Samochody elektryczne

„Zielony” InPost stawia na samochody elektryczne

przeczytasz w 1 min.

Już teraz po krakowskich ulicach jeżdżą pierwsze elektryczne samochody z logo InPost, a wkrótce ma ich być dużo, dużo więcej. Z tego powodu zadajemy pytanie…

Czy „ekologiczność” firmy, z której usług korzystacie, ma dla Was znaczenie? To pytanie jeszcze dzisiaj padnie, a zwracamy na to uwagę, ponieważ coraz częściej właśnie na tym budowany jest PR. Można na to narzekać, ale z drugiej strony przedsiębiorstwa wzajemnie się w ten sposób motywują i zmieniają swoje podejście na bardziej „zielone”. Tak jak na przykład InPost.

O co chodzi? Ano o to, że do 2020 roku niemal co trzecia furgonetka InPost ma być wyposażona w napęd elektryczny. Konkretnie: takie pojazdy mają stanowić 30 proc. floty. Pierwsze z nich już teraz działają w Krakowie, a więc mieście, w którym szczególnie dużym problemem jest smog – a między innymi w uporaniu z nim właśnie pomóc mają „elektryki”. Jak przekonuje prezes firmy, Rafał Brzoska:

„Od lat dostawy Paczkomatów InPost ograniczają zanieczyszczenia w dużych miastach. Dostawcą obecnie używanych samochodów elektrycznych jest Nissan, ale nie będziemy się ograniczać do tylko jednego producenta. Jest to kolejne ekologiczne rozwiązanie InPostu – do Paczkomatów InPost jeden kurier i jeden samochód dostarcza nawet 100 przesyłek, a w przypadku tradycyjnych kurierów byłoby to 100 kursów samochodem po mieście”.

InPost EV

Ekologiczność samochodów elektrycznych jest wprawdzie tematem dość kontrowersyjnym, ale uznaje się, że są one bardziej „zielone” niż te „konwencjonalne”. Zresztą zainteresowanie nimi wyraziły także inne firmy kurierskie, jak choćby UPS. Czy myślicie, że to dobra droga i czy ma to w ogóle dla was znaczenie?

Źródło: GENESIS, InPost

Na koniec zachęcamy do udziału w sondzie i odpowiedzi na pytanie zawarte w pierwszym zdaniu tego newsa… 

Komentarze

4
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    StartX_pl
    2
    Tu nie chodzi o ekologię tylko o koszty, jak ma się flotę setek samochodów, które cały dzień jeżdżą tam i spowrotem to silnik elektryczny ma sens. Przy 1000 aut, które robią średnio 200-300km dziennie w małej mieścinie daje 200-300 tyś kilometrów czyli kilkanaście tysięcy litrów on na bidę.
    • avatar
      tarzinio
      0
      Fajna inicjatywa, ale już widzę jak będą stawać podczas transportu i ładować. Jak będą musieli obrać tak trasę by zahaczyć o ładowarkę, a już widzę jak czekają gdy będą wszystkie zajęte.