Ten dron ląduje w pionie jak ptak

23 sierpnia 2017przeczytasz w 1 min.

S-MAD to dron, który nie ma problemów z lądowaniem na powierzchni pionowej. Aby to osiągnąć, naukowcy zainspirowali się naturą.

Ptaki czy owady potrafią wylądować na pionowej powierzchni i utrzymać się na niej bez większego wysiłku. Ten dron też może się tym pochwalić.

S-MAD (Multimodal Autonomous Drone) jest „skrzydlatym” dronem, który potrafi lądować pionowo. Jego autorzy (którymi są naukowcy z University of Sherbrooke) zainspirowali się ptakami i zdołali osiągnąć swój cel dzięki wyposażeniu bezzałogowca w „mikrokolce”, które to umożliwiają przymocowanie go do chropowatej powierzchni.

Te „mikrokolce” w rzeczywistości chwytają nierówności z dwóch stron (jak palce trzymające długopis, tyle tylko że w znacznie mniejszej skali). Jaka jest skuteczność? Początki były trudne, ale dzięki dopracowaniu tej technologii – praktycznie stuprocentowa.

Drony jak ptaki to cel, który osiągnąć próbuje wiele zespołów i firm. Brytyjscy naukowcy na przykład rozwijają technikę poziomego lądowania, a Microsoftowi marzą się szybujące drony. W tym miejscu warto też wspomnieć o tym, że już dzisiaj użytkownicy mogą widzieć świat „oczami drona”, a to dzięki specjalnym goglom VR – więcej na ten temat w newsie: Poczuj się jak ptak z nowymi goglami DJI.

Aby jednak takie lądowanie było możliwe, naukowcy musieli też „nauczyć” drona zatrzymywać się w powietrzu. To coś, co dla ptaków jest naturalne, ale dla latającej maszyny to nie lada wyczyn. Jak więc tego dokonali? Poprzez błyskawiczną zmianę trybu lotu z samolotowego na śmigłowcowy.

Po co nam w ogóle taka technologia? Drony lądujące na pionowych powierzchniach mogą znaleźć zastosowanie w misjach specjalnych, na przykład do gromadzenia danych w trudno dostępnych miejscach (czy to po katastrofach takich jak trzęsienia ziemi czy też do monitorowania stanu budowli).

Prace nam dronem trwają, ale już teraz wygląda to naprawdę imponująco. Prezentację jego możliwości możecie obejrzeć poniżej:

Źródło: University of Sherbrooke, TechCrunch

Komentarze