Miesiąc z Epson L365
Drukarki i skanery

Miesiąc z Epson L365

artykuł sponsorowany, przeczytasz w 3 min.

Drukowanie nie zawsze należy do najprzyjemniejszych czynności. Epson postanowił ułatwić najbardziej irytującą czynność – wymianę atramentu

Dzień 1

Do redakcji Stuffa dotarła niepozorna drukarka Epsona, którą postanowiliśmy wziąć na warsztat. Testowanie drukarek nie jest tak proste i przyjemne jak zabawa ze smartfonami: wydrukowanie kilku, kilkunastu stron nie pozwoli na rzetelne ocenienie możliwości sprzętu, zwłaszcza jeśli dokumenty drukujesz raczej odświętnie. Postanowiliśmy podrzucić Epsona L365 na pierwszą linię papierowego frontu: do działu księgowości i administracji.

Gabarytowo Epson L365 plasuje się gdzieś między małą drukarką domową a kombajnem biurowym. Główna bryła jest stosunkowo niewielka, za to z boku wystaje dość masywny pojemnik na tusze. Ekscentryczny design? Niekoniecznie…  ten moduł to główny atut drukarki, który wyróżnia ją spośród sprzętu konkurencji.

W tym modelu nie znajdziesz klasycznych atramentowych kartridżów, zamiast tego wykorzystano pojemniki na płynny tusz – gdy jeden z atramentów ma się ku końcowi, po prostu dolewasz go do drukarki bezpośrednio z pojemnej butelki 70 ml. Duża butelka kosztuje ok. 28 zł, dlatego nie opłaca się inwestować w żadne zamienniki. Takie rozwiązanie pozwoli nie tylko zaoszczędzić fundusze (bo koszt druku strony A4 wynosi mniej niż 1 grosz za tekst czarno-biały i poniżej 2 groszy za wydruk kolorowy), ale też uniknąć przykrych konsekwencji związanych ze stosowaniem kartridżów z niepewnego źródła, które mogłyby zniszczyć drukarkę.

Firma postawiła na oszczędną nowoczesność. Zamiast wielkiego ekranu dotykowego znajdziesz na niej tylko kilka fizycznych przycisków, jednak Epson doskonale czuje się w towarzystwie smartfonów i tabletów: dzięki modułowi Wi-Fi i funkcji Epson Connect parowanie z urządzeniami mobilnymi przebiega szybko i bezproblemowo. A jak sprawdzi się w boju?

Dzień 02

Radzi sobie ze wszystkimi zadaniami typowego kombajnu biurowego. Skanuje, drukuje i kopiuje tak jak należy, do małego biura będzie jak znalazł: bardzo szybko wybudza się z uśpienia i wypluwa do 33 stron na minutę w trybie roboczym. Do kserokopiarek jeszcze jej trochę brakuje, ale jeśli drukujesz kilkadziesiąt stron dziennie, L365 spisze się na medal.

Dzień 05

Wpadliśmy do redakcji na kilka minut przed ważnym spotkaniem, wysłaliśmy do drukarki żądanie druku bezpośrednio z poziomu smartfona. Łączność bezprzewodowa to już standard w urządzeniach tej klasy. Z uśmiechem na twarzy wspominamy czasy kabli sieciowych do drukarek wijących się po domach i biurach. Prosta i intuicyjna aplikacja iPrint ułatwia drukowanie, choć razi nieco brak polskiej wersji językowej. Na szczęście wszystkie funkcje opisano czytelnymi piktogramami, dlatego nawet skrajni analfabeci poradzą sobie z jej obsługą.

Dzień 12

Planowanie kolejnego numeru zakończone, notatki wylądowały w L365 i po kilku chwilach drukarka zeskanowała i wydrukowała kopie dokumentu dla całego zespołu. Gdybyśmy wciąż byli studentami, zabieralibyśmy ją na każde zajęcia, gdyż może za jednym podejściem skopiować dokument w kilkudziesięciu kopiach. W cenie bijącej na głowę punkty ksero.

Dzień 19

Tablica korkowa powoli zapełnia się wydrukami ze stronami gotowymi do składu. Nie oszczędzamy drukarki i każemy drukować jej kolorowe strony w wysokiej jakości. Puściliśmy do druku także kilka zdjęć, by przekonać się, jak drukarka radzi sobie z najcięższą robotą. Zdjęcie stoi w ramce na biurku redaktor naczelnej, a w pojemnikach z tuszem wciąż chlupocze mnóstwo atramentu.

Dzień 30

Nie szczędziliśmy tej drukarki, w końcu oddaliśmy ją w ręce specjalistów z działu księgowości i administracji, gorzej nie mogła trafić.  Ciężko przepracowywała każdy dzień, wydrukowała setki dokumentów, a mimo to prawie nie zauważyliśmy ubytku atramentu. Epson twierdzi, że L365 na tuszach dołączonych do zestawu wydrukuje nawet 12 tysięcy stron w czerni oraz 6,5 tysiąca stron w kolorze i nie mamy podstaw, by twierdzić, że jest inaczej (następnym razem każemy jej wydrukować całą Wikipedię, zobaczymy, na jakim haśle skończy).

