Bezpieczeństwo

Sextortion – seksualny szantaż w sieci. Zagrożenie jest poważne

przeczytasz w 2 min.

Sextortion to forma szantażu, z której cyberprzestępcy korzystają coraz chętniej. Naruszenie intymnej sfery ofiar sprawia, że skuteczność może być bardzo wysoka.

Według definicji Sextortion polega na zachęceniu użytkownika do rozebrania się przed kamerą lub uzyskanie „nagich zdjęć” w inny sposób, a następnie wykorzystanie tych materiałów do szantażu. „Zapłać, albo wyślę to do wszystkich twoich znajomych” – grożą cyberprzestępcy.

Sextortion, czyli seksualny szantaż. Może przybierać różne formy

Pod pojęciem Sextortion kryją się tak naprawdę różne formy internetowego szantażu. Najczęściej spotykane i też najłagodniejsze są wiadomości e-mail, których autorzy sugerują, że ofiara została nagrana podczas masturbacji lub cyberprzestępca wszedł w posiadanie jej „nagich zdjęć”. Obiecuje nieudostępnianie ich dalej i skasowanie ich z dysku, o ile ofiara opłaci okup w żądanej wysokości – na określone konto.

O ile w przypadku takich wiadomości cyberprzestępcy zwykle blefują, to czasem jednak w Sextortion mamy do czynienia z sytuacją, w której rzeczywiście posiadają oni intymne zdjęcia lub filmy. Mogą wykraść je z dysków ofiar, ale to niejedyna opcja. Już pod koniec 2020 roku zespół Lookout Threat Intelligence wykrył sporą liczbę aplikacji randkowych, które nagrywały nagich użytkowników i później te nagrania wykorzystywane były do szantażu. 

„No pokaż się” – jak działa Sextortion w praktyce? 

Na „stronach dla dorosłych” pojawiają się reklamy i odnośniki do aplikacji randkowych oferujących wideorozmowy z atrakcyjnymi osobami. Gdy do takiej konwersacji dochodzi, aplikacja przechwytuje nagranie, a przy okazji także kopiuje listę kontaktów z telefonu ofiary. Te dwa elementy razem sprawiają, że cyberprzestępcy mogą dokonać skutecznej próby szantażu. Aby zwiększyć prawdopodobieństwo otrzymania zapłaty, żądają stosunkowo niedużych kwot – na poziomie 500 dolarów. 

Czasem też cyberprzestępcy wykorzystują portale społecznościowe. W 2021 roku pewien Irlandczyk otrzymał na Facebooku zaproszenie od kobiety, która twierdziła, że się znają i zachęcała do wideorozmowy. Gdy 21-latek nawiązał połączenie, ujrzał atrakcyjną kobietę, która zaczęła się rozbierać i zachęcała go do tego samego. Przystał na jej prośbę, a niedługo potem otrzymał wiadomość ze swoim zdjęciem w tej sytuacji i informacją, że całe nagranie może trafić do jego znajomych na Facebooku, chyba że zapłaci 500 dolarów. 

Żądania mogą być jednak dużo większe. W 2022 roku serwis dobreprogramy.pl opisywał historię swojego czytelnika, od którego szantażysta chciał aż 1400 euro. Groził, że jeśli nie otrzyma tych pieniędzy, udostępni w sieci film, który zrujnuje reputację ofiary. Czytelnik wiedział, że jest to groźba bez pokrycia, niemniej jednak nie zawsze tak jest. 

Stop Sextortion – jak uniknąć seksualnego szantażu?

Aby uniknąć szantażu Sextortion najlepiej jest nie udostępniać swoich „nagich zdjęć” i filmów w internecie, ani też – w żadnej sytuacji – nie rozbierać się przed kamerą. Jeśli jednak „stało się”, to policjanci namawiają do tego, by przełamać wstyd, zachować spokój i zgłosić incydent na najbliższym komisariacie. 

Źródło: PSNI, Lookout Threat Intelligence, dobreprogramy, inf. własna

Komentarze

6
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    sigi21
    1
    Mi pomogli w agencji detektywistycznej Prodetektyw. Byłem mocno wystraszony bo zrobili grupę na mesenger oraz znaleźli moje konto na Insta, po czym zaczeli rozsyłać moje nagie zdjęcia do moich znajomych. Nie chce nawet pisac co wtedy przeżywałem.
    • avatar
      tom476
      1
      Ja polecam w każdym calu Agencję Spectrum- www.detektywnowicki.pl
      • avatar
        xxx.514
        0
        "policjanci namawiają do tego, by przełamać wstyd, zachować spokój i zgłosić incydent na najbliższym komisariacie" żeby mogli wpisać sobie do statystyk, a potem anulować sprawę z powodu braku dowodów (czyt. chęci)
        • avatar
          vacotivus
          0
          Haha, to mi nie grozi ;)