• benchmark.pl
  • Gry
  • Poszukiwanie Planety X - odkryłam tajemniczą planetę bez radioteleskopu i Wy też możecie!
Poszukiwanie Planety X - odkryłam tajemniczą planetę bez radioteleskopu i Wy też możecie!
Gry

Poszukiwanie Planety X - odkryłam tajemniczą planetę bez radioteleskopu i Wy też możecie!

przeczytasz w 6 min.

Poszukiwanie Planety X to hybrydowa gra planszowa, która w fascynujący sposób przybliża nam pracę astronomów. By doskonale się tu bawić, nie trzeba jednak pasjonować się kosmosem – wystarczy kartka papieru, zadawanie trafnych pytań i umiejętność wyciągania wniosków.

ocena redakcji:
  • 4,8/5

Poszukiwanie Planety X – czy dziewiąta planeta istnieje naprawdę?

Zanim przejdę do recenzji nowej gry hybrydowej od wydawnictwa Lucky Duck Games, warto opowiedzieć skąd w ogóle wziął się jej tytuł. Gdy w XIX w. odkryto Neptuna, badacze zorientowali się, że jego ruch jest zaburzony. Postawiono wówczas hipotezę, że odpowiada za to niezaobserwowana planeta, którą nazwano Planetą X. Po odkryciu Plutona w 1930 roku sądzono początkowo, że może on być właśnie domniemanym obiektem, ale wkrótce okazało się jednak, że jest on zbyt mały, by wywołać zauważalne perturbacje ruchu tak dużych planet jak Neptun i Uran. 

Wrócono zatem do punktu wyjścia, a wokół tematu Dziewiątej Planety urosło przez dekady wiele hipotez. W 2016 roku Konstantin Batygin i Michael E. Brown wykazali na podstawie symulacji komputerowej, że daleko na granicy Układu Słonecznego może znajdować się planeta o masie 10 mas Ziemi. Gdy jedni, jak chociażby naukowcy z DES, postulują, że Planeta X nie ma prawa istnieć, inni nie tracą wiary. 

Ba, każdy z nas może nawet dołączyć do grona wolontariuszy zajmujących się przeczesywaniem zdjęć wykonanych teleskopem NASA WISE (Wide-field Infrared Survey Explorer), by odróżnić faktycznie poruszające się ciała niebieskie od artefaktów i tym sposobem odkryć mityczną Planetę X lub inną planetę karłowatą. Być może ta kwestia rozwieje się szybciej niż podejrzewamy za sprawą radiowego obrazowania ruchu asteroid trojańskich, pozwalającego wykryć świadectwo istnienia planety. A tymczasem każdy z nas już dziś może spróbować swoich sił w grze planszowej, nawiązującej właśnie do tego tematu.

Poszukiwanie Planety X - kosmos

To nie jest kolejna śliczna gra, którą postawisz na półce

Z zawodów związanych z kosmosem najbardziej fascynująca jest z pewnością praca astronautów – przebywają poza Ziemią, trenują do tej roli całe życie, no i często są bohaterami efekciarskiego kina science-fiction. Astronomia z kolei nie jest tak łatwym do przedstawienia w rozrywkowy sposób tematem. Bo jak tu wzbudzić zainteresowanie żmudną obserwacją nieba, fizyką teoretyczną i analizą danych? Na szczęście projektanci gry – Ben Rosset i Matthew O’Malley - nie porwali się z motyką na słońce i Poszukiwanie Planety X opracowali tak, by stosunkowo ciężki temat nie przytłoczył osób spragnionych zabawy. Jednocześnie jednak popłynęli w stronę estetycznego minimalizmu, właściwemu tej tematyce.

Poszukiwanie Planety X - zasłonka i piony

I właśnie przez to na pierwszy rzut oka Poszukiwanie Planety X nie wygląda atrakcyjnie. Cała oprawa odbiega od współczesnych standardów. Poza planszą przedstawiającą w schematyczny sposób Układ Słoneczny nie ma tu żadnych ilustracji czy kart – niczego na czym można zawiesić oko. Najwięcej będziemy wpatrywać się tu we własny arkusz podzielony na sektory nieba i miejsce do zapisywania własnych notatek. Nawet aplikacja niezbędna do gry oparta jest wyłącznie o tekst, nie grafikę. 

Gdy wkręcicie się już jednak w rozgrywkę, nawet przez moment nie będzie Wam brakowało bardziej epickich widoków. Powiem nawet więcej - docenicie tę pozorną ubogość formy, ponieważ nie będzie Was ona rozpraszać w kombinowaniu. A to właśnie z kombinowania bierze się tu cały fun.

