Smartfony

Klawiatura i akcesoria

przeczytasz w 2 min.

Nad wyświetlaczem (nieco po lewej) są dwie diody sygnalizacyjne, informujące użytkownika o różnych zdarzeniach typu nieodebrane połączenie czy ładowanie baterii.

Boki G910 to wspomniane już gniazdka (mini-USB, audio, microSD) zamaskowane klapkami, czytnik linii papilarnych, przycisk regulacji głośności, przycisk Power oraz otworek na smycz.

Po rozłożeniu można (i trzeba) podziwiać dużą, wyraźnie opisaną klawiaturę, ekran oraz 8 sensorów dotykowych obok ekranu. Nie wiem, czy na zdjęciach widać, jak dopracowanym i estetycznie wykonanym urządzeniem jest G910 – trzymając palmtopa w dłoniach odczuwa się zadowolenie i przyjemność.

Obok ekranu widać oczko kamery VGA, pod ekranem czujnik światła (z lewej) oraz otworek resetu. No i klawiatura – główna zaleta G910. Przyciski mają optymalną wielkość i lekką wypukłość, umożliwiającą bezbłędne trafianie. Ich skok jest krótki i twardy, ale nie na tyle twardy, aby przeszkadzał w pisaniu, natomiast skutecznie zapobiega przypadkowym wciśnięciom. Rewelacyjne są dwa przyciski softowe (funkcyjne, oznaczone „-„), umieszczone pod ekranem – zazwyczaj traktowane przez producentów po macoszemu, zmniejszane i upychane byle gdzie, tutaj doczekały się nobilitacji i eksponowanego miejsca. Każdy, kto obsługuje PDA za pomocą klawiatury wie, jak ważne dla wygody użytkowania są te dwa klawisze.

Dodatkowo klawiatura została pięknie podświetlona, przez co można bezbłędnie pisać także w źle oświetlonych miejscach.

A jakieś wady? Drobne, ale są, zmieniłbym dwa szczegóły – przycisk uruchamiający aparat fotograficzny dałbym jednak na boczną krawędź obudowy, na jego miejsce mógłby powędrować na przykład klawisz „Start”. Wygospodarowane miejsce mógłby zająć klawisz przecinka, który obecnie dostępny jest po uprzednim wciśnięciu przycisku Fn, a to jednak nieco spowalnia pisanie.

Wklepywanie dłuższych tekstów z klawiatury to czysta przyjemność, po dojściu do wprawy można bez stresów używać G910 do tego celu. Inne palmtopy z klawiaturą QWERTY pozostają w tyle, może jedynie nadchodzący HTC Touch Pro zagrozi Toshibie G910 na tym polu.

Nie spodobał mi się też rysik – długi i teleskopowy, ale bardzo cienki i przez to średnio wygodny w użytkowaniu. Operowanie palcem po ekranie G910 jest znacznie utrudnione z powodu drobnych ikon, toteż rysik staje się narzędziem podstawowym i mógłby być bardziej ergonomiczny.

Dodatki, które znajdziemy w pudełku są skromne, niestety. Nie ma futerału ani pokrowca, nie ma akcesoriów GPS... tylko niezbędne kabelki, płyty z oprogramowaniem, słuchawki, zasilacz.