Złe nawyki w internecie, które ciągle (nieświadomie) powielamy
Technologie i Firma

Złe nawyki w internecie, które ciągle (nieświadomie) powielamy

przeczytasz w 3 min.

Jakie złe nawyki w internecie powielamy najczęściej i czy faktycznie potrafimy w bezpieczny sposób korzystać z sieci?

Ostatnie 10 lat zaowocowało niemal podwojeniem się liczby aktywnych użytkowników internetu w Polsce. W parze z nieustannie rosnącą popularnością tego medium nie idzie jednak świadomość podstawowych praw rządzących prywatnością i bezpieczeństwem w sieci. Ponadto, ciągle powielamy również rozmaite złe nawyki w internecie. Jakie błędy w sieci popełniamy najczęściej?

Zakładasz nowe konto i podajesz hasło? Wysil się trochę

W konkursie na najpopularniejsze złe nawyki w internecie, ten zająłby pierwsze miejsce. Jakie zaś są najpopularniejsze hasła do logowania na świecie? Odpowiedź jest zaskakująco przewidywalna: 1234, password, 12345, 12345678, qwerty – oto najpopularniejsze hasła. Jak wygląda to w Polsce? Cóż, ze wszech miar podobnie, z tą różnicą, że my częściej używamy hasła: hasło a nie password. Brak kreatywności internautów może mieć przykre konsekwencje.

W Polsce sytuacja w tym zakresie jest uderzająco podobna do trendów światowych i jeszcze wiele musimy się nauczyć o tym, jak poprawnie zabezpieczać dostęp do swoich kont. Jak się bowiem okazuje, aż 1/5 z nas nie sprawdza siły wpisywanego hasła przy zakładaniu nowych kont. Działamy niejako automatycznie, zapominając, że dobre hasło powinno składać się z minimum 10 znaków, zawierać małe i duże litery, cyfry i znaki. Takie hasło trudniej jest zapamiętać, ale znacznie zwiększa ono bezpieczeństwo.

Nie sprawdzamy linków, w które klikamy

Fałszywe wiadomości e-mail, łudząco podobne do tych, jakie otrzymujemy od naszego banku czy poszczególnych sklepów internetowych to najpopularniejsza metoda wykorzystania tzw. phishingu. O co chodzi? Otóż, po kliknięciu w linki umieszczane w takich wiadomościach, nieświadomi użytkownicy mogą podać swoje loginy, hasła logowania czy numery kart kredytowych.

Jak tłumaczy i radzi Radosław Wesołowski z Grey Wizard: - Phishing to podszycie się przestępcy pod firmę czy instytucję, w celu wyłudzenia od użytkownika poufnych danych. Należy pamiętać, aby pod żadnym pozorem nie podawać wrażliwych danych nieznajomym osobom w sieci. Bank czy sklep internetowy nigdy nie wysyła wiadomości, w których należy podać takie dane.

bezpieczeństwo w internecie

Nie korzystamy z programów antywirusowych

Choć wydaje się to nieprawdopodobne, bardzo często zwyczajnie nie posiadamy zainstalowanego oprogramowania antywirusowego na naszych komputerach. Jest to wysoce niepokojące, gdyż choć zdążyliśmy na przestrzeni ostatnich lat przyzwyczaić się do powszechnego dostępu do internetu, w dalszym ciągu nie zdajemy sobie sprawy z zagrożeń czyhających na nas w sieci, a dobry program antywirusowy to właśnie podstawowe remedium na owe zagrożenia.

Tylko niecałe 20 proc. Polaków korzysta z płatnego oprogramowania antywirusowego, które potrafi zapewnić najlepszą możliwą ochronę. Programy te oferują takie funkcjonalności, jak systematyczne aktualizacje bazy wirusów, skaner on-line czy dodatkowe zapory sieciowe. Ponadto, charakteryzuje je stabilność działania, która z innymi cechami poszczególnych programów tworzy podstawowe narzędzie skutecznej ochrony naszych danych w internecie.

Złe nawyki w internecie związane z nieposiadaniem lub nieaktualizowaniem oprogramowania antywirusowego to olbrzymi problem. Tym bardziej, że na każdym kroku bombardowani jesteśmy informacjami o nieprzecenionych zaletach oprogramowania tego typu. Takich niedopatrzeń nie można wytłumaczyć inaczej niż jako zwyczajnie bezrefleksyjne podejście do tematu bezpieczeństwa w sieci.

Brak prywatności i złe nawyki w internecie idą ze sobą w parze

Dotyczy to z jednej strony powszechnego publikowania najbardziej nawet prywatnych informacji w sieciach społecznościowych, z drugiej zaś, wykorzystywania choćby publicznych i otwartych sieci Wi-Fi w pracy zdalnej. Wielki czas zrozumieć, że portale społecznościowe mogą być niebezpieczne, a upublicznianie nieodpowiednich zdjęć czy informowanie znajomych o tym, że nie ma nas obecnie w domu – może narazić nas na poważne niebezpieczeństwo.

Również korzystanie z publicznych sieci Wi-Fi może być zagrożeniem dla naszej prywatności. W jaki sposób? Otwarte sieci Wi-Fi stwarzają pole do ataków typu „man in the middle”, który polega na tym, że ktoś siedzący klika metrów od nas, dzięki podsunięciu fałszywego klucza dostępu będzie mógł wykraść wszystkie przesyłane przez nas dane.