Najwięcej atramentu wysysają oczywiście zdjęcia, ale o ile nie chcesz wykorzystywać L365 w roli profesjonalnego fotolabu, nie musisz na nich oszczędzać. Bardzo chcieliśmy sprawdzić, ile czasu zajmie nam opróżnienie do cna pojemnika z czarnym atramentem, niestety miesiąc nie wystarczył, by to osiągnąć. Pozostało nam tylko sprawdzić, czy dolewanie tuszu rzeczywiście jest tak łatwe, jak twierdzi producent . System promowany przez Epsona bije na głowę systemy kartridżowe – wystarczy tylko zdjąć obudowę, odkorkować pojemnik z atramentem i dolać tusz. Proste.

Na rynku dostępne są drukarki atramentowe, za które zapłacisz połowę ceny L365, ale ta różnica bardzo szybko zostanie zniwelowana. Butelki z tuszem są kilkukrotnie tańsze niż kartridże z atramentem – a przy tym znacznie wydajniejsze – dlatego już po kilku miesiącach intensywniejszego korzystania z drukarki Epsona zainwestowane środki zwrócą ci się z nawiązką.

Specyfikacja:

Funkcjedrukowanie, skanowanie, kopiowanie, pojemniki na tusz
Rozdzielczość druku5760 x 1440DPI
Szybkość drukowania (ISO/IEC 24734)9,2 str./min. (monochromatyczne), 4,5 str./min. (kolor)
Szybkość drukowania (tryb roboczy)33 str./min. (monochromatyczne), 15 str./min. (kolor)
ŁącznośćWiFi, Epson Connect
Wydajność zestawu początkowego12 000 stron monochromatycznych / 6 500 stron w kolorze
Wymiary482x300x145 mm
Waga4,5 kg
Cena669,00 zł

Zdaniem Stuffa

Wydajna i ekonomiczna drukarka do domu i małych firm.

Stuff

Komentarze

2
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    Konto usunięte
    0
    generalnie świetna drukarka, są też bardziej okrojone modele, tj. bez skanera (np. ja wolę skaner osobno), i bez wifi. taki najprostszy model to obecnie chyba L120, ja mam kiedyś tam kupiony model L100 . praktycznie wszystko jest to samo, tyle że zasobniki z tuszem są z drugiej strony.

    wady tej drukarki:
    1. odbiornik na odpadowy tusz to kawałek ligniny z tyłu, powinien być zbiornik do wylewania
    2. program wymaga kodów z butelki z tuszem. po co ?????
    3. w programie nie można skorygować faktycznego poziomu tuszu. a tuszu ubywa wolniej niż myśli drukarka i się robi niepotrzebną dolewkę. w pojemniku zostaje troszkę tuszu i co z nim robić?
    4. ten odbiornik na tusz, lignina. jego zużycie jest szacowane tak jak przy tuszach, i firmware drukarki ma liczniki. niestety dołączone oprogramowanie nie pozwala na właściwe zarządzanie, trzeba użyć dodatkowych niezaleznych programów. mam, niestety po drodze musiałem w piaskownicy przetestować masę zawirusowanego badziewia.
    5. konfiguracja wydruku nie działa właściwie ze wszystkimi programami. np. gimp ma problem. w efekcie ostatnio najpierw drukowałem do pdf, i dopiero potem z pdf readera aby drukarka złapała właściwy profil wydruku.
    6. od czasu do czasu głowicę trzeba przeczyścić, tj. przepchać. zasadniczo nie ma z tym problemu. szkoda tylko że program do wydruku testowego i przepychania jest tak ubogi. mi bardzo brakuje opcjo zaawansowanej, aby drukarka wydrukowała bardziej bogaty wzorzec z numerkami dysz. abym potem mógł wprowadzić te numery do programu i żeby one były najbardziej przepychane. tego nie ma i jest przepychana zupełnie niepotrzebnie cała głowica, co przede wszystkim marnuje licznik odbiornika tuszu.
    7. drukara ma problemy z grubszymi papierami tzw. fotograficznymi, pomimo że teoretycznie nie powinno być żadnych problemów. szczególnie przy tych papierach potrafi łapać papier i przepuszczać w pusto. niestety też to się zdarza przy zwykłych papierach, jest to szczególnie uciążliwe jak robimy wydruki dwustronne. nie muszę chyba tłumaczyć że zwykle taki wydruk ląduje w koszu :(

    z tymi wadami da się żyć. potwierdzam, bardzo wydajna i tania w eksploatacji drukarka, a właściwie cała seria tych drukarek. gdyby nie te uciążliwości w wydruku. problem powstaje głównie wtedy gdy stosuje się droższe papiery, np. typu "foto". wtedy zmarnowane wydruki niestet