Komputery

c.d. Toshiba Satellite A210-127

przeczytasz w 3 min.

Sama klawiatura wykonana jest starannie, klawisze są duże, czytelnie opisane, a do ich rozmieszczenia należy się przyzwyczaić, co nie przychodzi trudno. W działaniu spisują się średnio, są stosunkowo twarde, z niewielkim skokiem, pisze się na nich dobrze, ale bez rewelacji. Widzieliśmy już i lepsze, i gorsze klawiatury notebookowe.



Touchpad u Toshiby został wzbogacony o drugi tryb pracy, co może być nawet ciekawe w przypadku posługiwania się myszką. Można wówczas przełączyć touchpad w tryb skrótów, które są wyraźnie podświetlone i umożliwiają szybkie uruchomienie kilku aplikacji.



Wygląda to nawet ciekawie, działa też poprawnie. W swoim podstawowym zadaniu, czyli sterowaniu kursorem, touchpad spisał się na ocenę dobrą. Ma wystarczającą precyzję, szybkość, gładką powierzchnię. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie scroll. Działa bardzo źle, trzeba bardzo mocno docisnąć palec do powierzchni, aby w ogóle przewijanie strony ruszyło, a i tak nie zawsze się to udaje. Jeśli to wada tego jednego egzemplarza testowego, to kontrola jakości firmy Toshiba dała ciała, ale jeśli cała seria ma taką przypadłość, to chyba zmienimy pozytywne do tej pory zdanie o produktach tej marki.
Umieszczone poniżej dwa przyciski działają dobrze, choć mają nieco zbyt twardy skok. Z jednej strony zapobiega to przypadkowym wciśnięciom, z drugiej używanie ich nie jest wygodne.
Rozmieszczenie gniazd jest wybitnie nieprzemyślane. Nie spodobało nam się umieszczenie gniazdka zasilającego z boku komputera, zamiast z tyłu. Długa wtyczka często przeszkadza, poza tym jest zawsze widoczna, nawet wtedy, kiedy laptop stoi na biurku. Identycznie jest z gniazdkiem VGA - czemu nie dano go z tyłu?

 Kolejną wadą jest umieszczenie gniazdek audio z przodu komputera, gdzie przeszkadzają zarówno wtyczki kabelków audio, jak i same kable. Natomiast umieszczony obok gniazdek audio mały, obrotowy potencjometr regulacji siły głosu to świetne, poręczne i ergonomiczne rozwiązanie.

Matryca o przekątnej 15.4 cala to typowa obecnie matryca, montowana w laptopach. Nie wyróżnia się ani na plus, ani na minus. Ma dobre kąty widzenia, niski czas reakcji, dzięki błyszczącej powłoce kolory są żywe, ładnie nasycone, a wysoki kontrast poprawia czerń. Rozdzielczość 1280x800 jest chyba dla laptopa optymalna, bo zwiększenie rozdzielczości do 1440x900 spowodowałoby też znaczny wzrost wymagań wydajnościowych, stawianych przed systemem. Kupując laptopa przeznaczonego do prac biurowych można pokusić się o matrycę 1440x900, ale dla uniwersalnego notka lepsza będzie chyba standardowa rozdzielczość 1280x800. Tak czy inaczej, możemy na Toshibie A210-127 spokojnie oglądać filmy i grać w dynamiczne strzelanki bez obawy o smużenie, obraz jest ostry, a czcionka wyraźna.

Wrażeń głosowych dostarczają dwa malutkie głośniczki, wyróżniające się srebrnymi osłonami. Grają tak sobie... właściwie to tylko trochę lepiej niż przeciętne. Słychać nieco basu, można je podkręcić dość znacznie bez utraty jakości, tony wysokie są czyste i przyjemne.

Pierwsze uruchomienie, kilka minut pracy, początek instalacji systemu i nagle laptop wyłącza się zupełnie. Włączamy więc ponownie i znów to samo. Bliższe oględziny zaowocowały odkryciem bardzo gorącego obszaru obudowy w okolicach procesora. Kolejne kilka prób i efekt dokładnie taki sam - wentylator pracuje, obudowa rozgrzewa się szybko, odcięcie zasilania... zonk. Nie zniechęciliśmy się tak szybko i próbowaliśmy dalej, jak się okazało bardzo słusznie. Mniej więcej dziesiąta próba i poszło! Laptop sam się naprawił, do końca testów nie było już żadnych tego typu problemów, ale pewien niesmak pozostał.

Podczas pracy Toshiba A210-127 jest bardzo cichym laptopem, co wielce sobie chwalimy. Dysk twardy jest praktycznie niesłyszalny, napęd optyczny umiarkowanie hałasuje i można go dodatkowo wyciszyć za pomocą odpowiedniej aplikacji firmowej. Wentylator procesora pracuje cichutko przez kilka - kilkanaście sekund, po czym przełącza się na wyższe obroty, jednak nie spowoduje to zawału serca u bardziej wrażliwych osobników. Dół laptopa pozostaje cały czas ciepły, ale nie osiąga nieprzyjemnej temperatury. Można trzymać notka na kolanach bez obawy o przegrzanie ważnych części ciała. Program diagnostyczny pokazuje, że temperatura CPU waha się w granicach 45-51°C, co jest normą dla dwurdzeniowych Turionów. Obsługiwana jest technologia oszczędzająca energię AMD PowerNow!.

Na dysku wraz z systemem Vista otrzymujemy całą masę mniej lub bardziej przydatnych programów. Do ciekawszych należy Norton Internet Security 2007 z darmową aktualizacją przez 90 dni, jest Toshiba Disc Creator, Ulead DVD MovieWriter, Chicony Camera Assistant Software, Toshiba Speech System, Toshiba DVD Player i jeszcze kilka innych. Podejrzewamy jednak, że większa część użytkowników i tak zainstaluje dobrze sobie znane, ulubione programy - ale chyba dobrze, że Toshiba daje nam do dyspozycji pokaźny pakiecik softu.

System Vista dzięki dobremu procesorowi i 2 GB pamięci działa naprawdę dobrze, płynnie i szybko. Nie ma denerwującego czekania na uruchomienie każdego malutkiego programiku, nie ma opóźnienia po wydawaniu komendy myszką, nie ma ciągłego mielenia dyskiem twardym. Praca w środowisku Vista na laptopie Toshiba A210-127 to prawdziwa przyjemność, co stwierdzamy ze sporym zadowoleniem.

Podczas dobierania zestawu aplikacji testowych spotkała nas bardzo niemiła niespodzianka - Toshiba obraziła się na wszystkie 3DMarki i PCMarki. Próba uruchomienia któregokolwiek z tych programów skutkowała długim stanem bezczynności i nie pomogło nawet przeinstalowanie systemu z najnowszymi sterownikami karty graficznej.

Dopiero świeży PCMark Vantage uruchomił się bez najmniejszych problemów. Postanowiliśmy więc uczynić go głównym bohaterem naszych testów, a jako programy pomocnicze wystąpią dwie nowe i wymagające gry, będące obecnie graficzną ekstraklasą.