Ekstremalne testy: Nie mówcie producentom, że to zrobiliśmy!
Mobile

Ekstremalne testy: Nie mówcie producentom, że to zrobiliśmy!

przeczytasz w 4 min.

Jak sprawdzić, czy sprzęt elektroniczny jest odporny na uderzenia, upadki, wodę czy nacisk? Są dwa podejścia: można przetestować deklaracje producenta, nie przekraczając bezpiecznych granic, albo pójść o krok dalej, ryzykując zniszczenie urządzeń. Tak właśnie zrobiliśmy.

Problem w tym, że wychodząc poza ramy tego, co producent określa jako "bezpieczne" dla jego urządzenia, łatwo ulec pokusie posunięcia się trochę za daleko i zrzucenia telefonu z helikoptera (albo, jeśli akurat się go nie ma pod ręką, jak my na Tech Winter Challenge, z 12 piętra wieżowca), przejechania powerbanku walcem drogowym lub rozstrzelania dysku twardego z karabinu. Co, muszę powiedzieć, daje bardzo spektakularne, acz mocno przewidywalne rezultaty.

I właśnie ta przewidywalność sprawia, że nie ma tu żadnej faktycznej wartości, żadnej nowej informacji: wszyscy wiemy, że powerbank nie wytrzyma przejechania walcem, a dysk SSD, nawet w pancernej obudowie nie przetrwa z poruszającym się z naddźwiękową szybkością pociskiem 5,56 mm (jeśli ktoś zna takie, które to wytrzymają, to poproszę o info w komentarzach - będę chciał to sprawdzić!)

Dlatego podczas Tech Winter Challenge postanowiliśmy sprawdzić, jak różne urządzenia radzą sobie poza swoją strefą komfortu, ale w warunkach, które - przynajmniej teoretycznie - mają szansę przetrwać. Co z tego wyszło?

Powerbank Xtorm XR202

Ten powerbank wygląda pancernie, ale w oficjalnej specyfikacji można znaleźć jedynie wodoodporność na poziomie IP65. Ciekawiej robi się, kiedy spojrzeć na stronę WWW producenta - tu napisano, że XR202 jest " Śniego- i wodoodporny", "Odporny na uderzenia i upadki" oraz "Odporny na temperaturę". Nie padają żadne konkretne cyfry, ale mowa o zabieraniu powerbanku na stok, spadaniu z wyciągu narciarskiego i utrzymywaniu ładunku nawet w ekstremalnym (określenie producenta) zimnie.

Ponad 400 kilogramów naciska na powerbank Xtorm XR202

Nasz pomysł na test? Przejechać po powerbanku XR202 ważącym niemal dwie tony samochodem. Ze względu na to, że masa samochodu dzieli się tu między cztery koła, nacisk na powerbank miał wynieść w tym przypadku sporo mniej, niż by się mogło wydawać, bo tylko około cztery razy tyle, ile musiałby znieść znajdując się pod upadającym, dorosłym człowiekiem. Mimo to, obawialiśmy się rozszczelnienia ogniw i tego, jakie może to mieć konsekwencje… Ale, wytrzymał bez szwanku!

Honor Magic6 Lite

Bardzo elegancki, całkiem ciekawy smartfon ze średniej półki. Ciekawy szczególnie dlatego, że producent chwali się działaniami, jakie podjął, żeby ograniczyć zmorę wszystkich użytkowników: rozbite ekrany. Według informacji dostępnych na stronie produktu i w informacji prasowej, Honor zastosował tu "ekran odporniejszy na upadki", który powinien wytrzymywać uderzenia z 360 stopni, dzięki "warstwom amortyzującym z mikroporami". Oczywiście dział prawny firmy zrobił co trzeba, dodając że "Jako precyzyjny produkt elektroniczny, nadal istnieje ryzyko uszkodzenia w przypadku upuszczenia telefonu. Należy zachować ostrożność, aby uniknąć upadków lub kolizji."

Honor Magic6 Lite leci na spotkanie z gruntem... Po raz ósmy.

Uznaliśmy, że najczęstsza wysokość, z jakiej spada telefon to wysokość pasa - wypada z dłoni podczas wyjmowania lub chowania do kieszeni, torebki czy plecaka, albo spada ze stołu czy biurka - a typową powierzchnią kontaktu jest podłoga wyłożona twardymi, ale jednak mającymi pewną elastyczność panelami lub drewnianą klepką.

Do naszego testu wybraliśmy pokrytą twardym lodem drogę, na wierzchu której leżała tu i ówdzie cienka warstewka zbitego śniegu. Upuściłem telefon z wysokości około półtora metra, a więc tak z 50 cm wyżej, niż przewidywał producent i powtórzyłem to dziesięć razy. Za każdym razem starałem się nadać telefonowi pewną rotację, żeby uderzał o lód innym miejscem obudowy. Pod koniec, widząc, że Honor Magic6 lite pozostaje niewzruszony, zacząłem nawet podrzucać go do góry… Nic z tego, przetrwał wszystko.

