Oprogramowanie

Ochrona i działanie pakietu

przeczytasz w 2 min.

Działanie pakietu Symantec Norton 360 2013, jak już przedstawiliśmy wcześniej, nie ogranicza się jedynie do zabezpieczenia komputera przed szkodnikami typu wirus lub trojan. Jest to prawdziwy kombajn mający jeden cel – ochronić jak najskuteczniej przed wszelkimi przejawami szkodliwych działań osób trzecich, jak i w pewnym sensie nas samych.

Moduł antywirusowy radzi sobie bardzo dobrze z większością znanych wirusów i innych szkodliwych programów.

System został dopracowany zgodnie z sugestiami zbieranymi od dotychczasowych użytkowników indywidualnych i korporacyjnych, dzięki czemu inżynierowie mogli skupić się nie tylko na skuteczności, ale także na zapewnieniu maksymalnego komfortu z korzystania z pakietu. Wiele elementów jest tak skonfigurowanych, że zaraz po instalacji można zapomnieć o jakichkolwiek ustawieniach, by mieć zapewnioną bardziej niż podstawową ochronę systemu operacyjnego. Wiele działań wymaga dodatkowej uwagi jak choćby konfiguracja sejfu tożsamości, kontroli rodzicielskiej, konfiguracja konta do korzystania z backupu danych w internetowej chmurze.

System został tak zaprogramowany, by po kilkuminutowej bezczynności zacząć wykorzystywać wolne zasoby i skanować zdefiniowane wcześniej dyski, foldery czy inne napędy. W trakcie tego procesu wykorzystywane są uaktualniane na bieżąco biblioteki zawierające definicje i informacje dotyczące większości znanych i przeanalizowanych kodów wirusów, trojanów, rootkitów i innych paskudztw. Dodatkowo unowocześniane od lat mechanizmy analizy heurystycznej pozwalają odnaleźć nowe, nieznane elementy kodu, który może być potencjalnie niebezpieczny dla systemu lub danej aplikacji i informuje o tym użytkownika. System zwany SONAR (Symantec Online Network for Advanced Response) stosowany jest zazwyczaj równolegle z analizą baz danych. Świetnie się to sprawdza, bo praktycznie nie trzeba martwić się cyklicznym uruchamianiem skanera, a i on nie włącza się podczas gdy pracujemy i nie uśmiecha nam się sytuacja, gdy wyszukiwanie zagrożeń obciąża komputer, odbierając nam komfort korzystania z aplikacji czy podczas rozrywki. W związku z tym producent dał użytkownikowi jeszcze jeden, niezwykle przydatny element do wykorzystania, a chodzi o Tryb dyskretny.

Gdy chcemy bez obaw o dostępność zasobów, czy pojawienie się wyskakujących powiadomień pograć, czy też obejrzeć film, to możemy uaktywnić tryb, w którym przez zadany czas pakiet nie będzie nas w żadnej sposób rozpraszał. Zwykle i tak nie robi tego nachalnie i często, lecz bywa, że pewne jego działania mogą nam zepsuć nastrój. Mała i przydatna to opcja.

Wspomnieliśmy, że pakiet chroni system także przed użytkownikiem. Chodzi o fakt, że sprytni cyberprzestępcy wysyłają do wielu użytkowników (zdobywając wcześniej ich adresy e-mail) wiadomości, które mogą być łudząco podobne do tych, jakie otrzymują od swoich operatorów internetowych, firm, z którymi współpracują, banków czy innych instytucji, gdzie zazwyczaj logujemy się poprzez login i hasło lub wpisywanie specjalnych numerów PIN, etc. Niejeden zaawansowany użytkownik został już zwiedzony, nie wspominając o początkujących czy mniej ostrożnych internautach. Dzięki wielu mechanizmom pakiet Nortona sprawdza, czy w wiadomościach tego typu nie czają się szkodliwe kody, nieodpowiednie lub prowadzące do spreparowanych witryn internetowych linki, czy też treść nie zawiera choćby pornografii, która nie jest odpowiednia dla młodocianych, jak również dla osób, które nie życzą sobie jej oglądać.

Nie możemy zapomnieć o zaporze sieciowej, której działanie chroni nas od ataków z zewnątrz, jak i z samego systemu operacyjnego. Działa ona bardzo skutecznie i od samego początku klasyfikuje programy oraz aktywności sieciowe na danych portach zgodnie z danymi jakie ustalili twórcy pakietu. Dzięki temu unikamy żmudnego określania, które programy mogą mieć dostęp do pobierania i wysyłania danych, a także do tego, z których zasobów sieciowych możemy korzystać. Zaawansowani mogą odpowiednio modyfikować działania zapory, gdyż zdarza się, że aplikacje, z których korzystają, wymagają dostępu do portów, czy zasobów, które zwykłemu śmiertelnikowi nie są w zupełności potrzebne. Pakiet Norton 360 jest w stanie określać bezpieczeństwo witryn, które są nam przedstawiane przez wyszukiwarkę.

Dzięki temu od razu możemy zorientować się, czy dana witryna jest bezpieczna i znajduje się na liście stron bezpiecznych dla użytkownika. Podobnie jest w przypadku gdy adres witryny wpiszemy sami lub otworzymy go poprzez kliknięcie na linku w dokumencie lub na innej witrynie.

Możemy także skorzystać z narzędzia on-line, które udostępnia Norton – zwraca ono nieco więcej informacji.