Monitory

19" Philips 190P

przeczytasz w 6 min.
charakterystyka
 
typ matrycy
19" TN
0,294 mm
powłoka ekranu
matowa
 
rozdzielczość
1280x1024
 
czas reakcji
8 ms
grey-to-grey
Jasność / Kontrast
250 cd/m2 ; 600:1
 
paleta barw
16.2 mln
 
Kąty widzialności
160°/160°
pion / poziom
wyjścia/wejścia
D-Sub, DVI
wejście audio, wyjście słuchawkowe
HUB USB x4
 
inne cechy
wbudowane głośniki 2 x2W
LightFrame, SmartBright
 
wyposażenie
instrukcja, kabel D-Sub, kabel DVI
 
   
ergonomia
  
regulacja wysokości
regulacja nachylenia
Pivot
obrót w  poziomie
TAK
TAK, 5° przód, 25° tył
TAK
TAK
 
możliwość zawieszenia
TAK
 
zasilacz
wbudowany
 
szerokość ramki
boki 2 cm, góra 2 cm, dół 7 cm
 
spełniane normy
ISO 13406-2 Klasa I
 
inne przydatne
  
   
warunki gwarancyjne
36 miesięcy gwarancji,
Klasa I gwarantuje brak 'martwych pikseli'
opakowanie
kartonowe pudło, styropianowe wypełnienia,
celofanowy worek na monitorze,

Wygląd i ergonomia



Wrażenia z użytkowania

Bez wątpienia najważniejszą cechą tego monitora dla potencjalnych nabywców jest zgodność z ISO 13406-2 Klasa I, która gwarantuje mu brak 'martwych pikseli'. Oznacza to więc, że w przypadku pojawienia się martwego piksela w trakcie trwania gwarancji, matryca wymieniana jest na nową.

Producent, który deklaruje zgodność swojego monitora z 'Klasą I', zobowiązuje się wymienić monitor w przypadku gdy na matrycy pojawi się chociaż jeden piksel z wadą typu 1 (całkowicie jasny piksel), wadą typu 2 (całkowicie ciemny piksel), lub wadą typu 3 (sub-piksel czerwony, zielony, niebieski lub całkowicie ciemny).

Trzeba przy tym pamiętać, że do prawidłowego pomiaru błędów pikseli zgodnie z normą ISO 13406-2 muszą być spełnione odpowiednie warunki, między innymi czas nagrzewania testowanego monitora nie mniejszy niż 1 godzina.

Po więcej informacji jak zwykle odsyłamy Was do artykułu, wyjaśniającego co określa norma ISO 13406-2 i jakie warunki muszą być spełnione do prawidłowego pomiaru błędów pikseli zgodnie z tą normą.

Muszę przyznać, że Philips 190P jest ładny i dobrze zaprojektowany. Przedni panel, przyciski, maskownica głośniczków, wszystko jest bardzo subtelne i przyjemne dla oka. Przyciski są delikatne, świetnie się wciskają, mała zielona dioda "power' nie 'wbija' się w oczy. To nazywa się dobrym design'em.

Tył monitora również jest świetnie przemyślany, zwłaszcza pod kątem umocowania kabli VGA i zasilania. Kable nie tylko ułożone są estetycznie, ale też ułatwiają korzystanie z funkcji 'pivot', czyli obracania ekranu o 90°.
Całość uzupełnia duża, ciężka podstawa - ale jednocześnie nie brzydka - zapewniająca monitorowi pewną stabilność, nawet przy maksymalnym wysunięciu w górę i obracaniu ekranu.

Projektanci obudowy Philipsa 190P z całą pewnością zrobili kawał dobrej roboty, lecz zapewne nie mieli już żadnego wpływu na to, jaka matryca i elektronika znajdzie się w ich doskonałej powłoce. Fabryczna jakość obrazu jest po prostu kiepska :(

Nie dziwie się teraz klientom, którzy po raz pierwszy zdecydowali się na monitor LCD, a po porównaniu obrazu ze swoim starym CRT'kiem stwierdzają że panele LCD są 'do bani' i oferują gorszą jakość obrazu. I będą mieć racje, bo po włączeniu Philipsa 190P zobaczą zbyt jasny obraz, blade i nienasycone kolory, oraz uciętą paletę barw. Dla przykładu, naszego benchmarkowego tła (pomiędzy magnolią a lekką brzoskwinią) praktycznie nie widać w ogóle.
Co gorsza, w dolnej części ekranu tło to zbliża się do bieli, podczas gdy w górnej części (tuż pod główną belką nawigacyjną) jest lekko widoczne. Odchylenie ekranu lekko do tyłu szybko uświadomiło mi, że jest to związane z bardzo małymi kątami widzenia w pionie. Jeśli odchylimy ekran maksymalnie do tyłu (25°) matryca na górze jest dużo ciemniejsza niż środek.

Monitor nie ma opcji regulacji gamma, dlatego jak zwykle pozostaje nam obniżenie jej w sterownikach karty graficznej. Niewiele to jednak pomaga. Kolory są lepiej nasycone, czerń nieco głębsza, ale generalnie całej matrycy i tak bardzo daleko do ideału.

