a potem po połączeniu ze statkiem powrotnym ruszy w podróż powrotna na Ziemię.

Pobieranie próbek do wysłania na Ziemię, to jedyna szansa, poza załogowym lotem na Marsa, by zbadać powierzchnię Czerwonej Planety dokładniej niż są to zrobić autonomicznie funkcjonujące instrumenty wewnątrz łazika.

Istotny jest też fakt, że Perseverance nie może w nieskończoność próbować pobrać danej próbki. Jeśli operacja umieszczenia materiału skalnego w tubie zostanie rozpoczęta, trzeba ją przeprowadzić do końca i nie ma odwrotu. Taka tuba zostaje zużyta i nie można jej ponownie wykorzystać. Na pokładzie Perseverance jest 39 takich tub. Dlatego im więcej udanych operacji pobrania próbek, tym lepiej.

Za drugim razem chyba się udało pobrać próbkę

Pierwszego września, w 190 dniu marsjańskiej misji Perseverance, druga próba odwiertu w skale zakończyła się udanym pobraniem próbki i jej umieszczeniem w tubie. Wskazują na to pierwsze zdjęcia testowe wykonane przez kamerę MASTCAM-Z, gdy łazik zbliżył ramię robotyczne do swoich cyfrowych oczu.

Nie mów hop zanim nie przeskoczysz

Jednakże NASA jeszcze jest daleka od pełnego entuzjazmu. Kiepskie warunki oświetleniowe sprawiły, że nie wszystkie ujęcia wskazują bezpośrednio na udane wiercenie. Dlatego konieczne będą kolejne ujęcia, zanim rozpocznie się procedura zamknięcia próbki w tubie. NASA planuje wykonać je w najbliższych godzinach, zarówno w ciągu dnia jak i po zachodzie Słońca, gdy brak silnych źródeł oświetlenia mogących prześwietlić zdjęcie.

Po lewej pierwsze zdjęcie przy dobrym oświetleniu tuż po pobraniu próbki, po prawej drugie zdjęcie przy gorszym oświetleniu, gdy próbka została wstrząśnięta.

Pozostaje pytanie, dlaczego, skoro pierwsze zdjęcie pokazało pobrany materiał, NASA wciąż nie jest pewna udanego wiercenia? Otóż cała procedura pobierania próbki wymaga wielu czynności (wideo powyżej), w tym potrząsania ramieniem, by usunąć nadmiarową ilość skały i doprowadzić do jej osunięcia się do wnętrza tuby. Tak samo postępujemy w kuchni, gdy do słoika wsypujemy sól lub mąkę. To może ponownie doprowadzić do pechowej utraty próbki jeśli tworzy ją bardzo miałki materiał. Taka próbka ma objętość podobną jak szkolny ołówek, dlatego trzeba nią manewrować bardzo ostrożnie.

Wynik dodatkowych, piątkowych, analiz zawartości próbki, pozwoli podjąć ostateczną decyzję co Perseverance ma robić dalej.

Źródło: NASA/JPL, inf. własna

Komentarze

8
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    fonzie
    1
    Ciekawe jak szybko dotarła by tam misja załogowa gdyby jeden z wierconych głazów okazał się nagle 5-cio tonowym złotym samorodkiem albo kawałem palladu gargantuicznych rozmiarów xD
    • avatar
      antytalent
      -2
      Sukces niebotyczny, przewiercił jakiś kamień. To co teraz? Wzbije się w powietrze i wróci na ziemię?
      • avatar
        FunkyKoval
        -7
        Jedno daje do myślenia - na Ziemi pokazuje się ten wspaniały rozwój cywilizacji, Ai, maszyny kroczące, autonomiczne roboty, manipulatory itp. a na Marsie jakiś tetryk-robot co najprostszych czynności nie potrafi wykonać, nawet pod sterowaniem z Ziemi. Z jednej strony marzy się podbój kosmosu a z drugiej strony te tabuny naukowców nie potrafią zbudować humanoidalnego robota, z dużą autonomią, który będzie chodził po Marsie czy innej planecie i sam wykonywał zaprogramowane zadania ?!
        • avatar
          pawluto
          -10
          Benchmarkt nadal myśli że NASA to taka wspaniała organizacja co leci w kosmos zasadzić ziemniaka...
          A to najbardziej zbrodniczy twór militarny...