Jak radzić sobie ze zbytnią ufnością w sieci? Na portalach społecznościowych – ograniczmy aktywności i przestańmy informować wszystkich o, dosłownie, wszystkich naszych aktywnościach. Jeśli zaś chodzi o hotspoty – starajmy się korzystać tylko z tych, które wymagają podania nazwy użytkownika i hasła. Zwiększy to nasze bezpieczeństwo, a jak głosi przysłowie: przezorny, zawsze ubezpieczony.

Urządzenia mobilne

Brak nam ogólnej wiedzy o zagrożeniach

To fakt niepodlegający dyskusji. Ponad połowa z nas nie ma pojęcia czym jest „APT”, „DDoS”, „botnet” czy „pharming”. Nie znamy typów ataków, nie wiemy, jakie ataki są najpopularniejsze wśród hakerów, nie wiemy, które spośród nich są najbardziej niebezpieczne. Czas więc wielki, by podnieść poziom własnej wiedzy, tak wśród przedstawicieli firm o zorganizowanych atakach DDoS, jak i wśród pracowników czy użytkowników prywatnych o takich formach ataków, jak phishing czy ransomware.

Brak podstawowej wiedzy to idealny dowód na to, że złe nawyki w internecie mogą brać się zarówno z lenistwa, jak i z braku odpowiednich akcji edukacyjnych. Uzupełnienie wiedzy na ogólnym poziomie powinno być podstawą w rozwijaniu świadomości internautów w sieci. Jak w najprostszy i najszybszy sposób nadrobić braki informacji? Polecamy lekturę specjalistycznych portali, takich jak choćby benchmark.pl.

Nie zabezpieczamy swoich urządzeń mobilnych

Ciągle żyjemy w przeświadczeniu, że smartfony i tablety same zadbają o swoje bezpieczeństwo w sieci. Nic bardziej mylnego! Rosnąca popularność przeglądania zasobów sieci z poziomu sprzętu mobilnego doprowadziła do tego, że smartfony i tablety stały się równie atrakcyjne dla cyberprzestępców, jak klasyczne komputery.

W ramach stale rosnącej liczby aktywnych użytkowników smartfonów, czas najwyższy wdrożyć odpowiednie nawyki i zacząć dbać o bezpieczeństwo danych przetrzymywanych w pamięci urządzeń. Tym bardziej, że ich ilość stanowi łakomy kąsek dla cyberprzestępców. Pamiętajmy zatem o ochronie swojego sprzętu mobilnego i propagujmy zdroworozsądkowe myślenie w swoim otoczeniu.

Według danych firmy Intel, aż 82 proc. Polaków obawia się o bezpieczeństwo swoich danych. Urządzeń z dostępem do internetu stale przybywa, zatem to już najwyższy czas na ograniczenie wymienionych w tekście złych nawyków w internecie. Jest to niezmiernie ważne, gdyż dane statystyczne dotyczą nas wszystkich i w rzeczywistości nie ograniczają się do procentowych słupków, ale wpływają na realny poziom naszego bezpieczeństwa.

Źródło: dot PR; inf. własna

Jeśli interesują Cię kwestie bezpieczeństwa w internecie, sprawdź również:

Komentarze

17
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Konto usunięte
    12
    Kompletnie nie zgodzę się z akapitem o oprogramowaniu antywirusowym. Osobiście nie używam go od dobrych kilku lat, raz na miesiąc po prostu skanuję system programem typu MalwareBytes czy ADW Cleaner. Zawsze w 100% czysto, poza jednym przypadkiem, gdy umyślnie zgodziłem się na instalację toolbara Ask ze wszystkimi "dodatkami" na potrzebę prezentacji.


    Obecnie Windows Defender radzi sobie z wirusami dokładnie tak samo (czyli miernie) jak wszystkie Avasty i inne Kasperskie.

    W dodatku zauważyłem pewien śmieszny fakt: ludzie posiadający zainstalowane oprogramowanie antywirusowe czują się zwolnieni z myślenia.

    "No jak to wirusy? Przecież płaciłem za pełną wersję Avasta, to chyba mogę robić wszystko i jestem bezpieczny, no nie?"

    • avatar
      Kiciulek
      9
      To są złe nawyki? Raczej brak rozgarnięcia i pojęcia o sieci... Myślałem, że chodzi o marnowanie czasu na fejsbuniu, demotach i oglądaniu bezcelowych filmików na YT zamiast zająć się czymś pożytecznym.
      • avatar
        Konto usunięte
        4
        Niestety znam takiego jednego,co klika w różne linki nic nie czyta co instaluje a po trzech miechach mówi"Ziomek trzeba mi windowsa postawić od nowa znowu" ;)
        • avatar
          zmyslowasowa
          2
          Spróbujcie rozwiązać test rozpoznawania szkodliwych wiadomości:
          https://quiz.securityinside.pl/quiz/start?id=1
          • avatar
            kokosnh
            1
            Po co mi zapory sieciowe, blokuję wszystkie porty oprócz wymaganych do przeglądania internetu i nie muszę się przejmować żadnymi firewallami.
            ( choć czasem jest zabawa z grami i innymi programami z dostępem do neta )

            Ps. Płatny antywirus wcale nie znaczy skuteczny.
            • avatar
              MaxDamageDA
              0
              10/10 - dobry tekst o podejrzeniach :P
              • avatar
                Konto usunięte
                0
                Moj zly nawyk to wchodzenie na fejsa.
                • avatar
                  Konto usunięte
                  0
                  Phishing, kiedyś miałem przyjemność otrzymać list o CSOB, z informacją o zaległości na roor, ale z adresu firmy sprzedającej piwo. A więc sprawdziłem, poszukałem, i się dowiedziałem.