W tej sytuacji na nic zdaje się niezłe oprogramowanie i funkcje 'LightFrame'. Dzięki niej z poziomu Windows możemy zdefiniować według własnych upodobań 7 trybów. W każdym z nich dodatkowo dostroić jasność, kontrast, kolor. Działają niezależnie od ustawień jasności i kontrasu w OSD monitora.

Zamysł i wygoda ich używania są co prawda godne pochwały, ale fabryczny poziom jasności i kontrastu niektórych z nich nadawały by się raczej do 'chińskich tortur' ;) Nie prędko dożyjemy czasów, w których będziemy sobie mogli wymienić oczy, niczym w filmie 'Minority Report', dlatego szanujmy wzrok i bądźmy rozsądni w używaniu takich funkcji.

Model ten dysponuje też całkiem nieźle działającą funkcją SmartBright - czyli automatycznym dopasowaniem jasności matrycy do natężenia zewnętrznego światła. Po lewej stronie, na samym końcu szarej listewki z przyciskami, umieszczona jest światłoczuła dioda.

2 Watowe głośniczki grają nienajgorzej, chociaż nadal jest to jakość dźwięku porównywalna do małego radyjka tranzystorowego. Do dźwieków systemowych i melodyjek oczywiście wystarcza, ale do niczego więcej.

Gwoździem do trumny, albo lepiej powiedzieć w naszym przypadku: taśmą na pudełko ;) - okazały się przedziwne przebarwienia na ekranie, w postaci pionowych i poziomych lini, o grubości około 3 mm. W pierwszej chwili nie rzucają się w oczy, ale przy dłuższym użytkowaniu monitora, zwłaszcza wieczorem, zaczyna się je dostrzegać. Nie mamy pojęcia skąd pochodzą ani co je powoduje, ale nie wygląda to za ciekawie. Tak przedstawia się to na zdjęciach:

w Photoshopie użyliśmy korekcji 'poziomów' aby wyostrzyć te przebarwienia na zdjęciu

Testy

Testy kolorymetryczne.

1. Ustawienia fabryczne : Krzywa charakterystyki kolorów nie jest taka zła, temperatura kolorów też niewiele odstaje od normy (według OSD powinno być 6500K, w rzeczywistości jest 6700K), ale mimo wszystko tego co widać na ekranie nie można pochwalić.

2. Po regulacji ręcznej : zmniejszamy jasność aby uzyskać ergonomiczną luminancje ~150 cd/m2. Przy okazji zwiększa się też temperatura kolorów - do 6900K - i zabawa w ręczne strojenie musiałaby się wydłużyć o dalsze wyregulowanie kolorów. Krzywa charakterystyki kolorów pozostaje praktycznie bez zmian w stosunku do ustawień fabrycznych.

Równomierność podświetlenia : O ile w przypadku matryc MVA różnica w podświetleniu nie jest tak mocno dostrzegalna gołym okiem, to na matrycy TN, ze słabszymi kątami widzenia, daje się to odrobinę we znaki - a już tym bardziej w monitorze z funkcją 'pivot'.

rezultaty pomiaru jasności matrycy

Szybkość reakcji : Nauczyliśmy się już szybko i sprawnie oceniać czas reakcji matryc, a w tym wypadku sytuacja jest taka sama jak w wielu innych testowanych przez nas panelach z matrycą 8 ms. 8 dziś, to to samo co 12-16 w zeszlym roku. Matryca w 190P z całą pewnością nie zostawia mniejszego smużenia niż 16 ms IPS w naszej iiyamie E511. Philipsa oceniamy na szybką.

Podsumowanie

Sam nie wiem co myśleć o produktach takich jak ten Philips 190P. Niby świetnie zaprojektowany, ładny, dobrze wyposażony, ergonomiczny, oferujący doskonałe warunki gwarancyjne (ISO 13406-2 Klasa I - zero martwych pikseli), a jednak charakteryzujący się tak 'specyficzną' jakością obrazu, że nie chciałbym go postawić na swoim biurku. Szczerze powiedziawszy, już wolałbym używać swojego z wypalonymi pięcioma pikselami, niż 190-tki bez żadnego martwego piksela przez trzy lata.

Jak zapewne się domyślacie, jestem daleki od polecania Wam tego monitora, ALE, jeśli ponad dobrą jakość obrazu cenicie sobie ładny wygląd, kilka fajnych bajerów (LightFrame, SmartBright) oraz gwarancje, że kupicie i będziecie używać monitor bez wypalonych pikseli... to proszę bardzo.

Ocena Parametrów:
jasność: 4/5
kontrast:
4/5
kolory: 2/5
równomierność: 3/5
kąty:
3/5
szybkość: 4/5
menu: 3/5
Podsumowanie
zastosowanie monitora
do prac biurowych
Jakość wykonania
super
parametry
całkiem nieźle
jakość obrazu
słabo
ergonomia
dobra
Ogólnie
(w tym cena/możliwości)
całkiem nieźle

 

Komentarze

0
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.

    Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!