Natec Genesis GX85 – test myszki dla miłośników gier MMO

Gry MMO rządzą się swoimi prawami, a sprzęt w nich wykorzystywany powinien charakteryzować się kilkoma wielce pożądanymi cechami. Prawidłowość ta dotyczy również, a może w szczególności, myszek adresowanych do wszystkich miłośników gier MMO. Co powinna posiadać taka myszka, by móc stanowić o naszej przewadze nad przeciwnikami i czy Natec Genesis GX85 ma to coś?

Do listy potrzebnych funkcjonalności zaliczyć należy na pewno odpowiednio dużo programowalnych przycisków, byśmy nie musieli ciągle uciekać się do klawiszy na klawiaturze. To podstawa, gdy mówimy o myszkach do gier MMO. Co poza tym? Możliwości dostosowania wagi myszki nie zaszkodzą, ale kluczowa jest tu kwestia ergonomii, by podczas długich godzin gry dłoń nie męczyła się nam zanadto.

Natec Genesis może pochwalić się dużą ilością przycisków oraz dołączonymi ciężarkami, zatem dwie z wymaganych cech spełnia już na starcie. Dodatkowo, na pewno na plus zaliczyć należy laserowy sensor Avago 9800 oraz zakres rozdzielczości pracy wynoszący od 250 do 8200 DPI i szybkość raportowania oscylującą od 125 do 1000 Hz. Ci zaś, którzy myszki wymieniają rzadko będą zadowoleni z obecności przełączników OMRON, które zapewnić powinny długą żywotność urządzeniu.

Specyfikacja techniczna:

• Typ myszki: laserowa
• Sensor: Avago 9800
• Rozdzielczość pracy: 250 – 8200 DPI
• Liczba programowalnych przycisków: 13 (x 4 profile)
• Szybkość raportowania: 125 – 1000 Hz
• Przełączniki (żywotność): OMRON (10 mln. kliknięć)
• Ciężarki: tak, 5x5,7 grama
• Komunikacja: przewodowa, USB
• Długość przewodu: 2 m
• Podświetlenie: tak

Jak prezentuje się Natec Genesis GX85?

Mysz robi bardzo dobrze pierwsze wrażenie. Już w charakterystycznym dla urządzeń z serii Genesis pudełku prezentuje się nieźle, ale dopiero po wzięciu w dłoń gryzoń odkrywa przed nami wszystkie karty. Przede wszystkim, myszka jest bardzo ładna i świetnie wykończona. Wykonana została z bardzo przyjemnego w dotyku matowego tworzywa, które może być momentami niepraktyczne, gdyż jest dość śliskie.

Całe szczęście jednak, dobry materiał wykończeniowy idzie w parze z odpowiednim wyprofilowaniem. Mysz jest przystosowana do uchwytu typu palm, a odpowiednie rozplanowanie jej powierzchni sprawia, że nie ucieknie nam spod dłoni. Faktem jest, że ukształtowanie gryzonia jest tu narzucone odgórnie i w żaden sposób na jej kształt nie wpłyniemy, ale ergonomia jest na naprawdę niezłym poziomie i nie ma się w zasadzie do czego przyczepić.

Natec Genesis GX85 jest czarna, z czerwonymi, podświetlanymi wstawkami oraz czerwonym bokiem, na którym znalazło się miejsce na podpórkę pod kciuk, 8 przycisków funkcyjnych oraz cztery diody wskaźnika DPI. Na górze zaś mamy rolkę – gumowaną, dobrze trzymającą się palca – z nazwą modelu naklejoną po bokach i dwa przyciski z „+” i „-”, służące do zmiany wartości DPI. Poza tym, matową czerń zakłóca tylko podświetlany logotyp. Reasumując, wizualnie Natec Genesis GX85 to kawał doskonałej roboty, za którą można producenta tylko pochwalić.

Akcesoria i wykonanie

W pudełku nie znajdziemy zbyt wiele akcesoriów. W zasadzie, poza drastycznie oszczędną instrukcją obsługi i kompletem teflonowych ślizgaczy - które naprawdę robią robotę i są dużym plusem - nie znajdziemy w nim nic szczególnego. Tyle zatem w temacie akcesoriów. Wracając do samej myszki, została ona wyposażona w zestaw pięciu ciężarków, dzięki którym możemy dociążyć ją o niecałe 30 gramów. Do dyspozycji otrzymujemy dokładnie 5 ciężarków o masie 5,7 grama każdy, dzięki którym możemy w łatwy sposób zarządzać dociążeniem myszki.

Na wysokim poziomie stoi także jakość wykonania, na którą składa się o wiele więcej niż przyjemne, matowe wykończenie. Nic w Natec Genesis GX85 nie skrzypi pod naciskiem palców, ani się nie odkształca. Na plus zaliczyć można także kabel w oplocie, zakończony w małym ciężarkiem i solidną wtyczką z twardej, dobrej jakości gumy. Co jeszcze? Dodajmy może, że na spodzie znajdziemy cztery duże i dobrze rozmieszczone ślizgacze. To tyle, jeśli chodzi o stronę wizualną. Jak zaś mysz daje sobie radę „w terenie”?