Poszukiwanie Planety X - wygląd aplikacji mobilnej towarzyszącej grze

Mastermind 2.0

Na pewno kojarzycie popularną w latach ‘80 układankę, w której jedna osoba układała sekretny kod, a druga metodą dedukcji musiała go odgadnąć w określonej liczbie prób. Poszukiwanie Planety X w pewnym sensie przypomina Mastermind. Celem jest jak najszybsze zlokalizowanie położenia tytułowej planety. W zależności od wariantu kryje się ona w jednym z dwunastu lub osiemnastu sektorów. Każdy sektor zawsze zawiera tylko jeden obiekt. Poza planetą X występują tu obłoki gazowe, komety, asteroidy, planety karłowate oraz sektory puste. 

Ich liczba jest zawsze stała, a dodatkowo każdy obiekt rządzi się pewnymi stałymi regułami logicznymi - przykładowo każdy obłok gazowy zawsze sąsiaduje z przynajmniej jednym pustym sektorem. Położenie wszystkich obiektów generowane jest losowo w aplikacji, a liczba możliwych układów jest przeogromna, więc za każdym razem będziemy przyglądać się innemu “niebu”. 

Poszukiwanie Planety X - reguła logiczna dotycząca planet karłowatych

W trakcie rozgrywki zadajemy aplikacji pytania o ilość obiektów danego typu w konkretnym zakresie sektorów (np. Ile komet jest w sektorach od 2 do 7?), otrzymujemy dodatkowe reguły logiczne oraz zgłaszamy teorie dotyczące położenia obiektów. Choć nasze pytania są jawne dla rywali, to jednak nie widzą oni odpowiedzi w apce. Zapisywanie samych zapytań ma mimo to sens, ponieważ pozwala także wysnuć jakieś wnioski. I tak metodą dedukcji, eliminacji i zależności notujemy swoje obserwacje na arkuszu starając się wyprzedzić rywali. 

Dedukcyjny wyścig

W Poszukiwaniu Planety X istotny jest czas. Każda akcja kosztuje mniej lub więcej jednostek, które oznaczamy przesuwając pionek dookoła planszy. Aktywnym graczem zawsze jest ten, który znajduje się na końcu toru. Jeżeli zatem postawimy na czasochłonne przeszukiwanie obiektów w niedużym zakresie sektorów, to choć dadzą nam one bardziej szczegółowe dane, to może się okazać, że przez kilka tur nic więcej nie zrobimy. 

Zastosowano tu również ciekawą mechanikę widoczności nieba. Możemy pytać się tylko o połowę sektorów odsłoniętych na planszy – ich jawność zaś jest uzależniona od pozycji ostatniego pionka na torze. 

Poszukiwanie Planety X - widoczność nieba

Choć najwięcej punktów uzyskamy, jeżeli jako pierwsi poprawnie wskażemy położenie planety X oraz obiektów leżących w sektorach do niej przylegających, to wciąż mamy szansę wygrać grę, jeżeli trafnie odgadniemy położenie innych obiektów i wystarczająco wcześnie oznaczymy je na planszy. Gra ma zdecydowanie charakter wyścigowy, który dodaje adrenaliny i wymusza na graczach zadawanie dokładnie przemyślanych pytań w odpowiednich momentach. 

Poszukiwanie Planety X - karta trybu standardowego

Idealna gra dla singli

W Poszukiwania Planety X można grać w maksymalnie cztery osoby, ale szczerze mówiąc wtedy gra odrobinę się ciągnie. To pozycja, przy której serio należy się skupić, zastanowić, a to siłą rzeczy wprowadza przestoje. Im więcej graczy, tym dłużej czeka się na swój ruch. Z moich rozgrywek wynika, że w maksymalnym składzie to nie będzie 75 minut podane na pudełku, ale przynajmniej półtorej godziny. Najdłużej graliśmy w równo dwie godziny w trybie zaawansowanym. 

W trzy i dwie osoby da się zmieścić w tej górnej granicy, choć wszystko zależy od towarzystwa. Dobra wiadomość jest taka, że nawet jeżeli nie znajdziecie chętnych do gry, to możecie zagrać w trybie solo, który średnio zajmuje 35 minut, a daje równie dużo emocji i satysfakcji. Ścigamy się wówczas z komputerem, który w przeciwieństwie do żywego rywala, na pewno nigdy nie popełni błędu, co sprawia, że wyzwanie jest zdecydowanie większe. 

Poszukiwanie Planety X - karta w trybie eksperckim

Za co polubicie ten tytuł?

