Gadżety

W praktyce i podsumowanie

przeczytasz w 5 min.

Okres testowania kamery przypadł na gorące dni czerwca, a zatem mogliśmy sprawdzić jak Toshiba wypada w przypadku długiej pracy w dość wysokiej temperaturze. Sprawdziliśmy kamerę w różnych porach, zarówno słonecznego jak i pochmurnego dnia.

Kamerka waży około 94 gramów i choć nie jest to dużo, to po włożeniu do obudowy i założeniu na kask rowerowy odczujemy tę masę. Dlatego każdy gram mniej w przypadku takich kamer jest na wagę złota.

Toshiba Camileo X-Sports kask rowerowy

Czas pracy deklarowany przez producenta nie jest zachęcający. Około  90 minut to troszkę za mało jak na spory rozmiar kamery. Niestety właśnie tyle czasu pracowała nasza kamerka w testowych warunkach. Podkreślamy, że była włączona cały czas nawet w przerwach pomiędzy nagrywaniem filmów (jedynie ekran był wygaszany). W upale pozbawiona odpowiedniej wentylacji potrafiła się dość mocno nagrzać, jednak nie miało to wpływu na rejestrację nagrań.

Duża liczba akcesoriów montażowych oraz pilot zdalnego sterowania pozwala na dopasowanie kamery do różnych potrzeb. Zwracamy tyko uwagę, iż nie ma jednej recepty na instalację, na przykład na rowerze, która minimalizuje drgania. Musimy dojść do optymalnego ustawienia metodą prób i błędów.

Filmowanie

Od razu podkreślamy, że Toshiba Camileo X-Sports to około 2/3 ceny kamer GoPro Hero 3+ Black Edition czy Garmin Virb Elite, z których zwłaszcza ta ostatnia może pochwalić się świetną jakością wideo. Z tej perspektywy jakość filmów z kamery Toshiba rejestrowanych w dobrych warunkach oświetleniowych oceniamy jako dobrą, a jeśli zdecydujemy się na oglądanie ich na przykład na tablecie lub smartfonie czy w oknie przeglądarki, zamiast dużym ekranie telewizora, na dobrą z plusem.

Poniżej prezentujemy przykładowe nagrania z kamery wgrane na YouTube. Ze względu na ograniczenia serwisów tego typu (wgrane filmy są przetwarzane, co czasem skutkuje solidną degradacją jakości obrazu), udostępniamy również bezpośrednie linki do dwóch nagrań w oryginalnej nieprzetworzonej wersji (po wejściu na stronę Flickr.com należy film pobrać). Film numer 1 ma rozmiar 352 MB, a film numer 2 rozmiar 46 MB.

Z racji zastosowania niewielkiego sensora 1/2,3” kłopotliwe staje się tu słabsze oświetlenie. Co prawda kamera radzi sobie całkiem dobrze również w gorszych warunkach, jednak elementem charakterystycznym obrazu stają się artefakty odszumiania. Manifestują się one jako utrata detali na motywach o niewielkim kontraście.

Oprogramowanie kamery nie ingeruje zbyt agresywnie w wyostrzanie obrazu na płaszczyznach, ale w nienaturalny sposób podkreśla krawędzie. Ich zarysy tracą na czystości. Musimy jednakże dodać, że jakość  obrazu jest taka sama w całym kadrze, wliczając w to krawędzie - a to liczy się na plus.

Wspomniane wyostrzanie krawędzi, które sprawia, że obraz przypomina akwarelę, można dostrzec nawet na filmach zarejestrowanych przy dobrym oświetleniu. Taka jest jednak charakterystyka obrazu z kamery Toshiba i możliwości optyki. W ogólnym rozrachunku nie uznajemy tego za wielką wadę. Zwłaszcza w przypadku wideo, gdzie istotna jest również płynność obrazu.

