Laptopy

Wygląd i ergonomia - c.d.

przeczytasz w 2 min.

Po otwarciu pokrywy ekranu laptop robi się jakby nieco ładniejszy - słabnie wrażenie kanciastości, ciekawie prezentuje się zacieniony wystającymi krawędziami ekran, ładnie wygląda klawiatura. W dalszym ciągu dominuje prostota, żadnych krzykliwych ozdobników i rozpraszających błyskotek.

Producent zintegrował w modelu R61 kilka ciekawych i przydatnych dodatków - nad ekranem jest kamerka video, obok niej lampka, która podczas nocnej pracy dyskretnie oświetla klawiaturę. Jest też wbudowany mikrofon, czytnik linii papilarnych, sterujący kursorem TrackPoint wraz z przyciskami - wszystko to może znacznie usprawnić pracę z laptopem, czyniąc go bardzo uniwersalnym i przyjemnym w obsłudze sprzętem.

Klawiatura okazuje się być mocną stroną laptopa - powierzchnia klawiszy jest miła w dotyku, skok został dobrany optymalnie, podobnie jak i opór stawiany podczas wciskania. Od razu rzuca się w oczy jaskrawą czerwienią umieszczony centralnie TrackPoint. Tradycyjny układ klawiszy został zepsuty poprzez umieszczenie przycisku Fn w miejscu przeznaczonym na Control, ale poza tym nie mam żadnych zastrzeżeń. Dużym plusem są umieszczone obok kursorów przyciski Wstecz i Dalej przeglądarki internetowej.

Klawiszy dodatkowych jest tylko kilka - oprócz wspomnianych już Wstecz i Dalej mamy sterowanie głośnością i wyciszanie oraz przycisk włączający aplikację ThinkVantage. Poniżej klawiatury są też trzy przyciski, pełniące funkcję przycisków myszki i rolki, które mają ułatwiać korzystanie z TrackPointa, ale jakoś nie mogłem się przekonać do ich stosowania.

Na tle bardzo dobrej klawiatury słabo wypada touchpad. Jego powierzchnia jest zbyt mała, szorstka w dotyku, a sterowanie kursorem pozostawia nieco do życzenia w kwestii precyzji. Również przewijanie okienek za pomocą strefy scrolla nie zostało poprawnie zaimplementowane, często musiałem stosować przewijanie kursorami.

Przyciski touchpada dopełniają nieciekawego obrazu, są nawet duże, ale umieszczone na samej krawędzi i niewygodne w użytkowaniu. Generalnie po podłączeniu myszki ThinkPad R61 sporo zyskuje, ale na krótką metę (na przykład w podróży) jakoś damy sobie radę za pomocą wbudowanych urządzeń sterujących.

Laptop komunikuje się z użytkownikiem za pomocą szeregu diodek sygnalizujących, umieszczonych z prawej strony pod ekranem. Oprócz tego trzy najważniejsze diody znalazły się na zewnątrz, na pokrywie ekranu.

Głośniki o mocy 2W umieszczone po bokach klawiatury nie odznaczają się niczym szczególnym, ale grają nawet czysto aż do końca skali głośności, z namiastką tonów wysokich i średnich (basów brak).

Wydawałoby się, że przeznaczony do poważnej pracy notebook renomowanej firmy będzie wykonany szczególnie solidnie i z dbałością o szczegóły. Niestety, w przypadku ThinkPada R61 nie jest to do końca prawdą, ponieważ łatwo znaleźć niedociągnięcia i niedoróbki. Przy zamkniętej pokrywie ekranu jest nawet dobrze, jedynie pod napędem optycznym plastik ugina się już pod lekkim naciskiem palców. Ekran otwiera się z dużym oporem, wymagającym użycia obu rąk i przytrzymania dolnej części - możemy wtedy z niesmakiem odkryć, że obudowa ekranu nie przylega do niego w górnej części, w okolicach kamerki video. Uginanie się plastiku jest tam szczególnie nieprzyjemne, można odnieść wrażenie, że delikatny ekran narażony jest na uszkodzenia ruchomą obudową. Drugim wrażliwym miejscem są okolice touchpada, gdzie obudowa ugina się w stopniu umiarkowanym, ale trzeszczy nieco przy tym, szczególnie miedzy przyciskami a krawędzią. Ogólnie nie jest źle, jeśli chodzi o wykonanie, ale jednak spodziewałem się dopracowanej w 100% konstrukcji.