Konsole do gier

DualShock 4 i PlayStation Camera

przeczytasz w 3 min.

Przez wielu graczy gamepad Sony uznawany jest za jeden z najdoskonalszych kontrolerów gier jaki dostępny jest na rynku. Od czasu pierwszego PlayStation przeszedł on jednak znaczącą ewolucję, której ukoronowaniem może być konstrukcja najnowszej jego odsłony. Czwarty DualShock odchodzi bowiem dość mocno od dawno ustalonego schematu prezentując nowy, odświeżony wygląd z kilkoma ciekawymi patentami. Oczywiście, nie sposób nie zauważyć tu zapożyczeń od konkurencji, ale jak mówi stare przysłowie branżowe – „ jak już coś kopiować to od najlepszych”.

I tak DualShock zyskał mocniej wyprofilowane „trigery”, nieco dłuższe ramiona dla lepszego i bardziej komfortowego uchwytu oraz lekko wklęsłe grzybki gałek analogowych mające zapobiegać ześlizgiwaniu się zeń palców podczas intensywnej zabawy. Stracił za to analogowe przyciski geometryczne, które teraz reagują tylko na dwa ustawienia – wciśnięty, zwolniony. No cóż, ergonomia zwyciężyła, co widać choćby w użytych do konstrukcji pada materiałach.

Największe zmiany zaszły jednak w centralnej części DualShocka, w której nagle pojawił się niewielki prostokąt o zaokrąglonej krawędzi. Skrywa on zarówno całkiem funkcjonalny touchpad (choć jedynie dwupunktowy) jak i dodatkowy przycisk. Jak na razie jednak jego wykorzystanie w grach jest dość sporadyczne. Znacznie częściej sięgać za to będziemy do dwóch, lekko wystających przycisków umieszczonych po obu stronach touchpada. Prawy - OPTIONS to dawny Select, który w zależności od tego gdzie w danej chwili się znajdujemy otwiera menu gry bądź dodatkowe opcje systemowe. O możliwościach lewego przycisku (Share) trudno było nie usłyszeć, gdyż Sony na każdym kroku chwaliło się z wbudowanej funkcjonalności dzielenia się ze znajomymi nagraniami i zdjęciami z gry. I tak za jednym naciśnięciem można zapisać ostatnie 15 minut rozgrywki na dysku twardym konsoli bądź od razu wysłać ja na Twittera czy Facebooka. Można też transmitować na żywo swoją zabawę, choć i do tego potrzebne jest posiadanie konta w odpowiedniej usłudze (Twich lub Ustream).

Poniżej gładzika, w miejscu dawnego przycisku PS (który zmniejszono i przesunięto w dół) umieszczono kilkanaście otworów. Skojarzenia z nintendowym Wiilotem są tu jak najbardziej na miejscu, bo podobnie jak tam stanowią one ujście dla wbudowanego w pad głośniczka. Jego możliwości demonstruje Rosogun, gdzie komunikaty płynące z pada nadają oprawie audio dodatkowej głębi czy choćby Killzone, w którym za pośrednictwem głośniczka odsłuchujemy znalezione pamiętniki audio. A trzeba pamiętać, że ta funkcjonalność dopiero odkrywa swój potencjał. Równie dobrze wyglądają możliwości podpinanego bezpośrednio do gamepada dowolnego zestawu słuchawkowego ze wspólną wtyczką (w pudełku z konsolą znalazła się prosta słuchawka mono z mikrofonem).

Oglądając tylną części nowego DualShocka natkniecie się na kolejna nowość – mlecznobiały obszar, który po włączeniu pada zaczyna świecić różnymi kolorami. To oczywiście szumnie zapowiadany zminiaturyzowany PS Move, który teraz zyskał jednak jeszcze jedną funkcję – jego kolor może informować zarówno o numerze przypisanego do konsoli pada jak i stanie zdrowia naszej postaci jak ma to miejsce np. w Killzone. Świecący panel ma i swoje wady – odbija się w telewizorze i zużywa sporo energii, bo niestety ja na razie nie sposób go wyłączyć.

Ładowanie pada odbywa się przez port microUSB

Pomimo tych drobnych niedogodności, z których część zapewne zostanie wyeliminowana w przyszłości czwarta odsłona DualShocka potrafi zrobić dobre pierwsze wrażenie. Później bywa różnie. W sieci pojawiły się już pierwsze skargi a to na schodzące gumowane pokrycie gałek, a to na psujące się trigery. Niemniej jednak premierowe wejście nowego gamepada Sony można uznać za całkiem udane.

Wśród niewielu aktualnie dostępnych dodatków do PlayStation 4 nie mogło zabraknąć kamerki. Jej konstrukcja może być dla niektórych sporym zaskoczeniem. Bliżej jej bowiem do pierwszego Kinecta niż EyeToya z PS2 czy Playstation Eye z PS3. Urządzenie ma kształt niewielkiego prostopadłościanu o wymiarach 186x27x27 mm, w który wbudowano dwa, stałoogniskowe obiektywy (nagrywanie z maksymalną rozdzielczością 1280x600px w 60 kl/s) i aż cztery mikrofony potrafiące wykryć kierunek, z którego dobiega dźwięk.

Dzięki tej podłużnej beleczce możemy dla przykładu zalogować się na konsoli prezentując do kamery swój olśniewający uśmiech (po wcześniejszym skonfigurowaniu rozpoznawania twarzy) czy sterować funkcjami PlayStation 4 przy pomocy komend głosowych. I tak właściwie to koniec dość ubogiego repertuaru możliwości tego gadżetu. Co prawda jest jeszcze darmowy zestaw mini gier zatytułowany Playroom, ale trudno uznać tę produkcję za powód zakupu PlayStation Camera.


Zabawa w Playroomie potrafi sprawić frajdę, ale nie jest to gra na długie zimowy wieczory

W prezentowanej tu Edycji Gracza kamerka dołączona była do zestawu. Niestety bez jakiejkolwiek podstawki umożliwiającej wygodne „przypięcie” jej do krawędzi płaskiego telewizora. Tym jest to dziwniejsze, że w przypadku osobnego zakupu nowej PS Eye taką uniwersalną podstawkę znajdziecie w pudełku. W naszym przypadku zamiast tego musieliśmy pocieszyć się niewielkich rozmiarów dwustronnym plastrem, który przydaje się jedynie do osadzenie urządzenia na płaskiej powierzchni np. pod telewizorem. Przyklejając go do ruchomej głowicy możemy w pewnym zakresie ustawić kąt widzenia kamery i pozbywamy się, przynajmniej częściowo problemów z bardzo krnąbrnym, sztywnym kablem, który mocno przeszkadza.