Pod tym względem jest dobrze. Filmy są płynne, zwłaszcza w trybie 60 kl./s. Przepływność w trybie 1080/60p wynosi około 25 Mbps, dla 1080/25p około 18 Mbps i tyle samo dla 720/60p. Istotnym elementem, który wpływa na jakość rejestrowanego obrazu, jest stabilizacja kamery. Co prawda Toshiba ma elektroniczną stabilizację, ale tak naprawdę znacznie więcej zyskamy odpowiednio mocując kamerę do środka transportu. Jeśli już musimy zdać się na stabilizację elektroniczną, zwracamy uwagę, że w naszym przypadku lepiej radziła ona sobie w trybie 720p niż 1080p. Czasem jednak nawet i ona na wiele się nie zda, co widać na poniższym filmie.

Cechą nagrań, którą zauważyliśmy jest tendencja do nadawania lekko żółtej dominanty nagraniom dokonywanym w świetle słonecznym. Nie jest to cecha irytująca, jednak zauważalna od razu.

W przypadku trybu WVGA, który pozwala filmować z prędkością 240 (przepływność 20 Mbps) mamy możliwość zarejestrowania ciekawych ujęć. Po spowolnieniu 8-krotnym uzyskamy film 30 kl/s. Na płynność i ogólną jakość nagrań w tym przypadku nie możemy narzekać. W przypadku niektórych nagrań problemem jest przeostrzenie obrazu, przez co nabiera on cyfrowego charakteru, ale nie jest to regułą. Jeśli wystarczy nam 4-krotne spowolnienie, możemy podnieść rozdzielczość do 1280x720 pikseli (zapis 120 kl/s).

Wykonywanie zdjęć to niejako dodana wartość w przypadku kamer sportowych. Toshiba Camileo X-Sports nie ogranicza się jedynie do trybu Auto, aczkolwiek w praktyce działanie dodatkowych funkcji nie dawało lepszych rezultatów niż tryb automatyczny. Pomijamy tu możliwość wykonania korekty ekspozycji, która jest przydatna.

I ponownie, jakość zdjęć w bardzo dużym stopniu zależy od warunków oświetleniowych. Teoretycznie to oczywiste, gdyż dynamika małego sensora nie radzi sobie z dużymi kontrastami, aczkolwiek oczekiwaliśmy nieco lepszych rezultatów. A tak musieliśmy wybrać - albo szczegółowe niebo i dominująca czerń w cieniach, albo wypalone niebo przy dobrze naświetlonej reszcie kadru. Balans bieli działał podobnie jak w przypadku filmów.

Zniekształcenia i aberracje są spodziewaną konsekwencją zastosowania szerokokątnego obiektywu, podobnie jak przy filmach. Podczas fotografowania Toshiba radziła sobie dobrze z kontrolą tych efektów, z wyjątkiem mocno kontrastowych scen.

Ogólną jakość zdjęć oceniamy jako przeciętną, nawet biorąc pod uwagę charakter urządzenia i bardzo szerokie pole widzenia. Na niekorzyść działa dość mocne przetwarzanie, które skutkuje przeostrzonymi detalami i w końcu ich utratą. Gdyby nie towarzyszące temu problemy z dynamiką, które sprawiają, że obraz jest wyblakły (brakuje mu kolorów),  ocena zdjęć byłaby wyższa.

W przypadku słabego oświetlenia niewielki rozmiar przetwornika 1/2,3” dokucza dużo dotkliwiej niż podczas filmowania. Dla ISO do około 400 Toshiba jeszcze sobie radzi, ale powyżej tej wartości robi się bardzo nieciekawie. Na zdjęciach zaczynają dominować artefakty przetwarzania, które mocno degradują rozpiętość tonalną, a co za tym idzie, psują kolorystykę zdjęcia. Choć w menu znajdziemy nawet czułości ISO 1600, 3200 i ISO 6400 ich użyteczność w przypadku zdjęć nie jest nawet dyskusyjna.     

Podsumowanie i ocena

Poddaliśmy kamerę Toshiba Camileo X-Sports dość surowej ocenie, jednak w myśl zasady, jeśli z wadami da się żyć, to i łatwiej obronić zalety. Dużym plusem dla kamery jest jej cena - choć to nadal spory wydatek, jest jednak dużo atrakcyjniejsza niż w przypadku GoPro przy podobnym wyposażeniu.