Acer Connect Enduro M3

Enduro to "twarde" sprzęty marki Acer - w tym przypadku wzmocniony router 5G, który ma, zdaniem producenta, wytrzymać trudy podróży i wyjść cało z rozmaitych przypadków, które mogą spotkać sprzęt poza domem. W materiałach Acera można znaleźć informację, że Enduro M3 powinien być odporny na pył i wodę na poziomie IP5, a także, że przeszedł testy zgodnie z normami MIL-STD 810H. To nie mówi za wiele, niestety. Klasyfikacja IP (Ingress Protection) składa się zawsze z dwóch cyfr, z których pierwsza wskazuje poziom odporności na pył, a druga odporności na wodę. Tu mamy tylko jedną… Czy to miało być IPx5? IP5x? IP55? Na co odporny jest routerek Acera? Nie wiadomo. 

Acer Connect Enduro M3 chwilę po wyjęciu ze strumienia. Nadal działa!

Równie zagadkowe jest odniesienie do normy MIL-STD 810H, która opisuje kilkadziesiąt różnych testów sprawdzających odporność na upadki, wstrząsy, temperaturę, słoną mgłę, promieniowanie elektromagnetycze i wiele innych rzeczy. Bez podania konkretnych obszarów testowania nie wiemy za wiele: Enduro mógł przejść jeden test, albo dziesięć testów, ale Acer, tak jak i większość producentów, nie podaje szczegółów.

Uznaliśmy, że jeśli chodzi o wytrzymałość na upadki i nacisk, zrobimy to tradycyjnie, rzucając i kopiąc routerek Acera, a także stając na nim. Nie miał z tym problemów, ale mniej-więcej tego się po nim spodziewałem. Znacznie ciekawszym testem było włożenie go na chwilę do górskiego strumienia: nawet, jeśli "IP5" interpretować jako IPx5, byłby to poziom oznaczający odporność na wodę lejącą się na urządzenie z dowolnego kąta, na przykład na deszcz czy lekki prysznic, ale nie zanurzenie, szczególnie w bieżącej wodzie, która wywiera większe ciśnienie hydrostatyczne. Na wszelki wypadek ten test zrobiłem ostatniego dnia wyjazdu… co jednak nie było potrzebne. Acer Connect Enduro M3 działał potem jak złoto. Brawo!

Amazfit ACTIVE Edge

Smartwatch, który łączy spore możliwości sportowe, zdrowotne i lifestylowe ze stylem znanym z ikonicznych G-Shocków, w dodatku w całkiem rozsądnej cenie. To, zdaniem Amazfitu, powinno dać kombinację dobrze trafiającą w oczekiwania użytkowników. Muszę powiedzieć, że chociaż nie skończyłem jeszcze testów tego zegarka, to póki co podzielam to zdanie. Amazfit ACTIVE Edge ma odporność na wodę do ciśnienia 10ATM, co odpowiada z grubsza poziomowi IP68, jednak nic więcej nie da się na stronie producenta znaleźć. Czy jest tak odporny, jak sugerowałaby jego stylizacja? Trudno powiedzieć. 

Amazfit ACTIVE Edge w bryle lodu. I wciąż działa!

No więc, postanowiliśmy sprawdzić. Testem, który bardzo kompleksowo sprawdza wytrzymałość zegarka jest zamrożenie go w bryle lodu. Testuje to zarówno jego odporność na bardzo niską temperaturę, jak i, co ważniejsze, wytrzymałość na nacisk wywierany przez zwiększającą swoją objętość podczas zamarzania wodę. Każdy, komu kiedykolwiek popękały na mrozie butelki, puszki czy inne pojemniki wie, o czym mówię, a woda potrafi rozsadzać nawet beton. Test mrożenia przyszedł mi do głowy, bo Amazfit chwalił się, że "starszy brat" ACTIVE Edge, T-Rex 2 był w stanie przejść go z sukcesem.

Odciąłem kawałek butelki PET, wypełniłem wodą, wrzuciłem Amazfita i wystawiłem za drzwi na noc… To, jak wyglądało następnego dnia wykuwanie zegarka z bryły lodu możecie zobaczyć na wideo, podobnie jak skutki zamrażania. A dokładniej, brak skutków. ACTIVE Edge działał bez problemów - na początku przyciski reagowały trochę gorzej, pewnie przez wciąż blokujący je lód, ale smartwatch nie odniósł żadnych obrażeń.

W artykule znajdują się linki afiliacyjne, przekierowujące do zewnętrznych stron zawierających produkty i usługi, o których piszemy. Otrzymujemy wynagrodzenie za umieszczenie linków afiliacyjnych, jednakże współpraca z naszymi Partnerami nie ma wpływu na treści zamieszczane przez nas w serwisie, w tym na opinie dotyczące produktów i usług Partnerów.

Komentarze

3
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    digitmaster
    3
    "Odciąłem kawałek butelki PET, wypełniłem wodą, wrzuciłem Amazfita i wystawiłem za drzwi na noc… To, jak wyglądało następnego dnia wykuwanie zegarka z bryły lodu możecie zobaczyć na wideo, podobnie jak skutki zamrażania."

    Podstawy fizyki Panie Autorze. Aby test przeprowadzić poprawnie, trzeba by zalać zegarek w szczelnej obudowie, która nie zwiększy swojej pierwotnej objętości w wyniku zamarzania wody. Zegarek zalany wodą w plastikowej pociętej butelce da efekt tylko taki, że woda zamarzając będzie rozszerzała się w kierunku dającym najmniejszy opór, więc na zegarek nie będzie działać żadna dodatkowa siła niż ciśnienie wywarte przez słup wody/lodu ponad nim, czyli tyle co nic.
    Temperatura ośrodka jakim jest lód nie będzie też niższa niż temperatura otoczenia.