Przede wszystkim, za to, że rozgrywka jest ciekawa i świeża. Większość gier dedukcyjnych obraca się wokół tematyki kryminalnej, a tu możemy poczuć się jak prawdziwi naukowcy przeszukujący kosmos. Dobry traf niezmiernie tu cieszy, ale i sam proces dochodzenia do danego wniosku sprawia przyjemność. 

Czy zdarzają się tu pomyłki? Oczywiście - zwłaszcza na początku, gdy zbyt szybko wykluczymy jakieś dane i dokonamy błędnych założeń. Ale dlatego notuje się wszystko, by w każdej chwili móc jeszcze raz je zweryfikować i dokonać niezbędnych poprawek. 

Czy będziemy się tu frustrować? To niewykluczone. Czasem dlatego, że zainwestujemy czas w badania, które nie zdradzą nam nowych informacji, a czasem z powodu rywali, którzy zauważą coś przed nami. Jednak to też jest w porządku, bo czym byłaby gra, gdyby nie wywoływała emocji związanych z rywalizacją?

Poszukiwanie Planety X - wypełniona karta

Spodobało mi się też, to, że Poszukiwanie Planety X w bardzo sensowny sposób wykorzystuje aplikację. Jest ona mózgiem operacyjnym, który zapewnia nieskończoną regrywalność generując nam zawsze unikalny układ kosmosu. Do tego możemy wybrać dla każdego z graczy inny poziom trudności, przez co amator grający z weteranem nie poczuje się pokrzywdzony. No i świetnie wpasowuje się w sam temat, podając nam wyniki naszych “skanów” i “badań” niczym rzeczywisty komputer w obserwatorium astronomicznym. 

Poszukiwanie Planety X – czy warto kupić?

Choć na astronomii nie znam się zupełnie, to Poszukiwanie Planety X mnie oczarowało. Mój brat i partner tak samo jak ja przepadli - codziennie spotykaliśmy się tylko po to, by zagrać w ten tytuł. Szybki setup, rozgrywka opierająca się na czystej logice, a nie szczęściu i do tego perfekcyjne przełożenie tematu na mechanikę - to wszystko atuty, które przyciągają do gry. 

Nie jest to jednak pozycja dla każdego. Grałam w nią też z osobami, które ewidentnie się nudziły przy arkuszu i nie czerpały przyjemności z analizowania danych. Jeżeli więc oczekujecie gry, przy której można się pośmiać i pogadać, czy też przy której dużo się dzieje to lepiej ten tytuł sobie darujcie. Zamiast tego spróbujcie chociażby nastawionych na fabułę Kronik Zbrodni

Poszukiwanie Planety X - rozgrywka na planszy

Pewną barierą może tu być także cena. Na pewno wiele osób zdziwi się, że pudełko z tym tytułem kosztujące ok. 130 zł zawiera tak mało komponentów, ale moim zdaniem usprawiedliwia ją dobrze zaprojektowana aplikacja i wysoka regrywalność. Innymi słowy, jeżeli lubicie dedukcję i zależy Wam na niebanalnej rozrywce na wiele wieczorów, to w tym miejscu możecie zakończyć swoje poszukiwania idealnej gry planszowej.

Poszukiwanie Planety X - piony na planszy

Opinia o Poszukiwanie Planety X

Plusy
  • zróżnicowany poziom trudności,
  • nieskończona regrywalność,
  • ciekawe przełożenie tematu na mechanikę,
  • emocjonujący wyścig,
  • dobry trening logicznego myślenia,
  • tryb solo,
  • “naukowy” look,
Minusy
  • im więcej graczy, tym więcej przestojów.

Ocena końcowa

96% 4.8/5

  • Wykonanie:
    • 4.7 / Dobry plus
  • Złożoność:
    • 2.0 / Mała
  • Losowość (im mniej tym lepiej):
    • 1.0 / Prawie żadna
  • Regrywalność:
    • 5.0 / Super
  • Interakcja z innymi graczami:
    • 4.0 / Dobry
  • Przyjemność z rozgrywki:
    • 5.0 / Bardzo dobry

  • Wyróżnienie "Super Produkt" - benchmark.pl

Gra Poszukiwanie Planety X pochodzi z prywatnej kolekcji autorki publikacji

Komentarze

3
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    pawluto
    0
    A da się grać w to bez smartfona ? chyba nie da... Bardzo nie lubię kty ktoś zmusza do czegoś a tu chyba jesteśmy zmuszeni posiadać smartfona...no niby wszyscy go mają ale...
    No właśnie - wole zwykłe planszówki jak chinczyk czy grzybobranie :) albo szachy :)