Rozmiar kamerki można poczytać na minus, w porównaniu z konkurencją, broni się ona jednak wbudowanym ekranem LCD. Jak wspomnieliśmy jego jakość nie jest rewelacyjna, ale bardzo cieszyła nas możliwość podglądu bez sięgania po smartfon czy wydawania dodatkowych kilkuset złotych na opcjonalny ekran.

Toshiba postarała się o również o atrakcyjny zestaw akcesoriów w standardzie i dobrą jakość wykonania. Żałujemy jedynie mniej wydajnego systemu zasilania (choć w zgodzie ze specyfikacją).

Pod względem jakości tworzonych materiałów również dobrze oceniamy testowaną kamerę. Najsłabszym ogniwem są zdjęcia, jednak w przypadku filmów jest dobrze. Da się oczywiście znaleźć wady w obrazie, ale ponownie przypominamy o niższej cenie niż w przypadku kamer sportowych uznawanych za topowe. Zabawa jaką daje filmowanie bardzo szerokim kątem rekompensuje niedociągnięcia.

Zwracamy uwagę na dobrą kontrolę jakości obrazu w całym kadrze, z którą nie mogą z kolei równać się produkty z segmentu cenowego sporo poniżej 1000 złotych. A także ogromną satysfakcję jaką daje filmowanie przy tak szerokim polu widzenia.

Toshiba uczyniła pierwszy krok ku typowo sportowym kamerom i naszym zdaniem jest to krok w dobrą stronę i udany debiut. Pozostaje nam tylko czekać na kolejne wersje X-Sports, pozbawione wspomnianych przez nas wad. Kamerka jest godna polecenia szczególnie tym osobom, którym zależy na dobrej jakości filmowego obrazu, a nie mogą pozwolić sobie na większy niż 1000 złotych wydatek. W tej cenie dostajemy wszystko co potrzebne, może z wyjątkiem oprogramowania (na płycie znalazły się jedynie wersje próbne aplikacji Magix). Nawet niedawno wprowadzona do sprzedaży kamera BenQ, od producenta, który raczej kojarzony jest z budżetowymi produktami w segmencie aparatów i kamer, kosztuje o 200 złotych więcej.

 Opinia redakcji Toshiba Camile X-Sports
 

plusy:
szerokie pole widzenia
dobrze wyglądające filmy Full HD i HD
płynny obraz
spora liczba trybów wideo, w tym WVGA 240 kl/s
ekran LCD wbudowany w kamerę
bogate wyposażenie w standardzie
jakość wykonania
intuicyjna obsługa
atrakcyjna cena

 minusy:
czas pracy na akumulatorze mógłby być dłuższy
ekran łatwo zbiera odciski palców
bardzo przeciętne zdjęcia (widać artefakty wyostrzania)
nieprzydatna czułość ISO 800 i wyższe w trybie foto
dość ciężko działające przyciski po zamontowaniu w obudowie podwodnej
Orientacyjna cena w dniu publikacji testu: 999 zł
 
Ocena
Jakość wykonania:
super
Design:
dobry
Funkcjonalność:
dobry
Jakość nagran wideo:
dobry
Jakość zdjęć:
dostateczny
Ogólna ocena: 
dobry produkt benchmark.plsuper oplacalność benchmark.pl

Komentarze

6
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    kremowykac
    4
    Coraz większe konkurencja dla GoPro, dzięki temu zacznie się pojawiać lepszy i tańszy sprzęt na rynku :)
    • avatar
      andrju01
      2
      Linki do oryginalnego wideo nie działają, pokazuje się strona logowania yahoo.
      • avatar
        Diabeu
        2
        Zamiast tych badziewi za worek złotówek, polecam mobiusa za 1/3 tej ceny.
        • avatar
          Konto usunięte
          2
          Lipa panie. Krzywy obraz, wszystko zalane moczem i dźwięk jak spod wody.
          • avatar
            gumol
            1
            Może gdy GoPro przestanie mieć taki monopol na dobry sprzęt POV, przestanie wtedy dyktować tak drastyczne dla kieszeni ceny.